Ci wszyscy co obwiniaja pieszych to pragne przypomniec, ze za PRL nie noszono zoltych kamizelek i nie bylo tyle wypadkow z pieszymi co teraz. Co chwile jakis pieszy jest potracany na przejsciach lub drogach. Zaczyna sie to codziennoscia. Kierowcy powinni raz w miesiacu zamienic sie rolami to zobacza z innej perspektywy pieszego jak inni koledzy za kierownica jezdza.
A czy za PRL dowiedziałbyś się o tym wypadku? Przeczytałbyś o tym na portelu? Druga sprawa - ile za PRL było samochodów, jaki był ruch wtedy, a jaki jest teraz? Serio jesteś aż taki głupi żeby nie dostrzegać takich oczywistości?