UWAGA!

Jeszcze o leśnych młynach i kuźni na Kumieli (Opowieści o Dąbrowie, odc. 7, errata)

 Elbląg, Pozostałości betonowo-drewnianej budowli hydrotechnicznej spiętrzającej wody Kumieli dla napędu koła wodnego Kuźni Miedzi
Pozostałości betonowo-drewnianej budowli hydrotechnicznej spiętrzającej wody Kumieli dla napędu koła wodnego Kuźni Miedzi (fot. Justyna Kozłowska)

W odc. 5 „Opowieści o Dąbrowie” nawiązałem do dawnych zakładów produkcyjnych napędzanych wodami Kumieli w jej górnym biegu. Niedługi czas po publikacji skontaktowała się ze mną pani Justyna Kozłowska, dzieląc się informacjami, które w istotny sposób różniły się od niektórych informacji przywołanych w moim artykule. Wiedziony dbałością o poziom merytoryczny i faktograficzny swoich publikacji zdecydowałem się poddać rzeczony artykuł erracie. Dziękuję Pani Justynie za inspirację, dzięki której narodziła się niniejsza publikacja.

Rozstrzygające znaczenie w omawianej sprawie miała - nieznana mi wcześniej - mapka Wysoczyzny Elbląskiej z zaznaczonymi obiektami przemysłowymi na rzece Kumieli (niem. Hommel). Mapka ta przywołana była w publikacji Pani Justyny z roku 2018 pt. "Tam gdzie nie sięga Bażantarnia, czyli tajemnicze Lasy Rakowskie", w której autorka opisała m.in. historyczne obiekty hydrotechniczne na Kumieli na północ od ul. Królewieckiej. Dopełnieniem sprawy jest rozdział wydanej w roku 2002 pod redakcją Jerzego Zaskiewicza „Księgi Elbląskiej cz. II” p.t. „Elbląg – Jagodnik – Smocza Dolina”.

 

Oba wyżej wymienione źródła – pierwsze niestety odkryte dopiero po publikacji mojego artykułu, a o drugim zapomniałem - spójnie i jednoznacznie podają że w górnym biegu Kumieli, powyżej mostu w ciągu ul. Królewieckiej za dzisiejszym schroniskiem dla zwierząt były aż trzy, a nie jak podałem w swoim artykule - jeden, obiekty przemysłowe napędzane wodami Kumieli. Zaczynając od najwyżej położonego były to:

  • Kuźnia Żelaza (niem. Eisenhammer),
  • Młyn w Dolinie / Młyn Dolinny (niem. Thalműhle),
  • Kuźnia Miedzi (niem. Kupferhammer).

W mojej publikacji wymieniłem tylko jeden obiekt - Młyn Dolinny, zaliczając las, który go otaczał do Bażantarni. W rzeczywistości powyżej tego młyna była Kuźnia Żelaza, poniżej zaś Młyna Dolinnego funkcjonowała Kuźnia Miedzi, a wszystkie one położone były w Lesie Rakowskim, który oddzielony jest od bliskiej Bażantarni ul. Królewiecką. Las Rakowski wywodzi swoją nazwę od miejscowości Raków (niem. Rakau)

Kolejnym aspektem potwierdzonym w artykule Justyny Kozłowskiej jest to, że dzisiejsza Leśniczówka Dąbrowa to jeden z budynków dawnego kompleksu Młyna Dolinnego. Świadczą zresztą o tym zachowane do dziś historyczne zdjęcia udostępnione przez Zbigniewa Zajchowskiego. Nadal poszukuję zdjęć historycznych dwóch pozostałych obiektów – Kuźni Żelaza i Kuźni Miedzi.

 

Powyższe rozważania dorowadziły do kolejnych konstatacji. W moim artykule podałem informację o kole podsiębiernym zastosowanym pierwotnie w Młynie Dolinnym. Tymczasem Kumiela ma za mały w normalnych warunkach przepływ objętościowy wody i jest za płytka na koło podsiębierne, w którym woda przepływa poniżej osi obrotu koła wodnego. Natomiast każdy strumień można zagrodzić tamą i spiętrzyć go, tworząc rezerwuar wody, z którego woda pokierowana specjalną rynną spada na koło wodne powyżej jego osi obrotu. Takie koło wodne określa się jako nasiębierne. Wszystkie trzy omawiane obiekty wykorzystywały więc na początku koła nasiębierne, na które woda napływała z rynny wyprowadzonej z podpiętrzonego za pomocą tamy zbiornika wody. W ten sposób młyn miał zapewniony zasób wody i łatwiej było regulować jego moc, otwierając mocniej zasuwę wodną lub ją zamykając, otwierając jednocześnie boczny zrzut wody (tzw. „kanałem ulgi”) do koryta rzeczki poniżej młyna.

Bliskość trzech młynów nie szkodziła im, ani – wbrew pozorom - nie wywoływała między nimi konkurencji o zasoby wody, pomijając czas potrzebny na pierwsze napełnienie sztucznego zbiornika, kiedy wstrzymywano strumień płynący poniżej tamy. Każdy z omawianych zakładów po napełnieniu miał swój własny rezerwuar powstały po spiętrzeniu wody, którego strumień po przepracowaniu w jednym młynie był taki sam dla kolejnego młyna. Natomiast ta bliskość pomiędzy tymi trzema obiektami najpewniej wynikała z występowania tam bardzo korzystnego ukształtowania terenu, który – otoczony naturalnymi wzgórkami lub będący wręcz głębokim jarem - nadawał się do zalania go wodą i utworzenia tam sztucznego jeziorka – stawu. Oczywiście wymagało to pewnych budowli hydrotechnicznych takich jak groble, jazy, tamy, zastawy i śluzy wodne tudzież wspomniane „kanały ulgi”. W niższych partiach Kumieli było jednak coraz trudniej o takie korzystne warunki terenowe.

 

W tym miejscu oddaję głos Justynie Kozłowskiej, przywołując fragment z jej artykułu „Lasy Rakowskie na Wysoczyźnie Elbląskiej”:

 

Kuźnia Żelaza (Eisenhammer), znana także jako Leśny Gród (Waldburg), była położna nad Kumielą w obrębie majątku Drewshof (obecnie Zajazd). Powstała w miejscu jednego z dawnych młynów wykorzystujących spiętrzenia tej rzeczki wykonane jeszcze w XVII w. w postaci Stawów Rakowskich. W 1844 r. właściciel Drewshof, Friedrich Reinhold Alsen, oddał siedlisko młyna w dzierżawę mistrzowi kowalskiemu Műllerowi i fabrykantowi Wenerowi (wytwórcy wagonów).

Potem ta mała posiadłość została podzielona i wielokrotnie zmieniała właścicieli. W 1924 r. była znów w jednych rękach i wchodziła w skład majątku Drewshof. Na terenie zespołu kuźni Towarzystwo Starożytności odkryło pruskie grodzisko wyżynne, położone na zboczu jaru Kumieli. Istnieje ono do dziś i ma formę cypla wysuniętego w kierunku środka doliny, od jej krawędzi odciętego mało czytelną fosą.

Pomimo stwierdzenia niemieckich archeologów, iż jest to grodzisko, nikt nigdy go nie przebadał, więc nie wiemy dokładnie jaki jest jego rodowód i kiedy funkcjonowało. Leśny Gród był jednak przed wojną znanym obiektem odwiedzanym przez krajoznawców i turystów. Dodatkową atrakcją tego miejsca był staw z drewnianą wiatą na brzegu i przystań z łódkami. Miała tu także być prywatna leśniczówka, w której sprzedawano przewodniki, napoje i prowiant.

Obecnie po urządzeniach młyńskich Kuźni Żelaza i leśniczówce nie ma już ani śladu. Nad rzeczką pozostała sporej wielkości polana położona u stóp grodziska. Część polany jest nieco podmokła i porośnięta olchami, co sugeruje, że to miejsce mógł kiedyś zajmować staw młyński. Zniknęła stojąca tu do niedawna duża wiata „Magda”, która jeszcze kilka lat temu była miejscem wypoczynku elblążan.

Młyn w Dolinie (Thalműhle) położony był na południe od Kuźni Żelaza i związany z wsią Dąbrowa. W 1828 r. siedlisko uzyskało samodzielność, gdy wykupił je kupiec elbląski Steckel. Po rozbudowie i nowoczesnym wyposażeniu, powstała tu najpierw kuźnia żelaza, a potem papiernia. W końcu XIX w. Młyn w Dolinie stał się jedną z atrakcji turystycznych. Odwiedzali go zwłaszcza wędkarze i spacerowicze, którzy korzystali z przystani i łódek. Obecnie staw już nie istnieje, zachował się natomiast budynek dawnego zespołu, w którym obecnie mieści się leśnictwo Dąbrowa. Resztki zapory spiętrzającej wody Kumieli i jej niedużego dopływu jeszcze istnieją, jednak z roku na rok woda ją stopniowo niszczy.

 

W grupie młynów znajdujących się w obrębie kompleksu Lasów Rakowskich najdalej na południe była położona Kuźnia Miedzi (Kupferhammer). Od średniowiecza była związana z majątkiem Rodeland jako młyn wodny. W 1779 r. siedlisko zakupił Christian Pahlau, który w 1785 r. otrzymał z Berlina pozwolenie założenia „holenderskiej fabryki kaszy perłowej, oleju i kuźni miedzi”. Wkrótce potem wzniósł budynki młyna, jednak już w 1795 r. sprzedał go katu miejskiemu Schesmerowi. Potem młyn okresowo był nieczynny i przechodził z rąk do rąk.

W 1818 r. wskutek przerwania tamy jeziora Goplanica Kupferhammer został zniszczony. W 1819 r. stał się własnością mistrza młynarskiego Lielienthala, który na nowo rozpoczął w nim przemiał zboża. W drugiej połowie XIX w. dwa stawy młyńskie, zabudowania hamerni oraz zabudowania pobliskiej cegielni udostępniane były zwiedzającym przez gościnnych właścicieli.

W 1915 r. zakład zakupił Karl Mattke, a jego rodzina i następcy prowadzili go do 1945 r. – nieomal do momentu wkroczenia Rosjan. Zakład wyremontowano i unowocześniono, a jego działalność poszerzono o piekarnię. Własnym transportem rozwożono wypieki po mieście – wielkim powodzeniem cieszyły się ich bułki i chleb.

Obecnie po młynie nie zostało nawet śladu i mało kto wie, gdzie się on znajdował. Nad Kumielą pozostały resztki betonowego jazu i drewnianej tamy. Natomiast przedwojenny zamiar budowy w tym miejscu niewielkiego osiedla o nazwie Kupferhammer doczekał się współczesnej realizacji w postaci zespołu domów przy ul. Okrężnej".

Na zakończenie pragnę zachęcić Czytelników do poszukiwań miejsc po Kuźni Żelaza i Kuźni Miedzi i towarzyszących im pozostałości po budowlach hydrotechnicznych. Takie poszukiwania mogą być intrygujące, bo meandry Kumieli to jak ciekawa zagadka detektywistyczna. Zachęcając do odkrywania i eksploracji Lasów Rakowskich ponownie oddaję głos Justynie Kozłowskiej:

 

Od wielu lat głównym miejscem rekreacji mieszkańców Elbląga jest Las Miejski Bażantarnia. Jest jednak jeszcze jeden atrakcyjny teren położony w pobliżu miasta, który z roku na rok staje się coraz popularniejszym miejscem wypoczynku, a nawet i zamieszkania. Mowa tu o kompleksie tzw. Lasów Rakowskich. Pod względem wielkości oraz urozmaicenia krajobrazu zdecydowanie bije on Bażantarnię na głowę. Są tu lasy o różnym wieku i składzie gatunkowym, doliny Kumieli i jej dopływów tworzące leśne jary i uroczyska, a także sztuczne jeziora. Obok można znaleźć wiejskie krajobrazy z rozległymi polami i łąkami oraz miejscowości ze starym tradycyjnym budownictwem. Walory tego terenu docenia coraz więcej osób lubiących aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu i ceniących uroki natury.

 

Do zobaczenia na szlakach w Lasach Rakowskich!

 

 

Daniel Lewandowski, cdn.

Osoby zainteresowane historią Dąbrowy, dniem dzisiejszym oraz przyszłością tej dzielnicy Elbląga zapraszam do współpracy i kontaktu pod adresem daniel.lewandowski1967@gmail.com

Do tej pory na temat Dąbrowy opublikowałem następujące artykuły:

Opowieści o Dąbrowie, odc. 1 - Publiczna Szkoła Powszechna w Dąbrowie - czy ktoś jeszcze pamięta?

Opowieści o Dąbrowie, odc.2 – Lata powojenne

Opowieści o Dąbrowie, odc.3 - Lata 1945-54 na podstawie kroniki szkolnej

Opowieści o Dąbrowie, odc. 4 - Lata 1954-72 na podstawie kroniki szkolnej

Opowieści o Dąbrowie, odc. 5 - Ciekawostki o Kumieli, młynach leśnych, mostach i … Grunwaldzie

 

Materiały źródłowe wykorzystane w tym artykule:

  • Artykuł "Tam gdzie nie sięga Bażantarnia, czyli tajemnicze Lasy Rakowskie" autorstwa Justyny Kozłowskiej opublikowany w 2018 r. w materiałach z sesji krajoznawczej PTTK pod zbiorczym tytułem "Mijające krajobrazy. Ziemia Elbląska wczoraj i dziś
  • Artykuł „Elbląg – Jagodnik – Smocza Dolina” z „Księgi Elbląskiej cz. II” wydanej w 2002 r. pod redakcją Jerzego Zaskiewicza,
  • „Elbląg i okolice na starych pocztówkach” pod redakcją Zbigniewa Zajchowskiego, Wydawnictwo Uran (Marzenna Bracka-Kondracka), rok wydania 2012

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Tam w okolicy jest jeszcze wiele mniejszych jazów po dawnych stawach rybnych. Wystarczyło w jakimś zagłębieniu postawić zaporę i już można było zarybiać i odławiać. Zapewne cześć tych ryb trafiała do opisywanej gospody
  • Przez to zagłębienie musiał płynąć jakiś strumyk. Bez tego strumyka budowanie tamy w tym zaglebieniu nic by nie dało i żaden staw by tam nie powstał.
  • Świetny artykuł, jak zwykle Panie Danielu. Może nowe władze Miasta dzięki Pana artykułom zaczną dbać o zabytki i z szacunkiem podejdą do przeszłości Elbląga. To miasto nie rozpoczęło swoją historię w 1945 roku, jak chcieliby uważać niektórzy. Ja naiwnie wierzę, że dożyjemy czasów powrotu zajazdu na Górę Chrobrego z pieknym widokiem na Elbląg.
  • A czy ktoś może wie gdzie się teraz podziewa wspomniany w artykule Jerzy Zaskiewicz? Podobno wyprowadził się z Elbląga?
  • Chyba w roku 1987 tama na sztucznym zbiorniku Goplanica została przerwana i ogromne ilości wody wpadły do koryta Kumieli niszcząc wszystko po kolei, a na koniec zalewając Elbląg. Kumiela cały czas niszczy resztki tam w miejscach gdzie były opisywane młyny i kuźnie. Za niedługo nic już z tego nie zostanie
  • Czyli jak mieszkam na Cisowej pod lasem to jest to Las Rakowski? No nie wiedziałem! Ale prawdą jest że jest on ciekawszy niż Bażantarnia
  • Czy Autor lub pani Justyna Kozłowska mogliby wyjaśnić gdzie dokładnie była ta wiata Magda? Od lat chodzę po tych okolicach i jakoś nie pamiętam tej wiaty. Czy to jest ten parking leśny z ławkami za leśniczówką w kierunku Jagodnika? Tam jakby brakuje jakiegoś zadaszenia.
  • Wiata Magda była, na obecnym dziś obszarze wycinki drzew, na ul jagodowej za raz po prawej stronie za nowym mostkiem ( drugi mostek po leśniczówce Dąbrowa idąc do Jagodnika ul. Jagodowa ) dziś już nie ma śladu po niej. 54,19939° N, 19,46914° E
  • Nad Goolenicą był przed wojną piękny młyn w którym była kawiarnia 54,20721° N, 19,47006° E
  • Przydałoby się jakieś całościowe opracowanie o tych młynach, kuźniach i papierniach nad Kumielą. Na przykład warto wyjaśnić jak napędzane były młyny znajdujące się przy ul. Traugutta. Przecież Kumiela płynie dużo niżej i kilkadziesięt metrów dalej w korycie na dnie Parku Dolinka. No to jak ta woda miała napędzać koło młyńskie?
  • Kumiela od mostu na Kościuszki płynęła częściowo wzdłuż basenu, spadając kaskadami do Dolinki, co widać, a częściowo górą ( chyba przez basen). Widać tylko suchą fosę, którą zasilany był młyn (restauracja obecnie). Były dalsze obiekty wzdłuż Traugutta zasilane betonowym kanałem ok. metra średnicy. Ta część Kumieli ostatecznie płynęła pod ziemią do rzeki Elbląg. Przed mostem na Kościuszki było rozgałęzienie w lewo do stawu (obecnie bobrowisko) zasilającego turbinę młyna obecnie hotelu. Z tego młyna krótkim kanałem podziemnym woda była odprowadzana do cieku wzdłuż basenu. jw.
  • Nie w 1987,a w lipcu 1980.W sieci są fotografie Cz. Misiuka dokumentujace tę tragedię.
Reklama