Piłkarki ręczna Kram Startu, wygrywając z kielecką Koroną wróciły na zwycięską ścieżkę. Potyczka ta była niejako na przełamanie i miejmy nadzieję, zapoczątkuje serię zwycięstw drużyny Andrzeja Niewrzawy.
Po dwóch porażkach, z liderem i wiceliderem tabeli, elblążanki bardzo chciały się zrehabilitować. Doskonałą okazją ku temu była potyczka z Koroną, która nie radzi sobie najlepiej w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kielczanki nie poddały się bez walki, jednak losy spotkania praktycznie rozstrzygnął się już w pierwszej połowie, gdzie Start wypracował sobie osiem goli przewagi. Ostatecznie mecz zakończył się różnicą dziewięciu bramek i wynikiem 38:29. Trenerzy i zawodniczki zgodnie podkreślali, że szwankowała defensywa i drużyna nie powinna stracić aż tylu bramek.
- Taki przeciwnik był nam potrzebny, oczywiście nie umniejszając nikomu - powiedziała po meczu Justyna Stelina. - Mamy za sobą dwa ciężkie mecze, niestety przegrane. Ostatnio bolączką naszą jest gra w obronie. Mamy nadzieję, że szybko to poprawimy, bo niedługo czeka nas rywal z którym musimy wygrać. Mowa tu o Koszalinie, najpierw mecz Pucharu Polski, potem ligowy. Mamy nadzieję, że będzie dobrze, chociaż jest jeszcze wiele do poprawienia - dodała.
- W miarę realizowałyśmy założenia taktyczne - powiedziała Joanna Waga. - Mamy jeszcze trochę mankamentów, a głównym jest gra w obronie. Przeciwnicy mają za dużo swobody, za łatwo pozwalamy im rzucać środkiem. Musimy nad tym popracować. Trzeba się cieszyć ze zwycięstwa, większość zawodniczek zagrało i dożyło swoją cegiełkę do końcowego wyniku. Kielczanki próbowały odciąć Liska od grania, od oddawania rzutów, ale znalazłyśmy na to receptę. Mamy nadzieję, że wracamy na zwycięską ścieżkę - podsumowała kapitan EKS.
Aleksandra Dorsz rzuciła w tym spotkaniu sześć bramek, jednak nie do końca była zadowolona ze swojej gry - Dużą ilość rzuconych bramek zawdzięczam dziewczynom, za co im dziękuję. Nie jestem jednak zadowolona ze swojej postawy, bo dwóch bramek nie trafiłam i obrona w moim wykonaniu też nie była dobra. Są jednak dziewczyny, które zastąpiły mnie w tym elemencie godnie, czyli Ola Kwiecińska i Basia Choromańska. Jesteśmy bardzo zadowolone, że zdobyłyśmy trzy punkty. Wpadka Zagłębia z Kobierzycami jest nam na rękę. Był to taki mecz, w którym chcieliśmy zobaczyć nasze błędy i je poprawić, by w kolejnym meczu już się ich ustrzec - powiedziała kołowa.
Trener Andrzej Niewrzawa był zadowolony z gry ofensywnej swoich podopiecznych - Zespół kielecki czyni cały czas postępy. Ma dużo młodych reprezentantek Polski. U nas pokazał, że potrafi grać w piłkę. Należą się nam brawa za atak, bo zdobyliśmy dużo bramek, wypracowaliśmy sporo pozycji rzutowych. Nie wszystkie zostały wykorzystane, ale nigdy nie da się wszystkiego rzucić. Po bardzo nieudanym spotkaniu w Lublinie, ten mecz powinien wprowadzić zespół w dobry nastrój. Mamy nadzieję, że zaczniemy seryjnie zwyciężać, czego sobie i zawodniczkom życzę. Obyło się bez urazów, niektóre zawodniczki dostały więcej czasu i go wykorzystały - dodał trener.
Na elbląskim parkiecie, po siedmiu tygodniach, pojawiła się Aleksandra Jędrzejczyk - Powroty nie są łatwe, szczególnie psychicznie jest ciężko, ale mam nadzieję, że już niebawem wrócę na właściwe tory. Był to mecz na przełamanie, ostatnio szło nam słabiej i chciałyśmy pokazać się z dobrej strony. Zrealizowałyśmy nasze cele, zdobyłyśmy trzy punkty, wszystkie zawodniczki w zdrowiu zakończyły mecz i to jest najważniejsze - powiedziała skrzydłowa.
Przed naszą drużyną kolejny mecz z zespołem walczącym o utrzymanie. W sobotę (17 lutego) elblążanki zagrają w Kościerzynie z UKS PCM.
- Taki przeciwnik był nam potrzebny, oczywiście nie umniejszając nikomu - powiedziała po meczu Justyna Stelina. - Mamy za sobą dwa ciężkie mecze, niestety przegrane. Ostatnio bolączką naszą jest gra w obronie. Mamy nadzieję, że szybko to poprawimy, bo niedługo czeka nas rywal z którym musimy wygrać. Mowa tu o Koszalinie, najpierw mecz Pucharu Polski, potem ligowy. Mamy nadzieję, że będzie dobrze, chociaż jest jeszcze wiele do poprawienia - dodała.
- W miarę realizowałyśmy założenia taktyczne - powiedziała Joanna Waga. - Mamy jeszcze trochę mankamentów, a głównym jest gra w obronie. Przeciwnicy mają za dużo swobody, za łatwo pozwalamy im rzucać środkiem. Musimy nad tym popracować. Trzeba się cieszyć ze zwycięstwa, większość zawodniczek zagrało i dożyło swoją cegiełkę do końcowego wyniku. Kielczanki próbowały odciąć Liska od grania, od oddawania rzutów, ale znalazłyśmy na to receptę. Mamy nadzieję, że wracamy na zwycięską ścieżkę - podsumowała kapitan EKS.
Aleksandra Dorsz rzuciła w tym spotkaniu sześć bramek, jednak nie do końca była zadowolona ze swojej gry - Dużą ilość rzuconych bramek zawdzięczam dziewczynom, za co im dziękuję. Nie jestem jednak zadowolona ze swojej postawy, bo dwóch bramek nie trafiłam i obrona w moim wykonaniu też nie była dobra. Są jednak dziewczyny, które zastąpiły mnie w tym elemencie godnie, czyli Ola Kwiecińska i Basia Choromańska. Jesteśmy bardzo zadowolone, że zdobyłyśmy trzy punkty. Wpadka Zagłębia z Kobierzycami jest nam na rękę. Był to taki mecz, w którym chcieliśmy zobaczyć nasze błędy i je poprawić, by w kolejnym meczu już się ich ustrzec - powiedziała kołowa.
Trener Andrzej Niewrzawa był zadowolony z gry ofensywnej swoich podopiecznych - Zespół kielecki czyni cały czas postępy. Ma dużo młodych reprezentantek Polski. U nas pokazał, że potrafi grać w piłkę. Należą się nam brawa za atak, bo zdobyliśmy dużo bramek, wypracowaliśmy sporo pozycji rzutowych. Nie wszystkie zostały wykorzystane, ale nigdy nie da się wszystkiego rzucić. Po bardzo nieudanym spotkaniu w Lublinie, ten mecz powinien wprowadzić zespół w dobry nastrój. Mamy nadzieję, że zaczniemy seryjnie zwyciężać, czego sobie i zawodniczkom życzę. Obyło się bez urazów, niektóre zawodniczki dostały więcej czasu i go wykorzystały - dodał trener.
Na elbląskim parkiecie, po siedmiu tygodniach, pojawiła się Aleksandra Jędrzejczyk - Powroty nie są łatwe, szczególnie psychicznie jest ciężko, ale mam nadzieję, że już niebawem wrócę na właściwe tory. Był to mecz na przełamanie, ostatnio szło nam słabiej i chciałyśmy pokazać się z dobrej strony. Zrealizowałyśmy nasze cele, zdobyłyśmy trzy punkty, wszystkie zawodniczki w zdrowiu zakończyły mecz i to jest najważniejsze - powiedziała skrzydłowa.
Przed naszą drużyną kolejny mecz z zespołem walczącym o utrzymanie. W sobotę (17 lutego) elblążanki zagrają w Kościerzynie z UKS PCM.
Patronem medialnym Kram Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska