UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • kilka lat temu chciałam adoptować pieska ze schroniska ale już na samym początku zaczęto odradzać mi adopcję gdyż mam małe dzieci więc nie skorzystałam choć bardzo marzyliśmy o psie właśnie ze schroniska. Panie patrzyły na nas wrogo i nieuprzejmie - szkoda bo kilka miesięcy później kupiliśmy pieska który niedawno obchodził z nami swoje 6 urodzinki - czas szybko zleciał a piesek jest szczęśliwy i bardzo przez nas kochany. Wina za przepełnione schronisko leży tylko i wyłącznie w pracownikach !!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    0
    elkaelblag(2016-07-15)
  • Mam psa i kota z naszego, elbląskiego schroniska i stały kontakt z pracownikami. Nigdy nie odmówili mi porady czy pomocy. Wspieram jak tylko potrafię, bo ciężką pracę wykonują.
  • Co do wolontariatu - jest po prostu źle zorganizowany. Paru stałych bywalców, którzy są tam od lat ma swoje zadania, wie co ma robić i się w schronisku odnajduje, natomiast jak przychodzi ktoś nowy, brakuje osoby, która by oprowadziła, od podstaw pokazała co, jak i gdzie, podszkoliła, dała jakieś konkretne zadania. A tak, mówię to z własnego doświadczenia, przychodzi taki nowy wolontariusz i nie wie co ma robić, pracownicy traktują go jak intruza, na pytania odpowiadają jakby się ich smuszało do nie wiadomo jakiego wysiłku (ok, nie wszyscy, ale jest tam parę takich niezbyt miłych osób. .. ), starsi stażem wolontariusze mają własne sprawy i też większość nie jest zainteresowana wdrażaniem w obowiązki nowych ludzi. .. I tak przychodziłam przez kilka miesięcy, ale w końcu zrezygnowałam, bo szczerze mówiąc nie miałam co tam robić i czułam się zbędna. Czasem ktoś zorganizował większy spacer (większość psów jest w boksach po minimum 2-4 sztuki, a trzeba wyprowadzić wszystkie naraz), czasem udało się złapać kogoś równie 'zagubionego' do wyprowadzenia chociaż tej dwójki psów, ale przeważnie wyprowadzałam pojedyncze psy, a tych jest mało i często wychodzą i wracałam do domu. Poza tym tylko kręciłam się po schronisku bez celu, bo nie wiedziałam co miałabym niby robić. To chyba nie ja jestem od wymyślania sobie pracy? To pracownicy powinni powiedzieć wolontariuszowi do czego jest potrzebny.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    0
    sssssssssssssssss(2016-07-15)
  • c. d. Także organizacja wolontariatu leży i kwiczy. Gdyby ktoś się za to wziął, to byłaby wielka korzyść dla zwierząt, bo chętnych do pomocy ludzi jest dużo, tylko sporo z nich odchodzi, bo nie wie co ma robić i źle się czuje w takiej atmosferze. I niektóre panie z biura też by mogły być odrobinę milsze i chętne do współpracy. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    0
    sssssssssssssssss(2016-07-15)
  • Milosc do pieska za pomoca łancucha, tak, tak. A te panie maja was jeszcze za to calowac po rekach
  • Nie bezinteresownosć wolontariusze nie sa traktowani jak powinni o wszystko pretensje jest tam bardzo nie miła atmosfera juz nie wspomnę jak traktują zwierzęta a tak o 1% podatku to umieją sie pchać
  • Miałam taka sama sytuacje tylko o psa starałam sie 2-3 miesiące to byłam traktowana jak intruz i wariatka bo chciałam na własna rękę zafundować operacje
  • Schronisko tylko płakac i prosic o pomoc potrafi, ALE JESLI SCHRONISKO MA POMOC TO GO NIE MA. 2 juz raz ukazała sie na Portelu rozpaczliwa prosba, zeby schronisko zainteresowało sie kotem bląkajacym sie przy ulicy 12 Lutego naprzeciewo Pizzerii. Po 1 informacji zadzwonilam do schroniska, poinformowac ich o tym, poniewaz nie wiedzialam czy czytali. Pani poinformowala mnie, ze tak, ze byli kotka nie znalezli jak ktos zobaczy dzwonic.
  • Dzis ponowny apel. Ludzi, ktorzy probuja dokarmiac kota, bo jak sie przyblakał to prawdopodbnie na nagoach z głosdu sie słaniał. Był w strasznym stanie. Poszlam znalzalam go (na szczescie dzis bylo zamieszone zdjecie) Zadzwonilam do schroniska odebral zaspany Pan. Kazal zadzwonic za 5 minut. Dzwonie, a On, tak zemną rozmowaiał jakby chciał mnie splawic, ale poniewaz nie odpuszczalam powiedzial, ze kierowca z sietka moze byc dopiero za jakies 40 minut. Ja ok, ze poczekam popilnuję kota. Pilonowalam kota prawie godzine, Łazilismy przez jezdnie 2 pasmowa z jednej strony 12 lutego na 2.W końcu przyjechal bardzo niemiły Pan. Machnal 2 razy siatka kot uciekal, więc On nie bedzie kota lapal, bo to by trzeba bylo teren ogrodzic inaczej sie go nie zlapie.
  • Gdy spytalam czy nie maja klatki łapki w schronisku usłyszłam, ze moga mi wypozyczyc za 500zl i mam sobie sama kota łapac i łapki pilnowac, zeby nie ukradli. Jego zdaniem kot jest zdrowy bo ucieka i jest dziki, a dzikow nie wolno wylapywac. Kot nie jest dziki, nie syczy, nie prycha. Pozwolil mi podejsc na odleglos pol metra choc widział mnie 1 raz. I patrzyl tymi chorymi wielkimi oczami Jest skarajnie wychudzony i wystraszony, ale nie jest dziki. Potrzebna pomoc w zlapaniu tego kota, zeby podleczenic, odzywic i wysterylizowac. Schronisko nie pomoze mimo, ze zaproponowałam, ze dam dom tymczasowy. Do Pana nic nie docierało. Wg niego kotek troszkę chudy bo polecial na panienki. Zainteresuja sie pewnie dopiero jak kotek bedzie juz tak wyczerpany, ze zejdzie z tego swiata. Pan był zły bo zepsułam mu wieczor, Ścigneli go pewnie z domu. Godzinę musiałam na niego czekać, a poswiecił kotu raptem 10 minut. Szukam kogos kto pomoze złapac tego kota. Dam mu dom tymczasowy jesli schronisko tylko dlatego nie chce pomóc w jego złapaniu, bo tak bardzo przepełnione,
  • Zajmuję się wolnozyjącymi kotaqmi od lat i szczerze mówiąc, póki kot jest na chodzi, nie złapie się go w ręce lub siatkę. Tutaj akurat pomysł z klatką - łapką jest bardzo dobry. To jedyny sposób na takie koty. Uważam, ze powinna Pani wypozyczyć tą klatkę. Te 500 zł, jak rozumiem jest to kaucja, wiec zostanie ona Pani zwrócona po zwrocie. Jestem przekonana, że kiedy już Pani złapie kotka, schronisko pomoze Pani w leczeniu. Powodzenia
  • I przecież schronisko własnie CHCE pomóc- oferują kaltkę- łapkę.
Reklama