Elbląski Start przegrał w meczu 9. kolejki Superligi kobiet z Vistalem Gdynia 21:29 (8:14). Elblążanki bardzo źle rozpoczęły pojedynek w Gdyni i nie zdołały już odrobić strat. Zobacz zdjęcia z meczu.
Faworytem spotkania były gospodynie, które do tej pory przegrały tylko jedno spotkanie i raz zremisowały. Podopieczne Antoniego Pareckiego zanotowały trzy porażki i tyle samo zwycięstw. Pozytywem napawał fakt, że ostatnie spotkanie przeciwko Piotrcovii wygrały wysoko i wydawało się, że to zwycięstwo zmobilizuje je do powalczenia z Vistalem. Do Gdyni udała się kilkunatoosobowa grupa kibiców, którzy głośno wspierali elblążanki.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęły gospodynie, które po kwadransie gry prowadziły 8:1. Elblążanki w tym czasie miały ogromne problemy w ataku pozycyjnym i nie mogły się przedrzeć przez twardą defensywę Vistalu. Dodatkowo skutecznie nasze zawodniczki stopowała w bramce Małgorzata Gapska. Niemoc strzelecką Startu przełamała w 15. minucie meczu Monika Aleksandrowicz, która zdobyła dwa gole pod rząd. Chwilę później na ławkę kar została odesłana Iwona Niedźwiedź i Start odrobił kolejne dwie bramki (5:9). W kolejnych minutach spotkania elblążanki myliły się przy podaniach i miały problemy z dograniem do koła. Szybkie kontry gospodyń powiększały ich przewagę, która w pewnym momencie wzrosła do siedmiu goli. Wynik pierwszej połowy na 14:8 dla Vistalu ustaliła Kinga Grzyb.
W drugiej części spotkania nadal dominowały gospodynie, które w ciągu 10 minut gry zdobyły sześć goli, tracąc tylko dwa. Elblążanki znów miały problemy z rozegraniem piłki oraz oddaniem skutecznych rzutów, a piłka zamiast do siatki trafiała w ręce gdyńskiej bramkarki. W 41. minucie meczu Antoni Parecki poprosił o czas. Minuta rozmowy z zawodniczkami przyniosła pożądany efekt. Start zagrał mocniej w obronie i w końcu zaczęła funkcjonować współpraca z kołem, czego zwieńczeniem były cztery bramki Hanny Sądej zdobyte w ciągu pięciu minut gry. Wyłączenie z rozegrania Iwony Niedźwiedź przez Aleksandrę Jędrzejczyk spowodowało, że gospodynie popełniały błędy, a Start wyprowadzał szybkie kontrataki. W. 53. minucie, po rzucie Katarzyny Koniuszaniec elblążanki zbliżyły się do gospodyń na cztery gole (19:23). W końcówce meczu lepiej zaprezentowały jednak gospodynie, które grały twardo w obronie i zdobywały gole głównie z drugiej linii. Po 60 minutach gry tablica wyników wskazywała 29:21 dla Vistalu.
Powiedzieli po meczu:
Wioletta Janaczek (rozgrywająca Startu) - Wiedziałyśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Odkąd gram w Elblągu nie udało nam się zdobyć z Vistalem dwóch punktów, ani nawet remisu. Na pewno miałyśmy to zakodowane w głowach, ale nie przyjechałyśmy tu przegrać. Przyjechałyśmy zdobyć komplet punktów, pokazać się z jak najlepszej strony, niestety się nie udało. Od samego początku meczu byłyśmy zbyt zdenerwowane, popełniłyśmy za dużo błędów. Nie potrafiłyśmy pokonać bramkarki, wykonywałyśmy raczej podania do niej. Brakowało mocy w naszych rzutach. Przeciwnik grał bardzo agresywnie, my byłyśmy na to przegotowane, jednak nie potrafiłyśmy tego pokazać na boisku.
Antoni Parecki (trener Startu) - Zagraliśmy na pięćdziesiąt procent swoich możliwości. Dziewczyny się znają, spotykamy się na treningach, sparingach, które wyglądają zgoła inaczej niż ten mecz. Tam potrafimy nawiązać walkę jak równy z równym. Nie wiem czy to presja meczu, czy wyniku, nie potrafię odpowiedzieć. Przegrać na wyjeździe z liderem tabeli nie jest wstydem, ale ta porażka jest jednak za wysoka. Nawet kontry nam nie wychodziły, a jak były sytuacje bramkowe to rzucaliśmy w bramkarkę. Pozytyw jest taki, że wyszło nam kilka fajnych zagrań i to, że zagraliśmy prawie całym składem. Wystąpiła Ola Jędrzejczyk, Kinga, która mimo że była chora, to i tak walczyła.
Iwona Niedźwiedź (rozgrywająca Vistalu) - Patrząc na bilans naszych spotkań przedsezonowych, to wypadał na korzyść Elbląga, dlatego obawiałyśmy się tego meczu. Kilka dni temu grałyśmy sparing i wtedy Start mocno nas skarał. Dziś my okazałyśmy się lepsze. Po raz kolejny wygrałyśmy mecz obroną. Dwadzieścia jeden straconych bramek to chyba jest dobry rezultat, zwłaszcza z takim zespołem jak Elbląg, w którego składzie są bardzo dobre zawodniczki, reprezentantki Polski.
Vistal Gdynia - Start Elbląg 29:21 (14:8)
Vistal: Gapska, Kowalczyk - Kalska 8/3, Quintino 4, Zych 4, Niedźwiedź 3, Duran 3, Matyka 2, Kulwińska 2, Galińska 1, Pawłowska 1, Khouildi 1.
Start: Kędzierska, Sielicka - Grzyb 7/4, Sądej 4, Koniuszaniec 3, Waga 2/1, Aleksandrowicz 2, Wolska 1, Jędrzejczyk 1, Zoria 1, Janaczek, Cekała, Klonowska, Karwecka, Jałoszewska.
Zobacz tabelę wyników Superligi kobiet.
Kolejne spotknie elblążanki zagrają u siebie 16 października z Zagłębiem Lubin o godz. 17:30. Mecz będzie transmitowany przez Polsat Sport.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęły gospodynie, które po kwadransie gry prowadziły 8:1. Elblążanki w tym czasie miały ogromne problemy w ataku pozycyjnym i nie mogły się przedrzeć przez twardą defensywę Vistalu. Dodatkowo skutecznie nasze zawodniczki stopowała w bramce Małgorzata Gapska. Niemoc strzelecką Startu przełamała w 15. minucie meczu Monika Aleksandrowicz, która zdobyła dwa gole pod rząd. Chwilę później na ławkę kar została odesłana Iwona Niedźwiedź i Start odrobił kolejne dwie bramki (5:9). W kolejnych minutach spotkania elblążanki myliły się przy podaniach i miały problemy z dograniem do koła. Szybkie kontry gospodyń powiększały ich przewagę, która w pewnym momencie wzrosła do siedmiu goli. Wynik pierwszej połowy na 14:8 dla Vistalu ustaliła Kinga Grzyb.
W drugiej części spotkania nadal dominowały gospodynie, które w ciągu 10 minut gry zdobyły sześć goli, tracąc tylko dwa. Elblążanki znów miały problemy z rozegraniem piłki oraz oddaniem skutecznych rzutów, a piłka zamiast do siatki trafiała w ręce gdyńskiej bramkarki. W 41. minucie meczu Antoni Parecki poprosił o czas. Minuta rozmowy z zawodniczkami przyniosła pożądany efekt. Start zagrał mocniej w obronie i w końcu zaczęła funkcjonować współpraca z kołem, czego zwieńczeniem były cztery bramki Hanny Sądej zdobyte w ciągu pięciu minut gry. Wyłączenie z rozegrania Iwony Niedźwiedź przez Aleksandrę Jędrzejczyk spowodowało, że gospodynie popełniały błędy, a Start wyprowadzał szybkie kontrataki. W. 53. minucie, po rzucie Katarzyny Koniuszaniec elblążanki zbliżyły się do gospodyń na cztery gole (19:23). W końcówce meczu lepiej zaprezentowały jednak gospodynie, które grały twardo w obronie i zdobywały gole głównie z drugiej linii. Po 60 minutach gry tablica wyników wskazywała 29:21 dla Vistalu.
Powiedzieli po meczu:
Wioletta Janaczek (rozgrywająca Startu) - Wiedziałyśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Odkąd gram w Elblągu nie udało nam się zdobyć z Vistalem dwóch punktów, ani nawet remisu. Na pewno miałyśmy to zakodowane w głowach, ale nie przyjechałyśmy tu przegrać. Przyjechałyśmy zdobyć komplet punktów, pokazać się z jak najlepszej strony, niestety się nie udało. Od samego początku meczu byłyśmy zbyt zdenerwowane, popełniłyśmy za dużo błędów. Nie potrafiłyśmy pokonać bramkarki, wykonywałyśmy raczej podania do niej. Brakowało mocy w naszych rzutach. Przeciwnik grał bardzo agresywnie, my byłyśmy na to przegotowane, jednak nie potrafiłyśmy tego pokazać na boisku.
Antoni Parecki (trener Startu) - Zagraliśmy na pięćdziesiąt procent swoich możliwości. Dziewczyny się znają, spotykamy się na treningach, sparingach, które wyglądają zgoła inaczej niż ten mecz. Tam potrafimy nawiązać walkę jak równy z równym. Nie wiem czy to presja meczu, czy wyniku, nie potrafię odpowiedzieć. Przegrać na wyjeździe z liderem tabeli nie jest wstydem, ale ta porażka jest jednak za wysoka. Nawet kontry nam nie wychodziły, a jak były sytuacje bramkowe to rzucaliśmy w bramkarkę. Pozytyw jest taki, że wyszło nam kilka fajnych zagrań i to, że zagraliśmy prawie całym składem. Wystąpiła Ola Jędrzejczyk, Kinga, która mimo że była chora, to i tak walczyła.
Iwona Niedźwiedź (rozgrywająca Vistalu) - Patrząc na bilans naszych spotkań przedsezonowych, to wypadał na korzyść Elbląga, dlatego obawiałyśmy się tego meczu. Kilka dni temu grałyśmy sparing i wtedy Start mocno nas skarał. Dziś my okazałyśmy się lepsze. Po raz kolejny wygrałyśmy mecz obroną. Dwadzieścia jeden straconych bramek to chyba jest dobry rezultat, zwłaszcza z takim zespołem jak Elbląg, w którego składzie są bardzo dobre zawodniczki, reprezentantki Polski.
Vistal Gdynia - Start Elbląg 29:21 (14:8)
Vistal: Gapska, Kowalczyk - Kalska 8/3, Quintino 4, Zych 4, Niedźwiedź 3, Duran 3, Matyka 2, Kulwińska 2, Galińska 1, Pawłowska 1, Khouildi 1.
Start: Kędzierska, Sielicka - Grzyb 7/4, Sądej 4, Koniuszaniec 3, Waga 2/1, Aleksandrowicz 2, Wolska 1, Jędrzejczyk 1, Zoria 1, Janaczek, Cekała, Klonowska, Karwecka, Jałoszewska.
Zobacz tabelę wyników Superligi kobiet.
Kolejne spotknie elblążanki zagrają u siebie 16 października z Zagłębiem Lubin o godz. 17:30. Mecz będzie transmitowany przez Polsat Sport.
Anna Dembińska