Uwaga, wróżę z kuli: widzę tramwajarza za kilka lat. Rozmawia z dziećmi ale już starszymi. Coś słyszę hmmm... coś w rodzaju "Tato dlaczego nie mogłeś po prostu zmienić pracy? Co powodowało, że ta praca była ważniejsza niż mama i my? Naprawdę warto było tak zasuwać za te grosze?"