Poza Elblągiem piłkarze Concordii zdobyli w tym sezonie tylko jeden punkt. Drużyna, która jest w stanie wygrać z każdym na własnym terenie, na wyjeździe traci swoja skuteczność. Dziś pomarańczowo-czarni zostawili punkty w Łowiczu.
Trwa wyjazdowy kryzys Concordii Elbląg. Dziś pomarańczowo-czarni nie potrafili wywieźć punktów z Łowicza, gdzie rywalizowali z miejscowym Pelikanem.
Mecz dla podopiecznych Łukasza Nadolnego ułożył się źle. Już w 7. minucie Paweł Łakota musiał wyjmować piłkę z własnej bramki po strzale Piotra Piekarskiego. W 33. minucie wynik podwyższył Damian Warchoł, który „oszukał” obrońców Concordii i wyszedł na pozycję „sam na sam” z bramkarzem. I po chwili pomarańczowo-czarni wznawiali grę od środka.
Marzenia o wywiezieniu z Łowicza punktów prysły w ciągu trzech minut drugiej części spotkania. Najpierw Robert Kowalczyk w 57. minucie dopadł do piłki i silnym strzałem z dystansu pokonał bramkarza gości. A trzy minuty później sędzia pokazał wapno w polu karnym Concordii po faulu na Damianie Warchole. „Sprawiedliwość” wymierzył sam poszkodowany.
Concordię stać było tylko na honorowego gola w końcówce spotkania. „Wejście smoka” zaliczył Konrad Wira, który pojawił się na boisku w 83. minucie, a już dwie minuty później cieszył się ze strzelonej bramki.
Nieskuteczność Concordii na wyjazdach może mieć fatalne skutki w rozgrywkach Pucharu Polski. W środę pomarańczowo-czarni grają w Bielsko-Białej z tamtejszym Rekordem w pierwszej rundzie PP. Jeżeli chcą myśleć o awansie do kolejnej rundy, muszą przełamać wyjazdową niemoc.
Pelikan Łowicz - Concordia Elbląg 4:1 (2:0)
Bramki: 1:0 - Piekarski (7. min.), 2:0 - Warchoł (33. min.), 3:0 - Kowalczyk (57. min.), 4:0 - Warchoł (60. min., karny), 4:1 - Wira (85. min.)
Concordia: Łakota - Maciążek, Pawłowski, Bukacki, Kozak (59' Maciejewski), Tomczuk, Szawara, Lisiecki (83' Wira), Duda (46' Skierkowski), Lewandowski (46' Lenart), P. Pelc