To może wygenerować olbrzymie koszty. Być może dla jednego dziecka ogrzewać i oświetlić pomieszczenia szkolne. Nie mówąc już o tym, że w małych, gminnych szkółkach trzeba będzie zapewnić dowozy i odwozy dziecka.
O jakich Ty kosztach ogrzewania i oświetlenia piszesz? Przecież wyraźnie jest napisane, że czas "przerwy świątecznej" nie jest dla nauczycieli czasem wolnym. Skoro oni mają siedzieć w szkole, to i dzieci mogą, praktycznie nie podnosząc kosztów. No chyba że ta praca nauczycieli jest tak samo prawdziwa jak wyjazdy Hoffmana, czyli tylko teoretycznie i na papierze, to już tylko i wyłącznie problem ich i ich przełożonych.