Czyli w podobno stutysięcznym mieście znaleziono jeden obiekt z kilkoma drzewami, gdzie wstrętny prywaciarz popełnia dozwoloną zbrodnię. Wiele hałasu o nic. A odkrycie, że zimą lecą trociny, faktycznie genialne. Pozostałe dziesiątki wycinek, były by niezależnie od nowej ustawy. Państwo powinno ograniczać własność prywatną tylko w ostateczności. A ktoś, kto potrzebuje drzewa, może sobie je zasadzić.
Pokaż mi jedno miejsce gdzie po wycięciu dzrzew ktoś zasadziłna tym miejscu następne? Bo ja żadnego nie widziałam.Ręce opadają, z jaką lekkością pozbywamy się przyrody.A jeszcze niedawno pisowcy mieli pretensje do Po odnośnie lasów państwowych, że tyle trafi na sprzedaż w ręce prywatne... Skąd ta krytyka skoro teraz macie w d... lasy?