UWAGA!

Elbląg jest „za mało kobiecy”?

 Elbląg, Elbląg jest „za mało kobiecy”?
fot. Michał Skroboszewski

Zaledwie 10 z 452 elbląskich ulic ma za swoje patronki kobiety. Są w tym gronie pisarki, poetki, chemiczka, społeczniczka oraz żona legendarnego Piasta Kołodzieja. Historia pokazuje, że pań, które zasługują na upamiętnienie jest znacznie więcej, ale – niestety – nadal przegrywają one z panami. Przy ubiegłorocznej przymiarce do zmiany nazw ulic Wisława Szymborska przegrała ze Zbigniewem Herbertem. Cóż, nawet Nobel (nomen omen mężczyzna) nie pomógł.

Według oficjalnego wykazu elbląskich ulic (lista zawiera 452 pozycje, wśród nich ujęte są również skwery i ronda) patronki-kobiety to zdecydowana mniejszość. Uhonorowane zostały: Pola Gojawiczyńska (pisarka, autorka m.in. „Dziewcząt z Nowolipek”), Maria Konopnicka (poetka i nowelistka), Zofia Nałkowska (pisarka, autorka najsłynniejszego dzieła okresu międzywojennego – „Granicy" i "Medalionów), Janina Porazińska (poetka i prozaik, najbardziej znana z twórczości dla dzieci), Halina Poświatowska (poetka), Aleksandra Gabrysiak (elbląska lekarka i społeczniczka, zamordowana w 1993 r.), Eliza Orzeszkowa (pisarka, autorka m.in. „Nad Niemnem”), Maria Curie-Skłodowska (fizyczka i chemiczka, dwukrotna laureatka nagrody Nobla). Na liście są i kobiety mniej „z krwi i kości”: Grażyna i Rzepicha.
       Podczas ubiegłorocznych przymiarek do zmiany nazw ulic poległa kandydatura Wisławy Szymborskiej (miała zastąpić Leona Kruczkowskiego, ale ostatecznie zaszczyt ten przypadł w udziale Zbigniewowi Herbertowi). Nawet Nobel nie pomógł...
       Elbląg nie jest wyjątkiem. Przykładowo w Tarnowie tylko 4 proc. ulic ma za patronki kobiety, a w Poznaniu i w Warszawie zaledwie 3 proc.
       W całym kraju środowiska kobiece, ale i przedstawiciele partii politycznych wskazują, że trwająca obecnie dekomunizacja ulic to dobra okazja ku temu, żeby porozmawiać o obecności kobiet w przestrzeni miejskiej. Dodatkowo 2018 rok został uchwalony przez Sejm RP Rokiem Kobiet oraz jest to rok, w którym mija 100 lat od momentu wywalczenia przez kobiety w Polsce praw wyborczych. Można to wziąć pod uwagę nadając nazwy kolejnym ulicom, bo „Kopernik jednak nie była kobietą” - wbrew klasykowi („Seksmisja” w reż. Juliusza Machulskiego). I nie chodzi o utrzymywanie parytetów na siłę, a raczej pokazanie, że siła jest kobietą. Patronek na pewno nie zabraknie
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Mnie, jako kobietę przeraża, że ktoś tworzy takie statystyki. Uważam, że przy wybieraniu patrona, płeć nie powinna grać roli. Dlatego też nie powinno się później przeliczać patronów pod względem płci.
  • Jestem kobietą i nie robi mi różnicy, czy takich nazw będzie 10 czy 100. Z resztą zdecydowana większość społeczeństwa nie wie i nie interesuje się kim są "patroni" danych ulic.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    13
    5
    Heheszka(2018-03-08)
  • Trzeba koniecznie zbadać ilu tych patronów było prawo-ręcznych, a ilu lewo, ilu polaków a ilu żydów itd. A możne naprawdę ważne jest, kto był wybitny lub nie? Osoba pisząca ten artykuł raczej do tych pierwszych się nie zalicza.
  • Tak jak pan Janusz powiedzial - kobiety sa slabsze, glupsze i mniej inteligentne od mezczyzn, nie ma ich wsrod naukowcow, wiec malo ktora zasluguje na swoja ulice
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    6
    JonaszKoranMekka(2018-03-08)
  • A mnie przeraża to, że taki stan nie przeszkadza kobietom. Niestety największym wrogiem kobiet w walce o równe prawa są inne kobiety.
  • radni. Mamy jeszcze do omówienia jedną sprawę. Wkrótce będziemy zasiedlali domy przy ulicy szóstej Nowoprojektowanej. No ale to jakoś nie bardzo dobrze brzmi w czasach odnowy, więc może ktoś ma jakąś propozycję nazwy, bo ja mam. Ja uważam, że tę ulicę powinniśmy nazwać ulicą porucznika Kadłubka. Panna Jola Kazubka. Przewodniczący Rady Miasta czytając z kartki - Porucznika Kazubka... tak porucznika Kazubka. Kto jest za? Większość bez zastanowienia podnosi ręce, jeden radny wstaje. Przewodniczący Rady Miasta Towarzyszu wystarczy podnieść rękę. Radny Ale ja chciałbym wiedzieć kto to był porucznik Kazubek? Przewodniczący Rady Miasta Porucznik Kazubek no... porucznik Kazubek to był porucz... Panno Jolu, kto to był ten Kazubek? Panna Jola Chwileczkę, znajdę... o, tu mam napisane, że on odznaczył się przy budowaniu zrębów i kładzeniu podwalin. Przewodniczący Rady Miasta No proszę, odznaczył się i zginął. Panna Jola Wcale nie zginął, pracował później na Koszykowej. Radny W bibliotece? Przewodniczący Rady Miasta Nie w bibliotece, przenieśli go na Rakowiecką. Radny II Jak nie zginął to jakoś głupio ulicę mu robić. A może awansował, został kapitanem? Radny III Albo majorem? Radny Ja mam pomysł, niech się nazywa Marszałka Piłsudskiego. Radny II A nie ma takiej ulicy? Radny Nie ma i nie było. Sprzątaczka Ulicy nie było, ale był plac tam gdzie grób nieznanego żołnierza. Przewodniczący Rady Miasta No więc wiecie, to nie wypada. Taka mała uliczka... jak będziemy budowali jakąś arterię, wtedy nazwiemy Piłsudskiego. No ale na razie jest blokada inwestycji. Radny II Więc co zrobić z tą Nowoprojektowaną? Radny Musi być jakaś alternatywa. Przewodniczący Rady Miasta O! O! Bardzo przyjemna nazwa. Kto jest za?
  • Gdzie nie spojrzysz tam trupy. Po niemcu przetrwały uliczki na Starym Mieście - nazwy które nikomu nie przeszkadzały, miały swoją historię i znaczenie. Naprawdę ciężko jest wybierać bardziej neutralne nazwy?
  • Jesteśmy większością populacji, a z jakiegoś powodu (nie śmiem wymieniać straszliwego słowa "gender", bo część komentujących niechybnie by zeszła na ciśnienie) ciągle niewidoczne lub deprecjonowane. Dzięki za fajny, rzeczowy tekst, zamiast zwyczajowego ósmomarcowego rajstopowo-goździkowego "kwiatka dla Ewy" ;)
  • Statystycznie naukowców-kobiet jest mniej, to i patronek ulic odpowiednio mniej. Jestem kobietą i nie muszę zaklinać rzeczywistości, żeby poczuć się lepiej.
  • Jestem kobietą, pracującą w branży typowo męskiej. Nigdy nie spotkałam się z dyskryminacją (już prędzej z ulgowym traktowaniem). Wniosek: wystarczy wziąć się do roboty, zamiast stękać o równouprawnieniu.
  • Dla nas kobiet, największym wrogiem są jęczydła, które domagają się równouprawnienia, zamiast doskonalić się np. zawodowo. Wiadomo przecież, że wygodniej stękać, że jest się dyskryminiwaną, niż pracować tyle, co facet.
  • np. "osiedle muminków", hłe, hłe
Reklama