UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • badania socjologiczne wykazały, że krytykami zajadliwymi żołnierzy wyklętych są w 90 procentach potomkowie kolaborantów, ludzi którzy wysługiwali się czerwonej ruskiej zarazie, sprzedawali za miskę zupy i talon na balon swoich rodaków, ci potomkowie kainowi gdyby mieli możliwość dalej lizaliby ruskie ty....ki, to jest ich natura, tak żyli od pokoleń i to jest ich sposób na życie
  • A ja dodam, że traktowanie żołnierzy i ludzi z lasu nosi znamiona ludobójstwa. Bo mordowanie ich w kazamatach UB miało na celu fizyczną zagładę ludzi o odmiennych poglądach na wizerunek kraju. Przyniesione na bagnetach nowe i nie akceptowalne nowe bolszewickie prawo, było sprzeczne z wiekową tradycją naszego kraju. Lata terroru komunistycznego niestety zatruło społeczeństwo. Zaś komentarze takich osobników, jak nijaki Koliński czynię ogromne spustoszenie w umysłach ludzi podatnych na demagogię i fałszywe przedstawianie historii. Z gruntu rzeczy wcale nie takiej trudnej, jeśli nie nosi znamion przekłamywania. Nie dajmy się zwieść fałszywym prorokom, którzy mają swoje partykularne cele w przedstawianiu wyimaginowanych zdarzeń. unikajmy ludzi głoszących jakoby prawdy objawione, a szczególnie takie, które są wpisane w słownictwo wszelkich lewaków. Karmiących się brzmieniem swoich słów i obietnicami rosnącymi na wierzbie. Zatem, myślmy i jeszcze raz, myślmy !
  • RobertKoliński @Gryfino - Prawdziwe badania naukowe, a nie brednie imaginowane przez PiSowskie trolle pokazują natomiast, że ci, którzy najbardziej sobie zaplute gęby wycierają patriotyzmem, honorem, bogiem, ojczyzną etc. najczęściej są największymi kanaliami, łajdakami, szmalcownikami, zdrajcami, kolaborantami i potomkami zwykłych bandytów. Poczytajcie historię posła Dominika Tarczyńskiego, kolejnej PiSowskiej szui "wyklętej": "Poseł PiS Dominik Tarczyński wielokrotnie chwalił się tym, jak dumny jest ze swojego dziadka, żołnierza wyklętego Józefa Albińskiego. Sarkastycznie dziękował nawet „lewakom”, którzy skłonili go do zgłębiania rodzinnej historii. Chętnie o niej opowiada, tylko, że w jego wersji… nic się nie zgadza. (. .. ) Na tym nieścisłości się nie kończą. Jak możemy przeczytać w opublikowanym dziś rano materiale przygotowanym przez WP. pl, dziennikarze sprawdzili przekazywaną przez Tarczyńskiego informację, że jego dziadek uratował ponad 120 osób, w tym Żydów. Instytut Yad Vashem, zajmujący się dokumentowaniem pamięci ofiar i bohaterów Holokaustu, nie ma na temat rzekomego ratowania Żydów przez Albińskiego żadnych danych. Przeprowadzono także szczegółową kwerendę w archiwach IPN. Z dokumentów, do których udało się dotrzeć, wynika, że poseł przedstawił tylko tę część materiałów, która stawia jego dziadka w jak najlepszym świetle. (. .. )
  • RobertKoliński (. .. ) Jak bowiem możemy przeczytać w materiale opublikowanym przez WP. pl: "Dalej załączona jest notatka służbowa po rozmowie z obywatelem W. W. „W okresie okupacji Albiński współpracował z Niemcami, należał do organizacji, która współpracowała i pomagała hitlerowcom w ustalaniu, wyszukiwaniu ukrywających się Żydów przed ich zagładą i egzekucją. M. in. widziano go często z policją niemiecką na terenie Bełżyc. Takich jak Albiński w okresie okupacji w Bełżycach było więcej, którzy pomagali, wydawali i donosili hitlerowcom”. (. .. ) Wyciąg z doniesienia t. w. „Kozik” z 10.05.1969 r. : „Albiński według opowiadań Słotwińskiego, przetwórcy wód gazowych, to członek NSZ, był człowiekiem takim, że w czasie okupacji chodził i zbierał kontrybucję od ludzi więcej zamożnych, które to miały być przeznaczone na cele walki z komunizmem w znaczeniu, że to Niemcy robili, a w zasadzie pieniądze te znajdowały się w kieszeni Albińskiego, jak również i pieniądze zdobyte po zabiciu Żydów” […] „Drugi przypadek po wyzwoleniu to wymordowanie 2 lub 3 Żydów w mieszkaniu, które obecnie zajmuje Albiński lub w sąsiedzkim z jego mieszkaniem. Jeden z Żydów uciekł na balkon i wołał pomocy. Istnieją podejrzenia, i tak się mówi w Bełżycach, że robił to Albiński i nieżyjący już Łuczkowski Tadeusz z Wojcieszyna. " Całość na m. in. wp. pl czy TwojaHistoria. pl.
  • @Roll - Roll, chyba mózg Ci się zrollował !
  • Jacy wy wszyscy jesteście grzeczni i dobrze wychowani:) To może pamiątkowe zdjęcie z dyskusji aby utrwalić te plujące. ..
  • RobertKoliński – Ja w momencie śmierci ojca miałem 11 lat, a siostra 3 lata. Jak może czuć się chłopak, który stracił ojca mając 11 lat? To była wielka trauma dla mnie, mojego brata i siostry. Trauma, która po 60-ściu latach wraca. Po morderstwie miałem pretensje przede wszystkim do Naszych władz, że nie potrafili zlikwidować tego bandyty. Bo tak właśnie trzeba nazwać człowieka, który mordował ludzi bez powodu. – Czy wówczas, gdy zamordowano Pana ojca dowiedział się Pan co mogło być motywem tej zbrodni? – Po śmierci ojca chodziły różne pogłoski na temat przyczyn jego śmierci. Miała to być „kara” za zorganizowanie pogrzebu Glapińskiego i Garncarka. I niby to właśnie miało być podstawą do tego, że ojca zabito. Jest jednak jeszcze jeden trop, bardzo prawdopodobny, o którym oficjalnie się nie mówi. Danielak miał jakiegoś kapusia w wydziale finansowym Starostwa Piotrkowskiego. Ojciec wiózł ze sobą ponad 30 tysięcy złotych. To miała być pomoc dla najbiedniejszych z terenu Bełchatowa. Danielak chciał przejąć te pieniądze, ale ojciec ich nie dał i za to został zastrzelony. Po przywiezieniu zwłok okazało się, że pieniądze te miał ukryte w swoich wysokich, sznurowanych butach. (. .. )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    2
    RobertKoliński(2019-03-03)
  • RobertKoliński (. .. ) Danielak nie wytrzymał długo i już dwa miesiące po ujawnieniu powrócił do konspiracji. Przez ten krótki czas przerwy oddział znacznie się powiększył i zintensyfikował swoje działania. 19 sierpnia 1947 roku grupa napadła na spółdzielnię Samopomoc Chłopska w Rząśni, zaś 5 dni później zaatakowała kasjerów Urzędu Gminy na szosie w Niedyszynie. 19 października grupa dokonała pierwszego po przerwie morderstwa. Ofiarą padł przypadkowo napotkany żołnierz KBW kpr. Władysław Garncarek. Tydzień później zastrzelono Tadeusza Woźniaka. Po tej akcji w szeregach grupy doszło do zmian. (. .. ) 13 listopada odbyła się pierwsza akcja nowo-powstałej grupy. Danielak z podwładnymi chciał zaatakować spółdzielnię w Parzniewicach. Trafili jednak na dwóch funkcjonariuszy MO i UB, których ciężko ranili i wycofali się. Równo tydzień później grupa napadła na spółdzielnię w Grocholicach, gdzie pobili komendanta posterunku MO i zabrali broń, oraz ukradli spółdzielczy samochód. Kilka dni później oddział Danielaka przeprowadził kolejne akcje rabunkowe w Bujnach Szlacheckich i Grabutowej. (. .. )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    2
    RobertKoliński(2019-03-03)
  • RobertKoliński (. .. ) 29 listopada 1947 r. grupa dopuściła się zabójstwa dyrektora jednego z bełchatowskich zakładów Leonarda Glapińskiego. Danielak i jego podwładni chcieli pierwotnie zatrzymać samochód pocztowy. Ten jednak nie nadjechał. Zamiast tego zatrzymano autobus Bełchatowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego z pracownikami. Z pojazdu wyprowadzono dyrektora zakładu, następnie go pobito i kazano mu się rozebrać. Wystraszony mężczyzna próbował uciec przed bandytami jednak został zastrzelony. 9 grudnia, podczas napadu na spółdzielnię w Bogdanowie, grupa Danielaka zamordowała sekretarza Gminnej Rady Narodowej w Bełchatowie, Franciszka Cybulskiego. Do końca roku grupa zdążyła się jeszcze dopuścić dwóch morderstw (na funkcjonariuszach milicji obywatelskiej: Stefanie Sobocińskim i Ignacym Włodarczyku), a także obrabować spółdzielnię w Klukach. (. .. )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    1
    RobertKoliński(2019-03-03)
  • RobertKoliński (. .. ) W roku 1948 oddział Danielaka znacznie się zradykalizował. Grupa coraz częściej dopuszczała się morderstw, a ich ofiarami stawały się coraz bardziej przypadkowe osoby. 16 lutego 1948 r. oddział dopuścił się makabrycznej zbrodni na trzech cywilach (dwóch z nich było narodowości czeskiej), którzy zdecydowali się zeznawać w procesie przeciwko dwóm byłym członkom grupy Danielaka. Mężczyźni najpierw byli przez całą noc przesłuchiwani, po czym zostali bestialsko zamordowani. Kilka dni później oddział dopuścił się równie okropnego zabójstwa na dwóch przypadkowych strażnikach leśnych, którzy mieli wyjaśnić sprawę kradzieży drzewa z lasu. Takie radykalne działania nie spodobały się jednemu z członków grupy - Stefanowi Okruszkowi, który postanowił z niej wystąpić. Gdy tylko poinformował o tym fakcie swoich kompanów został zastrzelony. (. .. ) Była to ostatnia większa akcja grupy, która będąc coraz bardziej osaczana została ostatecznie rozbita 8 lipca 1949 r. w Zdzieszulicach. Samego Danielaka zdołano aresztować jednak dopiero 3 marca 1954 roku. Zatrzymano go w mieszkaniu w Łodzi przy ulicy Lutomierskiej 36.Wyrokiem Wojskowego Rejonowego Sądu w Łodzi Ludwik Danielak za wielokrotne morderstwa i sienie terroru wśród miejscowej ludności został skazany na karę śmierci. " Tacy to byli "wyklęci".
  • W sumie to najlepiej Panie Robercie, jak nikogo nie będą blokować, tylko każdy będzie mógł tu wyrażać swoje opinie czy oceniać komentarze, na tym polega wolność. Pozdrawiam.
  • Oj Panie Robercie przecież walka z UB, KBW czy MO i RN w tamtym czasie to była walka z okupantem i ich kolaborantami więc co w tym zbrodniczego?
Reklama