Czyli jak sprzedaje się piłkarza to nie można wyegzekwować pieniędzy. Tylko trzeba czekać na koniec sezonu. To świadczy o nieudolności prezesa. Jak w kontrakcie był zapis na sad polubowny to sąd rozstrzyga taką kwestię i komornik egzekwuje. Jeśli nie było zapisu to też komornik po wygranej przed sądem powszechnym. Ja rozumiem ze prezes nie jest prawnikiem a księdzem. I tu jest ten problem którego tylko prezes nie widzi. Pieniądze za szuprytowskiego pewno wystarczyłyby na podwyżkę dla Stępnia.