Na wystawach elbląskich komisów często spotyka się jeszcze odpustową tandetę, jak np. różnego rodzaju hafciki z okresu naszych prababek, tradycyjne jelenie czy landszafty malowane przez domorosłych „artystów”, wyrabiane z klisz rentgenowskich pudełka i pudełeczka oraz szereg innych „cacek” o wybitnie złym smaku i wątpliwej wartości handlowej, informował Dziennik Bałtycki z 28 kwietnia 1959 r.
Zbyt wielu jeszcze elblążan nie posiada dostatecznie wyrobionego poczucia piękna i estetyki na co dzień i zbyt mało się jeszcze robi, aby ich tego nauczyć. Dlatego też naszym zdaniem zniknąć winna z uspołecznionych sklepów komisowych odpustowa tandeta, pogłębiająca jedynie elbląskie zaległości w tym względzie.
oprac. Olaf B.