Myślę żeby być dobrym już nie bardzo dobrym członkiem zarządu trzeba mieć siłę wewnętrzną oraz ostry język. Ponieważ w wielu przypadkach trzeba się bardzo soczyście artykułować w konfrontacjach z młodymi zawodnikami. Jak może osoba księdza soczyście się wypowiadać nie wiem lecz myślę iż jest tu całkowicie nie na miejscu i w nieodpowiednim czasie. Dlatego albo być dobrym księdzem albo członkiem zarządu, a tu nie widzę żadnych perspektyw bo co powiedzą przełożeni czyli Biskup i pozostali. Warto swoje ambicje zachować dla siebie i zrezygnować z piastowanego stołka, a będzie to z korzyścią dla wszystkich.