W mieście St. Louis w Stanach zjednoczonych w r. 1926 powstało ochotnicze stowarzyszenie do walki z dymem i sadzami, jakie wyziewały kominy fabryk i domów mieszkalnych, zatruwając życie mieszkańcom miasta, informował Dziennik bałtycki z 3 lutego 1959 r.
Stowarzyszenie dzięki pracy uświadamiającej i udzielaniu wskazówek o stosowaniu racjonalnego opalania, wprowadzaniu upomnień i kar, zdołało już wkrótce zmniejszyć ilość dymu o 65 procent, a osad z sadzy o 47 procent.
W związku z obecnym zadymianiem Elbląga, pochodzącym tak z kominów fabrycznych, a szczególnie, elektrowni, jak i domów mieszkalnych, nasuwa się pytanie, czy nie warto by i u nas powołać jakieś podobne stowarzyszenie, które podjęłoby energiczną walkę z beztroskim zakopcaniem miasta?
O ile bowiem w okresie letnim dość duży drzewostan miejski chroni nieco nasz płuca od szkodliwej sadzy, to w okresie zimowym, olbrzymia ilość unoszącego się w powietrzu pyłu węglowego osiada na ubiorach, wdziera się do płuc i oczu. Czas więc przykładem mieszkańców St. Louis podjąć akcję likwidacji obecnego stanu zadymienia miasta.
W związku z obecnym zadymianiem Elbląga, pochodzącym tak z kominów fabrycznych, a szczególnie, elektrowni, jak i domów mieszkalnych, nasuwa się pytanie, czy nie warto by i u nas powołać jakieś podobne stowarzyszenie, które podjęłoby energiczną walkę z beztroskim zakopcaniem miasta?
O ile bowiem w okresie letnim dość duży drzewostan miejski chroni nieco nasz płuca od szkodliwej sadzy, to w okresie zimowym, olbrzymia ilość unoszącego się w powietrzu pyłu węglowego osiada na ubiorach, wdziera się do płuc i oczu. Czas więc przykładem mieszkańców St. Louis podjąć akcję likwidacji obecnego stanu zadymienia miasta.
oprac. Olaf B.