Co by nie mówić, pielęgniarki i położne mają rację, jestem z Wami. Niemniej jednak brakuje u Was empatii do chorych - i nie zaprzeczajcie temu, ponieważ same Panie wiedzą, że jest to prawda i nie wszystko można "zwalić" na ciężką pracę. Jakiś czas temu w szpitalu przy ul. Królewieckiej miałem operację. Po przebudzeniu się (po narkozie) nastąpił naturalny odruch i chciało mi się tzw. "1-neczkę". Ponieważ nie mogłem się nawet samodzielnie przewrócić na bok poprosiłem pielęgniarkę, która akurat była w sali i widziała moje zmagania z obróceniem się, aby podała mi basen, który miałem przy łóżku. Pielęgniarka była tym faktem wręcz oburzona, z niechęcią, ale podała mi basen burcząc pod nosem, że powinna być przy mnie rodzina i mi pomóc. Takiego zachowania nie można "zwalić" na stres czy też przemęczenie, to tzw. brak empatii i sumienia. Niemniej pozdrawiam wszystkie pielęgniarki, wiem, że macie ciężką pracę.
Racja, ilekroć odwiedzałam chorego z rodziny ,czy leżałam z dziećmi w szpitalach , głowie przy ulicy Królewieckiej spotykałam się z kilkoma bardzo nieprzjemnymi pielęgniarkami. Były bezczelne, wścibskie , "na żywca " obgadywały rodziców ( przy okazji pozdrawiam Panią w krótkich rudych włosach ????) . Zachowywały się ,jakby były lekarkami. Mam nadzieję, że kiedyś trafią na swojego i ktoś w końcu utrze im noski.