
W maju 2014 r. w wodach rzeki Wąskiej i jeziora Druzno doszło do masowego śnięcia ryb i wyginięcia innych organizmów m.in. ślimaków i małży. W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że do katastrofy ekologicznej przyczyniła się pasłęcka spółka produkująca sery. Aktem oskarżenia objęte zostały trzy osoby z kierownictwa firmy. Dziś (27 października) przed elbląskim sądem ruszył proces, który będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Wnioskowało to adwokat, agrumentując, że może dojść do ujawnienia tejamnicy handlowej.
Krzysztof Cegiel, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu i oskarżyciel posiłkowy w tym procesie tak wspomina to, co wydarzyło się w maju 2014r: - Wystąpiły wówczas masowe śnięcia ryb na 10-kilometrowym odcinku rzeki Wąska oraz 200-hektarowym fragmencie jeziora Druzno, które jest rezerwatem przyrody i podwójnym obszarem Natura 2000. Jest to więc teren szczególny, unikatowy w skali kraju, Europy, być może świata.
To była katastrofa ekologiczna, której skutki są naprawiane, jednak proces odnowy ekosystemu będzie trwał jeszcze bardzo długo.
- Powstrzymaliśmy się od prowadzenia odłowów wędkarskich przez naszych członków, jak i odłowu ryb karpiowatych, które prowadziliśmy na tym zbiorniku – wyjaśnia Krzysztof Cegiel. - Przez rok staraliśmy się, w miarę posiadanych środków własnych, zarybiać akwen. Zarybiliśmy m.in. narybkiem węgorza, wylęgiem szczupaka. I te działania zamierzamy kontynuować w przyszłości. Jednak w jeziorze Druzno zginęły ryby, które w naszej ocenie mogły mieć lat 15-20, więc powrót takich osobników w miejsce, gdzie wystąpiła katastrofa, będzie trwał przez wiele lat.
Kto jest winny skażeniu wody na tak dużą skalę?
- Do czasu zakończenia procesu nie możemy jednoznacznie powiedzieć, kto jest winny i kto personalnie odpowiada za tę katastrofę – mówił dziś przed salą rozpraw Krzysztof Cegiel. - Ślady prowadzą do spółki z Pasłęka, a czy sąd podzieli zdanie prokuratury i nasza ocenę, nie potrafię odpowiedzieć.
Prokuratura Rejonowa w Elblągu przez rok badała sprawę. Podejrzenie padło na spółkę Sery ICC Pasłęk, w której miało dojść do wycieku amoniaku, ścieków i śmietany do rzeki Brzezinka, a następnie rzeką Wąską do jeziora Druzno.
Prokuratorzy przeanalizowali kilkaset stron, które zapisali biegli z różnych dziedzin. Ostatecznie 30 czerwca br. do Sądu Rejonowego w Elblągu trafił akt oskarżenia.
- Trzy osoby z kierownictwa firmy [prezes i zarazem dyrektor generalny firmy produkującej w Pasłęku sery, kierownik ds. skupu i techniki oraz kierownik ds. energetycznych i ochrony środowiska] są oskarżone o to, że przez ich działania lub zaniechanie działań doszło do wycieku, co z kolei doprowadziło do zagłady żywych organizmów w znacznym rozmiarze, w tym gatunków chronionych - mówi prokurator rejonowy w Elblągu Jolanta Rudzińska. - Chodzi o co najmniej 16 ton padłych ryb i innych zwierząt, których wartość oszacowano na nie mniej niż 363 tys. zł.
Oskarżonym w tej sprawie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Proces ruszył dziś (27 października), jednak na wniosek obrońcy oskarżonych, będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Mecenas Wojciech Sułkowski wskazywał, że obecność mediów na sali nie jest wskazana, bo choć sprawa dotyczy bardzo ważnej kwestii społecznej, dotyczy też interesu prywatnego spółki. - Dojdzie do odtajnienia informacji, które są objęte tajemnicą handlową, co może narazić firmę na straty – argumentował.
Sędzia Katarzyna Słyś przyjęła tę argumentację i wyłączyła jawność procesu, bo ujawnienie tajemnic służbowych i informacji handlowych może wpłynąć na ocenę spółki obecnie.
To była katastrofa ekologiczna, której skutki są naprawiane, jednak proces odnowy ekosystemu będzie trwał jeszcze bardzo długo.
- Powstrzymaliśmy się od prowadzenia odłowów wędkarskich przez naszych członków, jak i odłowu ryb karpiowatych, które prowadziliśmy na tym zbiorniku – wyjaśnia Krzysztof Cegiel. - Przez rok staraliśmy się, w miarę posiadanych środków własnych, zarybiać akwen. Zarybiliśmy m.in. narybkiem węgorza, wylęgiem szczupaka. I te działania zamierzamy kontynuować w przyszłości. Jednak w jeziorze Druzno zginęły ryby, które w naszej ocenie mogły mieć lat 15-20, więc powrót takich osobników w miejsce, gdzie wystąpiła katastrofa, będzie trwał przez wiele lat.
Kto jest winny skażeniu wody na tak dużą skalę?
- Do czasu zakończenia procesu nie możemy jednoznacznie powiedzieć, kto jest winny i kto personalnie odpowiada za tę katastrofę – mówił dziś przed salą rozpraw Krzysztof Cegiel. - Ślady prowadzą do spółki z Pasłęka, a czy sąd podzieli zdanie prokuratury i nasza ocenę, nie potrafię odpowiedzieć.
Prokuratura Rejonowa w Elblągu przez rok badała sprawę. Podejrzenie padło na spółkę Sery ICC Pasłęk, w której miało dojść do wycieku amoniaku, ścieków i śmietany do rzeki Brzezinka, a następnie rzeką Wąską do jeziora Druzno.
Prokuratorzy przeanalizowali kilkaset stron, które zapisali biegli z różnych dziedzin. Ostatecznie 30 czerwca br. do Sądu Rejonowego w Elblągu trafił akt oskarżenia.
- Trzy osoby z kierownictwa firmy [prezes i zarazem dyrektor generalny firmy produkującej w Pasłęku sery, kierownik ds. skupu i techniki oraz kierownik ds. energetycznych i ochrony środowiska] są oskarżone o to, że przez ich działania lub zaniechanie działań doszło do wycieku, co z kolei doprowadziło do zagłady żywych organizmów w znacznym rozmiarze, w tym gatunków chronionych - mówi prokurator rejonowy w Elblągu Jolanta Rudzińska. - Chodzi o co najmniej 16 ton padłych ryb i innych zwierząt, których wartość oszacowano na nie mniej niż 363 tys. zł.
Oskarżonym w tej sprawie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Proces ruszył dziś (27 października), jednak na wniosek obrońcy oskarżonych, będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Mecenas Wojciech Sułkowski wskazywał, że obecność mediów na sali nie jest wskazana, bo choć sprawa dotyczy bardzo ważnej kwestii społecznej, dotyczy też interesu prywatnego spółki. - Dojdzie do odtajnienia informacji, które są objęte tajemnicą handlową, co może narazić firmę na straty – argumentował.
Sędzia Katarzyna Słyś przyjęła tę argumentację i wyłączyła jawność procesu, bo ujawnienie tajemnic służbowych i informacji handlowych może wpłynąć na ocenę spółki obecnie.
A