Płonęły łąki oraz makulatura i wyroby z plastiku składowane na placu przy ul. Skrzydlatej, w ogniu stanął rezerwat Jezioro Drużno, spłonęło mieszkanie w Bielniku. Strażacy mieli gorący weekend. We wszystkich przypadkach podejrzewają podpalenie.
Najtrudniejszy do opanowania był niedzielny (25 kwietnia) pożar trzciny na terenie rezerwatu Jezioro Drużno.
- Teren jest trudno dostępny i bagnisty – mówi kpt. Przemysław Siagło, rzecznik prasowy elbląskiej straży pożarnej. – Strażacy musieli podpłynąć pontonem, by móc gasić pożar. Z powodu grząskiego podłoża istniało realne zagrożenie dla prowadzących akcję. Sprzyjał nam wiatr, który kierował płomienie w stronę wody
Strażacy walczyli z ogniem blisko osiem godzin. Akcja zakończyła się przed godz. 23. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie celowe podpalenie.
- Takich podpaleń dokonują np. kłusownicy, którzy chcą mieć łatwiejszy dostęp do wody, by nielegalnie łowić ryby, a także chcą mieć dobrą widoczność, by obserwować czy nikt nie nadjeżdża – mówi Przemysław Siagło. – Nie zdają sobie sprawy bądź nie chcą zdawać z zagrożenia, jakie sprowadzają na faunę i florę, a także na ludzi. Podczas wypalania trzciny lub trawy istnieje niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia ognia na tereny leśne, zabudowania mieszkalne, kłęby dymu mogą też spowodować utrudnienia w ruchu drogowym.
Kilka godzin trwała też akcja gaszenia pożaru, który wybuchł na terenie firmy zajmującej się skupem surowców wtórnych przy ul. Skrzydlatej. Surowce były posortowane – paliła się makulatura, ale i trudny do gaszenia plastik.
W tych pożarach nie ucierpieli ludzie. Jednak w wyniku innych poparzeniom uległy trzy osoby.
- W sobotę (24 kwietnia) ok. godz. 23 pożar wybuchł w jednym z mieszkań budynku wielorodzinnego w Bielniku – mówi sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Właściciel mieszkania, 52-letni mężczyzna, doznał oparzeń III i IV stopnia. W stanie ciężkim przebywa w szpitalu. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zaprószenie ognia.
Kolejne dwie osoby poważnie ucierpiały w wyniku pożaru, do którego doszło dziś (26 kwietnia) w zakładzie lakierniczym w Sierpinie.
- Teren jest trudno dostępny i bagnisty – mówi kpt. Przemysław Siagło, rzecznik prasowy elbląskiej straży pożarnej. – Strażacy musieli podpłynąć pontonem, by móc gasić pożar. Z powodu grząskiego podłoża istniało realne zagrożenie dla prowadzących akcję. Sprzyjał nam wiatr, który kierował płomienie w stronę wody
Strażacy walczyli z ogniem blisko osiem godzin. Akcja zakończyła się przed godz. 23. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie celowe podpalenie.
- Takich podpaleń dokonują np. kłusownicy, którzy chcą mieć łatwiejszy dostęp do wody, by nielegalnie łowić ryby, a także chcą mieć dobrą widoczność, by obserwować czy nikt nie nadjeżdża – mówi Przemysław Siagło. – Nie zdają sobie sprawy bądź nie chcą zdawać z zagrożenia, jakie sprowadzają na faunę i florę, a także na ludzi. Podczas wypalania trzciny lub trawy istnieje niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia ognia na tereny leśne, zabudowania mieszkalne, kłęby dymu mogą też spowodować utrudnienia w ruchu drogowym.
Kilka godzin trwała też akcja gaszenia pożaru, który wybuchł na terenie firmy zajmującej się skupem surowców wtórnych przy ul. Skrzydlatej. Surowce były posortowane – paliła się makulatura, ale i trudny do gaszenia plastik.
W tych pożarach nie ucierpieli ludzie. Jednak w wyniku innych poparzeniom uległy trzy osoby.
- W sobotę (24 kwietnia) ok. godz. 23 pożar wybuchł w jednym z mieszkań budynku wielorodzinnego w Bielniku – mówi sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Właściciel mieszkania, 52-letni mężczyzna, doznał oparzeń III i IV stopnia. W stanie ciężkim przebywa w szpitalu. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zaprószenie ognia.
Kolejne dwie osoby poważnie ucierpiały w wyniku pożaru, do którego doszło dziś (26 kwietnia) w zakładzie lakierniczym w Sierpinie.
A