A wezel przesiadkowy, to niby dla kogo jak nie dla turystow? Tylko tak kombinuje. Przyjedzie do nas turysta pkp lub pksem i jak nie bylo wezla, czy bedzie to moze wsiasc do cuchnacego piekarnika zwanego tramwajem. Jak przyjedzie samochodem, to watpie aby ktos celowo zostawial samochod, gdzie? Na dworcu na platnym parkingu? i dalej przesiadal sie do autobusu, czu tramaju bez klimy, gdzie mozna poczuc rozchodzscy sie zapach potu ludzi zamknietych jak w piekarniku. Jaki w tym sens wszysykim? I to ma kosztowac cos ponad milion zl.?