
Zatrudnione w Państwowej Stadninie Koni kobiety mogą spokojnie iść do pracy. Dzieci ich zostają bowiem pod dobra opiekują tutejszego przedszkola - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 6 maja 1964 roku.
Trzy panie przedszkolanki: Wiktoria Duszyńska, Danuta Przygodzka i młodziutka pomoc Irena Kamińska dbają bardzo o "swoje" dzieci, o czym można się przekonać naocznie, jak i z zeszytów pokontrolnych. Mały ludek "wesoły, syty i czysty czuje się tutaj świetnie, bierze też czynny udział w życiu dorosłych, jak " Dzień Kobiet", "Dzień Matki". Na swoje święto, przygotował także wiele miłych tańców i zabaw.
Tylko plac zabaw należący do przedszkola nie jest niestety urządzony, nie ma na nim takich cudów, jak altanki kolorowe w innych przedszkolach, czy huśtawki lub młynki. Może by rodzice, posyłający tu dzieci do, a przecież są wśród nich różni fachowcy - sami w wolnym od pracy czasie, z różnych odpadów zrobili te piękne rzeczy na wzór przedszkoli w Elblągu? Radość dzieci byłaby wielka.
Tylko plac zabaw należący do przedszkola nie jest niestety urządzony, nie ma na nim takich cudów, jak altanki kolorowe w innych przedszkolach, czy huśtawki lub młynki. Może by rodzice, posyłający tu dzieci do, a przecież są wśród nich różni fachowcy - sami w wolnym od pracy czasie, z różnych odpadów zrobili te piękne rzeczy na wzór przedszkoli w Elblągu? Radość dzieci byłaby wielka.
(Mag)