No niestety historia tych ziem jest niezmiennie złą z polskiej perspektywy. Najpierw Zygmunt I okazał się tak łaskawy dla bratanka Albrechta, że ten zdołał zbudować byt polityczny i militarny, który przez 200 lat Polsce szkodził a na końcu ją wykończył. Trzeba było się nie cackać wyrżnąć towarzystwo z tytułu herezji i inkorporować Prusy Książęce do Korony. Po 1945 już co prawda bez naszego aktywnego udziału daliśmy sobie wcisnąć zamiast Niemców w Królewcu-Kaliningradzie innych przyjemniaczków - sowietów. No i na północny znów mamy sąsiada typu tykająca bomba, są oczywiście różnice, ale mamy prawie jak Korea Południowa za miedzą niedemokratyczne, totalizujące państwo atomowe z ogromnymi tradycjami zabijania i niszczenia wszystkiego co jest dla niego choć cieniem zagrożenia.
A poza tym faktycznie jeszcze do Kongresu Wiedeńskiego z kadrą naukową Albertyny można było swobodnie porozmawiać po polsku.