UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Odwiedziłąm kiedyś znajomego w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym na Dębinkach w Gdańsku. Był po operacji. Pielęgniarka przyniosła obiad: zupa (w której były prawdziwe warzywa), pieczone ziemniaki, zestaw 2 surówek, devolay i pomarańczowy Tymbark do popicia. Pytam: "Co ty sobie jedzenie na telefon zamawiasz?" A on: "Nie, tutaj tak karmią". Jedzenie było serwowane przez firmę cateringową, która w holu głównym miała swoje stoisko, a w zasadzie restaurację. Jedzenie, które kupowali odwiedzający chorych było takie same, jak dla chorych (za darmo). Kolejka chętnych, aby zakupić obiad była baaaardzo długa. Jedzenie restauracyjne i restauracyjnie podane - pyszne, świeże, apetyczne. Na śniadania: jajecznica na boczku, serki wiejskie, jogurty (do wyboru smaki), do wyboru pieczywo (bułki, chleb, razowe, żytnie, pszenne), pożywne sałatki, wędliny i kiełbaski na gorąco. Znajomy przytył w tydzień 2 kilogramy. To nie był szpital - to były wczasy. Dlaczego w niektórych szpitalach może być tak- a w innych karmią cię szarą breją, która nie wiadomo czy jest pulpą ziemniaczaną, kleikiem ryżowym czy rozgotowanym makaronem? Czy taki UCK nie jest finansowany przez NFZ tylko Elona Muska? Tylko pytam...
  • Centrum Kliniczne ???? co za brednie wypisujesz. A może pora zmienić leki. Jedzenie w G-d bardziej przypominało pomyje. Z Twojego opisu wynika, że pomyliłeś szpital z hotelem.
  • Farmazony wypisujesz. Karmią jak każdy szpital byle czym. Tymbark. Smażone ziemiaczki. Może jeszcze zimne piwko z kega na kółkach
Reklama