UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Takich bzdur dawno nie czytałem odnośnie żywności !!! Niemcy kupują ten syf z Polski, bo dużo taniej jakby kupowali od niemieckiego rolnika, on po prostu się ceni, bo jakościowo jego artykuły są lepsze. Odnośnie smaku żywności to oni mają inny smak jak my mamy a po drugie trochę inną technologię ich produkcji. W Niemczech są również bardzo dobre produkty jak wędliny, ale są bardzo drogie. Polacy zapewne kupują te najtańsze, dlatego na nie narzekają, że niedobre. Jeżeli ludzie tam dłużej żyją to tylko dlatego, że mają zdrowszą żywność. Odnośnie opieki medycznej to jest teraz bardzo podobnie jak w Polsce. Widzę po wpisać, że dużo ludzi piszą po prostu nieprawdę!
  • Jak się ceni skoro ceny żarcia są podobne w Polsce i Niemczech. Kiełbasa to w Polsce jest dobra, a w Niemczech to polewają sztucznym aromatem o zapachu wędzonki. A czym Niemiecki rolnik pryska pole i nawozi? Wystarczy tam spojrzeć jaka tam ekologia, że nawet pokrzywy w rowie nie zobaczysz, ani innych roślin. Normalnie jak tam byłem to niektórzy Niemcy hodują pokrzywę jako zioło w ogródku bo na dziko nie ma tam, nie ma tam też bocianów, żab i innych dzikich zwierząt, a na polowania przyjeżdżają do Polski. Nawet żubrów nie mają bo taka u nich ekologia. A smak Niemcy mają podobny do naszego bo tak samo jak my lubią kiszonki, kapustę, ogórki, kiełbasy i mięso, No i piwo oczywiście. I ostatnio właśnie robili badania piw na pozostałości round upu i wyszlo, że właśnie w praktycznie każdym niemieckim piwie są pozostałości glifosatu. Taka u nich ekologia.
  • Poza tym o syfiastym niemieckim zaricu świadczy słynna afera ogórkowa, po której w Niemczech zmarły 32 osoby a ludzie przestali jeść warzywa na jakiś czas. A jak się okazało winne nie były wcale ogórki tylko kiełki z neimieckiego ekologicznego gospodarstwa z dolnej Saksonii, albo te ich kurczaki z fipronilem. To jest jakość niemieckiego żarcia.
  • Tu masz następny przykład ekologicznych Niemiec: ,,Wyniki badań opublikowanych kilka dni temu przedstawiają bardzo złą sytuację Niemiec pod względem liczebności owadów. W ciągu ostatnich 27 populacja owadów latających zmalała o więcej niż 75%. Naukowcy z Uniwersytetu Radboud w Holandii i Stowarzyszenia Etymologicznego Krefeld z Niemiec piszą w raporcie, że populacja została zdziesiątkowana. - Utrata różnorodności i obfitości gatunków może przynieść efekt kaskadowy na produkcję żywności i ekosystem - mówią naukowcy. Zaznaczają, że byli bardzo, bardzo zaskoczeni otrzymanymi wynikami. - Badaliśmy głównie tereny nie będące typowo rolniczymi, ale mające na celu zachowanie bioróżnorodności. Mimo to owady jakby uciekają nam przez palce - powiedział współautor pracy, Caspar Hallman".
  • Mieszkałam blisko Krefeld przez wiele lat ( bliżej Holandii ) i raczej częściej widziałam jak rolnicy rozrzucali obornik niż jak inne chemiczne gówno, Nie wiem jak jest teraz, podejrzewam, że bardziej ekologicznie jak w Polsce. Widzę u was dużą niewiedzę oraz piszecie rzeczy nieprawdziwe. Odnośnie rowów to nie możesz porównywać z rowami w Polsce, w szczególności tymi przy drogach, one są systematycznie koszone i może być złudzenie, że np. nie pokrzyw czy innego zielska. Najpierw trzeba tam być przez dłuższy czas a potem się wypowiadać.
Reklama