Nie byłem ale lajfy jakby zwariowały. 20:20 i jazda do 25:20... Nie było tam Kingi tylko calu team jechał z nami. Ostatni czas chyba Andrzej miał już wcześniej. Nawet nie mógł dać pauzy na otrzeźwienie. Nie dały odjechać niwelowały -2 wracając na remis. No i piorun walnął i stanęły czy jak ?