Wszyscy mamy prawo do oceny, nawet tej krytycznej. Teatr jest dla widza (nawet dla tego w dresach, tego pospolitego Kowalskiego - chyba że tylko sponsorzy i wyższa sfera monetarna może przebywać na widowni w teatrze?) i to widz ma prawo oceniać grę i reżyserię. jeśli chodzi o dresy to pomyśl BURAKU: czy każdy młody człowiek ma w swojej szafie garnitur, koszulę. To nie jest ważne, ważne że chce tej kultury. Być może te bluzy dresowe to najlepsze ich ubrania, wyjątkowe. Jeśli teatr jest wypełniony po brzegi widownią to nie możemy mówić o upadku obyczajów i kultury tylko z powodu stroju młodych ludzi. Na widowni siedziały eleganckie panie po 50 i szeleściły papierkami - więc. Kilka eleganckich osób spóźniło się - więc. Mi najbardziej podobało się własnie to, że widziałam - młodego człowieka w bluzie, bardzo starszą panią w kapeluszu, Panią Kowalską w podkoszulku zwyczajnym, panią w ciąży i z małą około 3 letnia córeczką. Były pary, grupy znajomych, osoby single ect. A co ma do tego strój. Jeszcze raz przypomnę, dr. - reżyser się nie przedstawił, zwrócił komuś uwagę - brak kultury. Można to wybaczyć, ale jeżeli na widowni zasiada zwyczajny Kowalski - Teatr powinien być z tego dumny. Poza tym było nudnawo - jak dla mnie ale to moja opinia i mam do niej prawo.