UWAGA!

----

Co mówią o naszym mieście

Prowadzona na łamach „Głosu Elbląga” stała rubryka pt. „Co mówią o naszym mieście” spotkała się z uznaniem mieszkańców Elbląga. Świadczą o tym liczne listy, jakie napływają w tej sprawie do redakcji, informował Głos Elbląga z 8 stycznia 1959 r.

Oto co pisze m. in. ob. Ryszard Lewiniec, zamieszkały w Elblągu od roku 1945:
     „Osiągnięcia? Jest ich zbyt wiele, by można je było wymienić jednym tchem, lub w stylu telegraficznym. Zresztą każdy widzi jakim przeobrażeniom uległ Elbląg w ciągu niespełna 14 lat. Gorzej jest z niedociągnięciami i brakami, bo ich nie widzą zdaje się nawet władze, powołane do ich usuwania. Oto one:
     Z Elbląga zrobiono zapadłą Pipidówkę od czasu, gdy w soboty po południ u nie czynny jest nawet główny urząd pocztowy. W latach 1946 i w następnych, gdy Elbląg liczył tylko połowę dzisiejszej ilości mieszkańców, wszystkie urzędy pocztowe były czynne. Możliwość nadania listu poleconego w okienku telegraficznym nie rozwiązuje sprawy, a uwagi jakie słychać w wydłużonym ogonku przy tym okienku pod adresem poczty – nie mają zgoła nic wspólnego z życzeniami, jakie należałoby składać Czcigodnej jubilatce z okazji jej 400-lecia.
     Należałoby też powiedzieć coś niecoś o tym, odbudowa zabytków w Elblągu chadza dziwnymi drogami. Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak starannie i pieczołowicie odbudowano stary grobowiec w parku Świerczewskiego, który nie jest ani arcydziełem architektury, ani też pamiątką szczególnej wagi.
     Abstrahując od zabytków trzeba powiedzieć, że niepokój budzi zachowanie przy kościele murów wypalonej kamienicy. Wskazywałoby to, że istnieje zamiar jej odbudowania i zeszpecenia perspektywy, odsłoniętej wskutek zniszczeń wojennych. Zresztą w Elblągu rozebrano tyle budynków nadających się do odbudowy, że na jeszcze jeden stanowczo można sobie pozwolić.
     Skoro mowa o budownictwie, to warto jeszcze wspomnieć o zaciekach na tynkach nowych domów. Nie wiadomo komu tu się kłaniać – projektantom czy wykonawcom, ale budynek Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Armii Czerwonej już wymaga remontu. Nawe najnowsze budynki („Gallux” i „Dom pod talerzami” obok apteki przy ul. 1 maja) zalewają się rzewnymi łzami i proszą o litość. Nie mniej szkody wyrządzają także wycieki z rur kanalizacyjnych tej wody, której czasami brak ludziom zamieszkałym na wyższych piętrach.
     Jedynym gospodarskim wyjściem z sytuacji jest uruchomienie tu przez Zarząd Wodociągów, specjalnych wędrownych ekip naprawczych, zaopatrzonych w konieczne części zapasowe, uszczelki i wszystko, co ewentualnie będzie potrzebne. Ekipa taka musiałaby wędrować od domu do domu i z miejsca za skromną opłatą naprawiać urządzenia wodociągowe.
     To jeszcze nie koniec kłopotów. Już czas zająć się zabezpieczeniem włazu kanału w zbiorniku wody w parku Kajki. Był już jeden nieszczęśliwy wypadek z dzieckiem. Teraz przybył jeszcze wystarczająco głęboki kolektor na śmieci wybudowany przed 2 czy 3 laty i nie zabezpieczony siatką lub kratą.”
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama