Mówisz zapewne o tym zakrapianym spotkaniu po którym przez dwa dni nikt go nie widział, od nikogo telefonów nie odbierał? A klecha się po prostu naj. .ał i do dziś jeszcze do końca nie wie co potem nawywijał. Sporo ludzi wie (w tym też i wnerwiony Boniek) i czeka kiedy w końcu szuwarowo-bagienny betonowy zarząd pozbędzie się wrzodu na tyłku. Ale tam jak w PZPR jeden drugiego kryje, bo wie że za dużo ich już nie zostało, a jak przyjdą zmiany to od koryta wypędzą. Ot i cała kołomyja. Swój swojego kryje.