Olimpia Elbląg znów bez punktów i bramek. Żółto-biało-niebiescy przegrali ze swoją imienniczką z Grudziądza 0:3. Gospodarze zapewnili sobie trzy punkty już w pierwszej połowie spotkania. Warto zwrócić uwagę na kilka interwencji elbląskiego bramkarza. Gdyby nie Dawid Kapłon, wynik byłby dużo gorszy.
Ostatnio Olimpia Elbląg regularnie przegrywa ze swoją imienniczką z Grudziądza. W letnim okresie przygotowawczym żółto-biało-niebiescy przegrali 0:1. Dziś (8 września) piłkarze z Grudziądza nie dali żadnych szans elblążanom i pewnie wygrali 3:0.
Gra Olimpii Elbląg układała się świetnie do momentu straty bramki. Już w 7. minucie Tomasz Sedlewski dośrodkowywał do Michała Fidziukiewicza, niestety skończyło się tylko na rzucie rożnym. Goście blisko szczęścia byli też 10 minut później, obrońcy z Grudziądza wybili piłkę w ostatniej chwili. W 21. minucie swojej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Szmydt, który zbyt długo kombinował z oddaniem strzału i w efekcie nie stworzył zagrożenia przy bramce Wojciecha Muzyka.
W 23. minucie Dawid Kapłon uchronił swój zespół od straty bramki, doskonale zachowując się przy strzale Mateusza Marca. Były to, niestety, ostatnie chwile, w których elblążanie mogli myśleć o wywiezieniu choć punktu z Grudziądza: w 24. minucie Konrad Handzlik wpadł jak burza w pole karne i ładnym strzałem pokonał Dawida Kapłona. Od tego momentu gra podopiecznych Adama Borosa siadła, jakby przestali wierzyć w sukces.
Inicjatywę na boisku przejęli gospodarze, którzy uparcie dążyli do podwyższenia prowadzenia. Jeszcze w 27. minucie Dawid Kapłon udanie interweniował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Elblążanie próbowali się odgryzać, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie grudziądzkiej obrony. W 35. minucie Mateusz Bogdanowicz strzelał niecelnie, kilka minut później Anton Kolosov spóźnił się ze strzałem w polu karnym i skończyło się na rzucie rożnym. Najgroźniejszy (choć faktycznie niecelny) strzał oddał Michał Fidziukiewicz w 45. minucie. W tym momencie było już 2:0 dla gospodarzy, bo minutę wcześniej w polu karnym żółto-biało-niebieskich faulowany był Przemysław Kita. Rzut karny wykorzystał Aghwan Papikjan.
W drugiej połowie piłkarze z Grudziądza skupili się na dograniu meczu do końca. Najlepsze szanse na honorową bramkę dla elblążan mieli Tomasz Sedlewski, Michał Fidziukiewicz oraz Mateusz Szmydt.
Piłkarze z Grudziądza co jakiś czas niepokoili Dawida Kapłona, szesnastolatek na szczęście wychodził z opresji cało. Czasami dopisało szczęście, czasami młody bramkarz pokazał charakter i wydawało się, że więcej bramek dla gospodarzy nie padnie. Niestety, w 87. minucie bramkarza Olimpii zdołał jednak zaskoczyć Robert Ziętarski, który huknął zza pola karnego i Dawid Kapłon musiał wyciągać piłkę z bramki. Trzy minuty później Michał Fidziukiewicz wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Marcina Kaczmarka.
Za tydzień żółto-biało-niebieskich czeka mecz z kolejnym zespołem walczącym o awans na zaplecze ekstraklasy – Górnikiem Łęczna (na wyjeździe). W Elblągu Olimpię zobaczymy za dwa tygodnie w meczu z Rozwojem Katowice.
Olimpia Grudziądz – Olimpia Elbląg 3:0 (2:0)
1:0 – Handzlik (24. min.), 2:0 – Papikjan (44. min, karny), 3:0 – Ziętarski (87. min.)
Olimpia: Kapłon – Sedlewski, Kuczałek, Wenger, Bogdanowicz (68' Persona), Kolosov, Korkliniewski (67' Filipczyk), Ressel, Bojas, Szmydt (85' Balewski), Fidziukiewicz
Zobacz tabelę II ligi
Gra Olimpii Elbląg układała się świetnie do momentu straty bramki. Już w 7. minucie Tomasz Sedlewski dośrodkowywał do Michała Fidziukiewicza, niestety skończyło się tylko na rzucie rożnym. Goście blisko szczęścia byli też 10 minut później, obrońcy z Grudziądza wybili piłkę w ostatniej chwili. W 21. minucie swojej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Szmydt, który zbyt długo kombinował z oddaniem strzału i w efekcie nie stworzył zagrożenia przy bramce Wojciecha Muzyka.
W 23. minucie Dawid Kapłon uchronił swój zespół od straty bramki, doskonale zachowując się przy strzale Mateusza Marca. Były to, niestety, ostatnie chwile, w których elblążanie mogli myśleć o wywiezieniu choć punktu z Grudziądza: w 24. minucie Konrad Handzlik wpadł jak burza w pole karne i ładnym strzałem pokonał Dawida Kapłona. Od tego momentu gra podopiecznych Adama Borosa siadła, jakby przestali wierzyć w sukces.
Inicjatywę na boisku przejęli gospodarze, którzy uparcie dążyli do podwyższenia prowadzenia. Jeszcze w 27. minucie Dawid Kapłon udanie interweniował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Elblążanie próbowali się odgryzać, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie grudziądzkiej obrony. W 35. minucie Mateusz Bogdanowicz strzelał niecelnie, kilka minut później Anton Kolosov spóźnił się ze strzałem w polu karnym i skończyło się na rzucie rożnym. Najgroźniejszy (choć faktycznie niecelny) strzał oddał Michał Fidziukiewicz w 45. minucie. W tym momencie było już 2:0 dla gospodarzy, bo minutę wcześniej w polu karnym żółto-biało-niebieskich faulowany był Przemysław Kita. Rzut karny wykorzystał Aghwan Papikjan.
W drugiej połowie piłkarze z Grudziądza skupili się na dograniu meczu do końca. Najlepsze szanse na honorową bramkę dla elblążan mieli Tomasz Sedlewski, Michał Fidziukiewicz oraz Mateusz Szmydt.
Piłkarze z Grudziądza co jakiś czas niepokoili Dawida Kapłona, szesnastolatek na szczęście wychodził z opresji cało. Czasami dopisało szczęście, czasami młody bramkarz pokazał charakter i wydawało się, że więcej bramek dla gospodarzy nie padnie. Niestety, w 87. minucie bramkarza Olimpii zdołał jednak zaskoczyć Robert Ziętarski, który huknął zza pola karnego i Dawid Kapłon musiał wyciągać piłkę z bramki. Trzy minuty później Michał Fidziukiewicz wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Marcina Kaczmarka.
Za tydzień żółto-biało-niebieskich czeka mecz z kolejnym zespołem walczącym o awans na zaplecze ekstraklasy – Górnikiem Łęczna (na wyjeździe). W Elblągu Olimpię zobaczymy za dwa tygodnie w meczu z Rozwojem Katowice.
Olimpia Grudziądz – Olimpia Elbląg 3:0 (2:0)
1:0 – Handzlik (24. min.), 2:0 – Papikjan (44. min, karny), 3:0 – Ziętarski (87. min.)
Olimpia: Kapłon – Sedlewski, Kuczałek, Wenger, Bogdanowicz (68' Persona), Kolosov, Korkliniewski (67' Filipczyk), Ressel, Bojas, Szmydt (85' Balewski), Fidziukiewicz
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki