UWAGA!

Olimpia znów zwycięska

 Elbląg, foto AD (archiwum PortEl.pl)
foto AD (archiwum PortEl.pl)

Adamowi Borosowi udało się jedno: przywrócić piłkarzom Olimpii wiarę i pewność siebie po ostatnim meczu. Skazywani na pożarcie żółto-biało-niebiescy jako pierwsi w tym roku wywieźli z Wejherowa trzy punkty. Gryf Wejherowo - Olimpia Elbląg 1:3. 

Po sobotnim laniu, jakie Olimpii urządził ŁKS (łodzianie wygrali w Elblągu 5:0), trener Adam Boros musiał coś zrobić, aby jego piłkarze znów uwierzyli we własne możliwości. Termin i przeciwnik był najgorszy z możliwych: Gryf Wejherowo, rewelacja wiosennych rozgrywek w II lidze, który zdobył 17 punktów w 7 meczach, ani razu nie przegrywając.
       Adam Boros mocno przemeblował skład. Na boisko w Wejherowie od pierwszych minut wybiegli Michał Kiełtyka, Kacper Korkiniewski, Filip Kop-Ostrowski. Wojciecha Daniela w bramce zmienił Kacper Tułowiecki.
       Niemal przez całe pierwsze 30 minut mecz przebiegał tak, jak się większość kibiców spodziewała. Piłkarze Gryfa atakowali, od pierwszych minut starając się strzelić bramkę. A żółto-biało-niebiescy raz lepiej, raz gorzej, ale skutecznie się bronili. Gryfitom brakowało dokładności, a defensywa Olimpii chciała się zrehabilitować za sobotni mecz w Elblągu. Pewnie interweniował też Kacper Tułowiecki.
       Olimpia ograniczała się do dość nieśmiałych kontrataków. Aż do 30 minuty. Rzut rożny egzekwował Radosław Stępień. Piłka trafiła do Filipa Kop-Ostrowskiego, który znajdował się poza polem karnym. Dośrodkował, na piłkę już czekał pod bramką Tomasz Lewandowski, który głową skierował piłkę wzdłuż bramki, a Kacprowi Korkliniewskiemu wystarczyło tylko umieścić piłkę w siatce. Każdy z piłkarzy Olimpii był dokładnie w tym czasie i w tym miejscu, w którym powinien być. Dla 19-letniego pomocnika Olimpii to pierwsza bramka w rozgrywkach seniorskich (i drugi mecz rozegrany od pierwszego do ostatniego gwizdka w II lidze).
       Jak bardzo ta bramka była potrzebna żółto-biało-niebieskim, było widać w dalszej części meczu. Jakość gry może nie była wysoka, ale Olimpia uwierzyła w siebie. Potwierdzeniem była bramka, która padła w 52. minucie. Radosław Stępień został faulowany w środkowej strefie boiska. Sam poszkodowany egzekwował rzut wolny i posłał piłkę w kierunku pola karnego. Najwyżej wyskoczył do podania Krzysztof Niburski, uderzył z główki i było 2:0 dla Olimpii.
       Mogło się wydawać, że jest po meczu. Tym bardziej, że gospodarze trochę się pogubili, a Olimpia próbowała podwyższyć rezultat. Akcje Piotra Kurbiela, Antona Kolosova, Radosława Stępnia nie przynosiły jednak rezultatu.
       W końcówce spotkania gryfici odzyskali wigor. W 78. minucie najpierw na bramkę Kacpra Tułowieckiego strzelał Paweł Czychowski, jego strzał został zablokowany przez obrońcę Olimpii, potem szczęścia próbował Łukasz Nadolski – i tym razem zawodnik gości zablokował próbę strzału. Za trzecim razem się nie udało i Michał Ciarkowski strzałem w długi róg pokonał Kacpra Tułowieckiego.
       Gospodarze mogli nawet wyrównać, ale wtedy losy meczu wziął w swoje ręce Anton Kolosov. Po wznowieniu gry z autu Kolosov podał do Radosława Stępnia, wyszedł na czystą pozycję, poczekał na podanie i w sytuacji sam na sam Dawid Leleń mógł jedynie wyjąć piłkę z bramki. Akcja przeprowadzona jak z podręcznika napastnika.
       Warto jeszcze zwrócić uwagę na liczbę młodzieżowców Olimpii. Adam Boros na wiosnę wysyła w bój od pierwszego gwizdka czterech młodzieżowców. Dzisiaj w 90 minucie było ich na boisku aż pięciu: Michał Balewski, Kacper Korkliniewski, Krzysztof Niburski, Bartłomiej Danowski i Eryk Filipczyk.
       Teraz kibice Olimpii muszą się zastanawiać, czy mecz w Wejherowie był jednorazową eksplozją, czy też żółto-biało-niebiescy na dłużej wrócili na zwycięski szlak. W najbliższą sobotę Olimpia zagra w Bełchatowie z tamtejszym GKS-em. Mając w pamięci ubiegła sobotę i dzisiejszy mecz – konia z rzędem temu, kto wie, co zaprezentuje Olimpia w najbliższym spotkaniu. Potem tydzień przerwy i... kolejny mecz wyjazdowy z Wartą Poznań.
       Mecz w Wejherowie był zaległym spotkaniem. Zdobyte dzisiaj trzy punkty oznaczają, że do czwartego, barażowego miejsca, Olimpia traci dwa punkty, mając od Radomiaka (dziś nie grał) jeden mecz rozegrany mniej. Do trzeciego ŁKS-u traci cztery punkty i ma jeden mecz rozegrany więcej.
      
       Gryf Wejherowo – Olimpia Elbląg 1:3 (0:1)
      
0:1 – Korkliniewski (30 min.), 0:2 – Niburski (52. min), 1:2 – Ciarkowski (78. min.), 1:3 – Kolosov (86. min.)
      
       Olimpia: Tułowiecki – Balewski, Lewandowski, Wenger, Kiełtyka (69, Lisiecki), Kop – Ostrowski (46' Filipczyk), Kolosov, Stępień, Korkliniewski, Szołtys (46' Niburski), Kurbiel (78' Danowski)
      
       Zobacz tabelę II ligi
      
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki

Polub portEl.pl
A moim zdaniem...

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama