Tak. Aby dostać licencje trzeba zabezpieczyć odpowiedni budżet. Do tej pory był 1.5 mln. To daje obraz jakiego rzędu są to pieniądze. Wójcik zabezpiecza większą część ale sam tego nie dźwignię. Miasto się odwraca plecami od czegoś co może generować fajny zastrzyk pieniędzy do kasy miasta. Oczywiście po ułożeniu odpowiednio wszystkich klocków w klubie. Traktuje Wójcika jak prywatny klub. Czy tak zachować powinien się prawdziwy gospodaż? Czy to nie jest działanie na szkodę miasta? A co ważne Wójcik nie chce milionów jak to w niektórych miastach bywa, że klub opiera się w 80 % na budżecie miasta np. Kwidzyn. Tu chodzi o 300-400 tyś. bez których Wójcik dalej nie ruszy.