Problem w tym, że żaden z tych wymienionych z nazwiska nie jest piłkarzem, nie będzie. To nie są ludzie, z którymi można wiązać jakieś plany na poważne granie. Trzecia, tak naprawdę czwarta liga, to ich max. Taki Kiełtyka zderzył się i wrócił na podwórko pokopać z kolegami. Połowa wymienionych zaczynała w Olimpii.