Opozycja ocenia 100 dni prezydenta Witolda Wróblewskiego. Chwali go za kontynuację działań podjętych przez poprzednika, gani za ruchy kadrowe w urzędzie. - Jest chaos organizacyjny, panuje podła atmosfera, wszyscy są zastraszeni - twierdzi Jerzy Wilk z Prawa i Sprawiedliwości.- Prezydent wprowadza reorganizację, zwalnia ludzi, a to tylko ruchy pozorne, które nie przyniosą zapowiadanych oszczędności - wskazują radni PiS.
Radni Prawa i Sprawiedliwości negatywnie oceniają 100 dni prezydentury Witolda Wróblewskiego. Z małymi plusami: - Za kontynuowanie inicjatywy Jerzego Wilka [wówczas prezydenta Elbląga – red.] związanej z tworzeniem oddziału pulmonologii w szpitalu miejskim oraz kontynuowaniu naszych działań w zakresie obniżenia deficytu budżetowego – mówi Marek Pruszak, radny PiS.
Minusów jest za to całe mnóstwo. Opozycja zarzuca prezydentowi Wróblewskiemu błędy w podejmowaniu decyzji kadrowych. Ogłoszona przez niego, a podyktowana oszczędnościami, reorganizacja Urzędu Miejskiego budzi wśród radnych PiS – delikatnie mówiąc – kontrowersje.
- Najpierw miało być dwóch wiceprezydentów i takie prezydent wydał w grudniu zarządzenie, po czym okazało się, że wiceprezydentów będzie trzech i jeszcze sekretarz miasta – mówi Marek Pruszak. - To pokazuje słabość prezydenta i jego mocne uzależnienie od koalicjantów. W urzędzie panuje poważny chaos, bezwzględnie zwalniane są osoby kompetentne, w naszym odczuciu po to, by zrobić miejsce dla tych, którzy wspierali Witolda Wróblewskiego podczas kampanii wyborczej.
- To nie ma nic wspólnego z oszczędnościami, to mamienie publiki – dodaje Jerzy Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej. - Przykład: w miejsce departamentu organizacyjnego powstają ... aż trzy: organizacyjny, kontroli i monitoringu, zamówień publicznych. Wątpliwości budzą konkursy na dyrektorów biura prezydenta oraz departamentu edukacji, sportu i turystyki. W internecie huczy od informacji o osobach, które te stanowiska obejmą – twierdzi Wilk.
- Zmiany organizacyjne to degradacja wielu dziedzin – utrzymuje Marek Pruszak. - Edukacja zostaje sprowadzona do rangi referatu, co jest lekceważeniem oświaty – jej problemów i budżetowania. Połączenie promocji z kulturą to też zły pomysł – dodaje Jerzy Wilk. Twierdzi też, że obecny prezydent zwalnia osoby, które on wcześniej awansował: - Mówiło się, że gdy PiS dojdzie do władzy to będzie rżną stanowiska i poleje się krew. Teraz natomiast atmosfera w urzędzie jest podła, ludzie są zastraszani, sypią się zwolnienia, a ci, którzy są lepszej sytuacji są przesuwani na inne stanowiska. Nierzadko z tą samą pensją, to gdzie te oszczędności?
Minusów jest za to całe mnóstwo. Opozycja zarzuca prezydentowi Wróblewskiemu błędy w podejmowaniu decyzji kadrowych. Ogłoszona przez niego, a podyktowana oszczędnościami, reorganizacja Urzędu Miejskiego budzi wśród radnych PiS – delikatnie mówiąc – kontrowersje.
- Najpierw miało być dwóch wiceprezydentów i takie prezydent wydał w grudniu zarządzenie, po czym okazało się, że wiceprezydentów będzie trzech i jeszcze sekretarz miasta – mówi Marek Pruszak. - To pokazuje słabość prezydenta i jego mocne uzależnienie od koalicjantów. W urzędzie panuje poważny chaos, bezwzględnie zwalniane są osoby kompetentne, w naszym odczuciu po to, by zrobić miejsce dla tych, którzy wspierali Witolda Wróblewskiego podczas kampanii wyborczej.
- To nie ma nic wspólnego z oszczędnościami, to mamienie publiki – dodaje Jerzy Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej. - Przykład: w miejsce departamentu organizacyjnego powstają ... aż trzy: organizacyjny, kontroli i monitoringu, zamówień publicznych. Wątpliwości budzą konkursy na dyrektorów biura prezydenta oraz departamentu edukacji, sportu i turystyki. W internecie huczy od informacji o osobach, które te stanowiska obejmą – twierdzi Wilk.
- Zmiany organizacyjne to degradacja wielu dziedzin – utrzymuje Marek Pruszak. - Edukacja zostaje sprowadzona do rangi referatu, co jest lekceważeniem oświaty – jej problemów i budżetowania. Połączenie promocji z kulturą to też zły pomysł – dodaje Jerzy Wilk. Twierdzi też, że obecny prezydent zwalnia osoby, które on wcześniej awansował: - Mówiło się, że gdy PiS dojdzie do władzy to będzie rżną stanowiska i poleje się krew. Teraz natomiast atmosfera w urzędzie jest podła, ludzie są zastraszani, sypią się zwolnienia, a ci, którzy są lepszej sytuacji są przesuwani na inne stanowiska. Nierzadko z tą samą pensją, to gdzie te oszczędności?
A