Nie muszę niegdzie jechać - już mieszkakam w Niemczech - najlepszy dowód to własnie te stare gazety. Zakupy w Lidliu robię, do którego jadę Audi, albo Manem jeśli korzystam ze zbiorkomu. Czytam wyłącznie niemieckie media - teraz łatwiej bo nie trzeba znać niemieckiego, wszystko jest we wschodnim dialekcie tego języka. Mieszkam w Warszwie, kiedy mam ochotę na podmiejską wycieczkę wsiadam do Bombardiera. Pracuję w niemieckiej korporacji, stosunki pracownicze znakomite. Z Warszawy do Berlina szybciej niż do Rzeszowa. Kanclerz Tusk niech żyje wiecznie.