Od remisu rozpoczęła się historia spotkań MKS-u Kluczbork i Olimpii Elbląg. W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami bramkę dla żółto-biało-niebieskich strzelił Krzysztof Iwanowski. Żal niewykorzystanych sytuacji, które mogły dać zespołowi Adama Borosa cenne trzy punkty. MKS Kluczbork - Olimpia Elbląg 1:1. Zobacz zdjęcia i skrót filmowy z meczu.
Emocje zaczęły się już po pierwszym gwizdku. W pierwszych minutach spotkania gospodarze cofnęli się do obrony i liczyli na kontry. Dwukrotnie wypuścili Pawła Kubiaka: najpierw w 5. minucie zawodnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Olimpii Wojciechem Danielem. Nie wiedział, co zrobić z piłką, w związku z czym „oddał” ją obrońcom gości. Kilka minut później Wojciech Daniel wygrał pojedynek biegowy z Pawłem Kubiakiem i na dalekim przedpolu oddalił zagrożenie spod własnej bramki.
Olimpia atakowała niemal całą pierwszą połowę i można było mieć poważne wątpliwości, który to zespół w poprzednim sezonie grał w wyższej lidze. W 7. minucie Damian Szuprytowski dostał piłkę od piłkarza z Kluczborka. Nie wykorzystał jednak sytuacji i skończyło się na rzucie rożnym. Bramka padła w 15. minucie. Rzut wolny w pole karne, piłka znalazła Krzysztofa Iwanowskiego, a ten zapakował futbolówkę do bramki MKS-u.
Na jednym golu Olimpia nie zamierzała poprzestać i na bramkę Grzegorza Kleemana sunęły kolejne ataki. Strzelali Krzysztof Iwanowski, Jakub Bojas, po uderzeniu którego piłka minimalnie minął bramkę gospodarzy. Wydawać by się mogło, że zespół gospodarzy nie istniał. A jednak... W 29. minucie niegroźna z pozoru sytuacja zakończyła się utrata bramki przez Olimpię. Paweł Baraniak zdołał uwolnić się spod opieki obrońców Olimpii przed linią pola karnego i płaskim strzałem tuż przy słupku pokonał Wojciecha Daniela.
Stracona bramka nie zdeprymowała olimpijczyków, nadal dążyli do strzelenia zwycięskiej bramki. Najbliżej szczęścia był Damian Szuprytowski w 40. minucie. Po podaniu Radosława Stępnia pomocnik Olimpii huknął prosto w poprzeczkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy ten sam zawodnik strzelał minimalnie nad bramką.
Już kilka chwil po gwizdku sędziego na drugą połowę groźnie strzelał Filip Kop- Ostrowski. Niestety w Olimpii szwankowała skuteczność. Elblążanie prowadzili grę, wymieniali podania, mieli różne pomysły na pokonanie bramkarza rywali, ale zabrakło wisienki na torcie – piłka nie chciała wpaść do bramki Grzegorza Keleemana.
Za wrażenia artystyczne punktów się nie przyznaje, ale... w tym meczu było na co popatrzeć (z wyjątkiem większej liczby bramek oczywiście). W 77. minucie Radosław Stępień wykonywał rzut wolny. Piękny strzał, zabrakło niewiele, bo piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. 88. minuta i Damian Szuprytowski – ładny i groźny strzał z lewej strony pola karnego. Bramkarz rywali z trudem odbił piłkę na rzut rożny.
MKS Kluczbork też miał swoje szanse na strzelenie zwycięskiej bramki. Najlepszej w 79. minucie nie wykorzystał Marcin Niemczyk. Silny strzał z dystansu z trudem obronił Wojciech Daniel.
Ładny mecz, tylko tych dwóch punktów żal. O kompletną zdobycz punktową żółto-biało-niebiescy pokuszą się w środę 23 sierpnia. W Elblągu podejmować będą Gryfa Wejherowo.
MKS Kluczbork – Olimpia Elbląg 1:1 (1:1)
0:1 – Iwanowski (15 min.), 1:1 – Baraniak (29. min.)
Olimpia: Daniel – Kiełtyka, Iwanowski (42' Lewandowski), Wenger, Kop – Ostrowski, Bojas (73' Szmydt), Ressel (82' Rozumowski), Danowski, Stępień, Szuprytowski, Kolosov (46' Kurbiel)