Pojedynek Kram Startu z Zagłębiem Lubin wywołał wiele emocji u kibiców zgromadzonych w Hali Widowiskowo-Sportowej. Zawodniczki obu drużyn zostawiły wiele zdrowia na parkiecie, a ze zwycięstwa i awansu na drugie miejsce PGNiG Superligi cieszyły się elblążanki - Ten mecz nas dużo kosztował - powiedziała Sylwia Lisewska.
To był mecz czołowych drużyn i to my zabrałyśmy dwa punkty - powiedziała po końcowej syrenie Sołomija Szywerska. - Lubin to bardzo niewygodny przeciwnik, zupełnie nam nie leży. Cały mecz próbowałyśmy odskoczyć na dwie-trzy bramki, a one zawsze nas goniły. Było trochę głupich błędów i akcji, gdzie oddawaliśmy im piłkę, a z tego szła kontra. Asia Waga zagrała świetnie i pewnie jutro nie wstanie z łóżka. Mieliśmy trochę mało czasu bo tylko dwa dni na przygotowanie się do tego meczu, ale sobie poradziłyśmy - zakończyła bramkarka EKS.
Wspomniana kapitan Startu podkreśliła, że było to bardzo ciężkie spotkanie - Dużo zdrowia kosztował mnie ten mecz, a w końcówce już nie widziałam na oczy. W takich spotkaniach się jednak nie kalkuluje. Dziś się cieszymy z dwóch punktów i nawet jak jutro nie wstanę, to mamy tydzień do kolejnego meczu, więc na pewno odpocznę i się zregeneruje. To był bardzo ciężki mecz i cieszę się, że w końcu przełamałyśmy klątwę Zagłębia. Już nie ma lżejszym meczów, wszystkie są o życie. Nie wybiegamy w przyszłość, skupiamy się na kolejnym i każdy chcemy wygrać i w końcu zdobyć medal - podsumowała rozgrywająca.
Bardzo zmęczona to spotkaniu była także Sylwia Lisewska - Było dużo emocji, nerwów, stresu i napięć podczas meczu. Ten mecz nas dużo kosztował. Zagłębie od zawsze gra taką obronę, my się na nią przygotowałyśmy. Nie sądziłyśmy, że w osiem zawodniczek dadzą radę tak długimi fragmentami grać taką obronę, bo kosztuje ona wiele sił. Każda z nas dorzuciła dziś swoją cegiełkę i to było kluczem do zwycięstwa. Ja sama rzuciła dużo bramek, wiele z karnych, a sama żadnego nie wywalczyłam. Chcę podziękować moim koleżankom, które dały mi okazje, żeby te bramki zdobywać. Teraz każdy rywal jest trudny i każdy z każdym może wygrać. To że wygrałyśmy z Zagłębiem dla mnie nic nie znaczy i nie wieszam medali na szyi. Ta szóstka jest bardzo równa i nikt nie odstaje. Wszystkie mecze będą tak wyglądały jak dzisiejszy, my miałyśmy więcej szczęścia. Nie jest powiedziane, że za tydzień będziemy miały tyle samo. Śmiejemy się z dziewczynami, że na ostatnią kolejkę działacze ZPRP będą musieli na wszystkie hale pojechać z medalami, bo do końca nie będzie wiadomo kto je wywalczy. Każdy się zastanawiał jak to będzie bez play-offów i czy to zabije sportowe emocje, a ten sezon pokazuje, że jest wręcz przeciwnie - zakończyła autorka dziesięciu bramek.
- Odkąd jestem trenerem w Elblągu, to pierwsze zwycięstwo z Lubinem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten zespół nam trochę nie leży, ale to w końcu zostało przełamane. Wygraliśmy mecz, ale mieliśmy trochę za dużo kar. W sytuacji 15:11, kiedy już się wszystko ładnie układało, dostaliśmy trzy kary i rywal trochę podgonił. Było też masę sytuacji czystych ale nierzuconych. Nie było wielkiej finezji i piłki ręcznej, która mogłaby się podobać kibicom, ale ci którzy lubią walkę, też mieli co zobaczyć. Chwała moim dziewczynom, że psychicznie wytrzymały to spotkanie i wygrały - podsumował szkoleniowiec Kram Startu.
Kolejny pojedynek nasza drużyna zagra 9 kwietnia na wyjeździe z Vistalem Gdynia. Mecz zostanie rozegrany w hali Gier Gdyńskiego Centrum Sportu, a nie jak zazwyczaj w Gdynia Arena.