Sondaż portElu
Który elbląski radny jest najbardziej aktywny w tej kadencji?
Małgorzata Adamowicz | 3.5% |
Marek Burkhardt | 2.8% |
Antoni Czyżyk | 7.0% |
Piotr Derlukiewicz | 2.0% |
Paweł Fedorczyk | 2.2% |
Janusz Hajdukowski | 1.0% |
Jolanta Janowska | 1.0% |
Wojciech Karpiński | 2.8% |
Ryszard Klim | 7.0% |
Maria Kosecka | 6.7% |
Paweł Kowszyński | 2.1% |
Teresa Król | 1.0% |
Zenon Lecyk | 1.3% |
Hanna Lewandowska | 0.8% |
Jolanta Lisewska | 4.6% |
Michał Missan | 4.9% |
Zdzisław Olszewski | 1.4% |
Marek Pruszak | 5.9% |
Jan Redzimski | 1.7% |
Wojciech Rudnicki | 11.5% |
Halina Sałata | 4.4% |
Irena Sokołowska | 1.7% |
Andrzej Tomczyński | 3.5% |
Rafał Traks | 3.7% |
Robert Turlej | 15.5% |
Liczba głosów: 2459. Sondaż został zakończony.
Rada Miejska w Elblągu osiągnęła półmetek kadencji. Dwa lata od wyborów samorządowych to wystarczająco dużo czasu, by ocenić pracę radnych, ich zaangażowanie w pracy na rzecz miasta i w rozwiązywanie jego problemów. Czy elbląscy radni są skuteczni czy jednak bezradni? Zapraszamy do oceny aktywności radnych w naszej sondzie, która potrwa do końca listopada.
To już nie jest ta sama Rada Miejska co na początku kadencji. Wśród radnych nie ma ani Jerzego Wilka, ani Jerzego Wcisły, którzy wybrali rolę parlamentarzystów. Z mandatu zrezygnowało także kilka innych osób (Marek Mital, Małgorzata Adamowicz, Zdzisław Dubiella) , które już nie chciały lub nie mogły łączyć mandatu radnego z pracą zawodową. Ich miejsce zajęły kolejne osoby z list, z o wiele mniejszym wyborczym poparciem. Wśród nich wielu debiutantów, którzy dopiero uczą się, na czym polega rola samorządowca, co odbija się na jakości dyskusji na forum Rady Miejskiej.
Nie zmieniła się za to polityczna arytmetyka. Nadal większość 13 głosów w Radzie Miejskiej dzierżą radni związani z Prawem i Sprawiedliwością, którzy mogą przegłosować co tylko chcą. Udowodnili to kilka miesięcy temu podczas głosowania nad absolutorium dla prezydenta Elbląga, podejmując uchwałę niezgodną z prawem, doskonale wiedząc, że urzędnicy wojewody (mimo że również jest on z PiS) ją uchylą. Było to dotychczas najostrzejsze starcie między elbląskim klubem PiS a prezydentem Witoldem Wróblewskim (PSL) i zapewne niejedyne, bo im bliżej kolejnych wyborów, tym będą one częstsze. Zresztą zarówno radni (nie tylko PiS, ale także PO i SLD) jak i prezydent często chodzą własnymi ścieżkami, nie potrafią ze sobą konstruktywnie rozmawiać, szukać kompromisów, które pozwolą wyjść z twarzą obu stronom z konfliktów, jakie są wpisane w tego rodzaju publiczną działalność. Od czasu do czasu emocje eksplodują, co było widać nie tylko przy wspomnianej uchwale o absolutorium, ale także przy uchwałach w sprawie łączenia szpitali, podwyżkach opłat za wywóz odpadów czy reorganizacji w oświacie.
Znamienna, choć to tylko szczegół, była scena podczas jubileuszu 15-lecia Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej, kiedy do wygłoszenia gratulacji zostali zaproszeni jednocześnie prezydent Wróblewski i przewodniczący Rady Miejskiej Marek Pruszak. Nie byli w stanie wznieść się ponad podziały, by razem złożyć gratulacje, a goście gali usłyszeli od przewodniczącego Rady, że „razem to trochę niebezpieczne”. To był żart, ale w pełni oddający szorstkie relacje między większością w Radzie a prezydentem.
Tym bardziej dziwi fakt, że PiS nie wykorzystuje prawnych narzędzi, jakie daje mu statut miasta. Jako klub nie zgłasza projektów uchwał, które mogłyby przyczynić się do rozwoju miasta, nie wykorzystuje okazji, jaką powinna dawać Elblągowi „dobra zmiana”, w końcu to PiS rządzi od roku w kraju. Może dlatego, że niektóre zmiany wprowadzane przez rząd odbijają się Elblągowi czkawką. Tak jest z zawieszeniem Małego Ruchu Granicznego czy z planami reformy administracji celno-skarbowej, na której nasze miasto ma stracić. W tej drugiej sprawie Rada Miejska na szczęście mówi jednym głosem i apeluje do rządu, by w Elblągu też powołać urząd celno-skarbowy. Ale już w sprawie odwieszenia Małego Ruchu Granicznego takiego wspólnego stanowiska nie ma, bo PiS storpedował pomysł radnych PO, by je przyjąć.
Radni wykazują sporą aktywność na sesjach w składaniu interpelacji. Niestety, zdarza się, że ich jakość i poruszane kwestie budzą uśmiech politowania, bo jak inaczej zareagować na interpelacje w sprawie „krzywych drzewek na starówce” czy „nierównego chodnika na tej czy innej ulicy”. Tego typu interwencje można przecież załatwić bezpośrednio z odpowiednim departamentem, ale radni mówią o tym publicznie, by mieć swoje pięć minut na ekranie telewizji podczas bezpośredniej transmisji z obrad.
Najwięcej na temat pracy radnych można powiedzieć, obserwując ich pracę w komisjach. Tutaj najlepiej widać, czy dany radny ma coś do powiedzenia w ważnych sprawach, czy zapoznał się z materiałami przygotowywanymi przez biuro Rady i urzędników. Sami radni narzekają, że wiele dokumentów otrzymują na ostatnią chwilę i wypada się z nimi zgodzić, choć taka sytuacja panuje w ratuszu od lat.
Radni dziwią się także, że mało osób przychodzi do nich na dyżury, ale wielu z nich nie wykorzystuje możliwości kontaktu z wyborcami, jakie dają np. media społecznościowe. Aktywnych na tym polu można policzyć na palcach jednej ręki. Biorąc te wszystkie spostrzeżenia pod uwagę, wybraliśmy ośmioro radnych, których praca – naszym zdaniem – zasługuje na kilka zdań uznania.
Robert Turlej – za lobbing na rzecz Zawady (okręg, z którego zdobył mandat) i zaangażowanie w budżet obywatelski. To też najbardziej aktywny radny w mediach społecznościowych, który często dzieli się swoimi pomysłami, opiniami dotyczącymi promocji miasta, turystyki. Tą drogą utrzymuje też kontakt z mieszkańcami
Halina Sałata – również za lobbing na rzecz Zawady, a także za doskonałe przygotowanie merytoryczne dotyczące finansów miasta. Pani radna jest jedną z osób w samorządzie, która żongluje danymi ze swadą, będąc równorzędnym partnerem do dyskusji dla skarbnika miasta.
Marek Pruszak – za sprawne prowadzenie obrad Rady Miejskiej i wzorowe wywiązywanie się z obowiązków reprezentowania samorządu podczas publicznych wydarzeń.
Paweł Fedorczyk – za głos rozsądku i jasne wyrażanie wątpliwości w sprawach prawnie skomplikowanych. Jako przewodniczący komisji rewizyjnej z klasą i rozeznaniem rozpatruje przypadki skarg mieszkańców na prezydenta i miejskich urzędników.
Maria Kosecka – za społeczną wrażliwość, którą radna imponuje od lat i energię, z jaką zwraca uwagę pozostałym radnym, jak ważne jest dbanie o ludzi słabszych i potrzebujących.
Wojciech Rudnicki – potrafi publicznie przyznać, że na czymś się nie zna i poprzeć dany pomysł „dla dobra miasta”. Zasłynął rozdawaniem radnym koszulek z napisem „Nie dla hejtu”, ale jest też aktywny w różnego rodzaju akcjach społecznych.
Michał Missan – jako nowy przewodniczący klubu PO zyskał na znaczeniu w Radzie. Jest ekspertem w sprawach zdrowotnych, dzięki niemu w mieście montowane są kolejne defibrylatory mogące uratować życie mieszkańców.
Ryszard Klim – jednego radnemu nie można odmówić: konsekwencji, z jaką prześwietla działalność Elbląskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Także m.in. dzięki jego pomocy mieszkańcy Krasnego Lasu wkrótce będą mogli bezpiecznie poruszać się pieszo i rowerem wzdłuż ul. Fromborskiej.
Na początku grudnia ocenimy dwulecie prezydentury Witolda Wróblewskiego
Nie zmieniła się za to polityczna arytmetyka. Nadal większość 13 głosów w Radzie Miejskiej dzierżą radni związani z Prawem i Sprawiedliwością, którzy mogą przegłosować co tylko chcą. Udowodnili to kilka miesięcy temu podczas głosowania nad absolutorium dla prezydenta Elbląga, podejmując uchwałę niezgodną z prawem, doskonale wiedząc, że urzędnicy wojewody (mimo że również jest on z PiS) ją uchylą. Było to dotychczas najostrzejsze starcie między elbląskim klubem PiS a prezydentem Witoldem Wróblewskim (PSL) i zapewne niejedyne, bo im bliżej kolejnych wyborów, tym będą one częstsze. Zresztą zarówno radni (nie tylko PiS, ale także PO i SLD) jak i prezydent często chodzą własnymi ścieżkami, nie potrafią ze sobą konstruktywnie rozmawiać, szukać kompromisów, które pozwolą wyjść z twarzą obu stronom z konfliktów, jakie są wpisane w tego rodzaju publiczną działalność. Od czasu do czasu emocje eksplodują, co było widać nie tylko przy wspomnianej uchwale o absolutorium, ale także przy uchwałach w sprawie łączenia szpitali, podwyżkach opłat za wywóz odpadów czy reorganizacji w oświacie.
Znamienna, choć to tylko szczegół, była scena podczas jubileuszu 15-lecia Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej, kiedy do wygłoszenia gratulacji zostali zaproszeni jednocześnie prezydent Wróblewski i przewodniczący Rady Miejskiej Marek Pruszak. Nie byli w stanie wznieść się ponad podziały, by razem złożyć gratulacje, a goście gali usłyszeli od przewodniczącego Rady, że „razem to trochę niebezpieczne”. To był żart, ale w pełni oddający szorstkie relacje między większością w Radzie a prezydentem.
Tym bardziej dziwi fakt, że PiS nie wykorzystuje prawnych narzędzi, jakie daje mu statut miasta. Jako klub nie zgłasza projektów uchwał, które mogłyby przyczynić się do rozwoju miasta, nie wykorzystuje okazji, jaką powinna dawać Elblągowi „dobra zmiana”, w końcu to PiS rządzi od roku w kraju. Może dlatego, że niektóre zmiany wprowadzane przez rząd odbijają się Elblągowi czkawką. Tak jest z zawieszeniem Małego Ruchu Granicznego czy z planami reformy administracji celno-skarbowej, na której nasze miasto ma stracić. W tej drugiej sprawie Rada Miejska na szczęście mówi jednym głosem i apeluje do rządu, by w Elblągu też powołać urząd celno-skarbowy. Ale już w sprawie odwieszenia Małego Ruchu Granicznego takiego wspólnego stanowiska nie ma, bo PiS storpedował pomysł radnych PO, by je przyjąć.
Radni wykazują sporą aktywność na sesjach w składaniu interpelacji. Niestety, zdarza się, że ich jakość i poruszane kwestie budzą uśmiech politowania, bo jak inaczej zareagować na interpelacje w sprawie „krzywych drzewek na starówce” czy „nierównego chodnika na tej czy innej ulicy”. Tego typu interwencje można przecież załatwić bezpośrednio z odpowiednim departamentem, ale radni mówią o tym publicznie, by mieć swoje pięć minut na ekranie telewizji podczas bezpośredniej transmisji z obrad.
Najwięcej na temat pracy radnych można powiedzieć, obserwując ich pracę w komisjach. Tutaj najlepiej widać, czy dany radny ma coś do powiedzenia w ważnych sprawach, czy zapoznał się z materiałami przygotowywanymi przez biuro Rady i urzędników. Sami radni narzekają, że wiele dokumentów otrzymują na ostatnią chwilę i wypada się z nimi zgodzić, choć taka sytuacja panuje w ratuszu od lat.
Radni dziwią się także, że mało osób przychodzi do nich na dyżury, ale wielu z nich nie wykorzystuje możliwości kontaktu z wyborcami, jakie dają np. media społecznościowe. Aktywnych na tym polu można policzyć na palcach jednej ręki. Biorąc te wszystkie spostrzeżenia pod uwagę, wybraliśmy ośmioro radnych, których praca – naszym zdaniem – zasługuje na kilka zdań uznania.
Robert Turlej – za lobbing na rzecz Zawady (okręg, z którego zdobył mandat) i zaangażowanie w budżet obywatelski. To też najbardziej aktywny radny w mediach społecznościowych, który często dzieli się swoimi pomysłami, opiniami dotyczącymi promocji miasta, turystyki. Tą drogą utrzymuje też kontakt z mieszkańcami
Halina Sałata – również za lobbing na rzecz Zawady, a także za doskonałe przygotowanie merytoryczne dotyczące finansów miasta. Pani radna jest jedną z osób w samorządzie, która żongluje danymi ze swadą, będąc równorzędnym partnerem do dyskusji dla skarbnika miasta.
Marek Pruszak – za sprawne prowadzenie obrad Rady Miejskiej i wzorowe wywiązywanie się z obowiązków reprezentowania samorządu podczas publicznych wydarzeń.
Paweł Fedorczyk – za głos rozsądku i jasne wyrażanie wątpliwości w sprawach prawnie skomplikowanych. Jako przewodniczący komisji rewizyjnej z klasą i rozeznaniem rozpatruje przypadki skarg mieszkańców na prezydenta i miejskich urzędników.
Maria Kosecka – za społeczną wrażliwość, którą radna imponuje od lat i energię, z jaką zwraca uwagę pozostałym radnym, jak ważne jest dbanie o ludzi słabszych i potrzebujących.
Wojciech Rudnicki – potrafi publicznie przyznać, że na czymś się nie zna i poprzeć dany pomysł „dla dobra miasta”. Zasłynął rozdawaniem radnym koszulek z napisem „Nie dla hejtu”, ale jest też aktywny w różnego rodzaju akcjach społecznych.
Michał Missan – jako nowy przewodniczący klubu PO zyskał na znaczeniu w Radzie. Jest ekspertem w sprawach zdrowotnych, dzięki niemu w mieście montowane są kolejne defibrylatory mogące uratować życie mieszkańców.
Ryszard Klim – jednego radnemu nie można odmówić: konsekwencji, z jaką prześwietla działalność Elbląskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Także m.in. dzięki jego pomocy mieszkańcy Krasnego Lasu wkrótce będą mogli bezpiecznie poruszać się pieszo i rowerem wzdłuż ul. Fromborskiej.
Na początku grudnia ocenimy dwulecie prezydentury Witolda Wróblewskiego