
Na tych nośnikach kolejne pokolenia elblążan słuchały swoich ulubionych wykonawców. W dzisiejszym odcinku Elbląskich Archiwaliów Muzycznych starszym Czytelnikom przypominamy te szalone lata, a młodszym wyjaśniamy, że istniało bogate muzyczne życie przed Internetem:)
Sentyment pozostał
Nośniki fonograficzne, pomimo renesansu wśród melomanów, są obecnie reliktem przeszłości dla mas. Płyty winylowe czy kompaktowe, nie wspominając już o kasetach magnetofonowych, według opinii sprzedawców nie tylko elbląskich sklepów, kupują zazwyczaj ludzie przed czterdziestką (i starsi) zwani także oldskulowcami, którzy nadal zaopatrują się w albumy ulubionych wykonawców na nośnikach fizycznych, nie rezygnując przy tym z cyfrowej archiwizacji nagrań w formacie mp3 na dyskach twardych czy płytach DVD-R. To samo dotyczy archiwalnej prasy czy książek muzycznych. Oczywiście nadal na nośnikach (głównie na kompaktach i winylach) wydawane są albumy polskich i zachodnich wykonawców, które możemy spotkać na półkach sklepowych w centrach handlowych umiejscowionych pomiędzy odkurzaczami, pralkami, telewizorami, grami komputerowymi czy telefonami komórkowymi. Pomimo mało muzycznego towarzystwa nie zepchnięto ich jednak do kąta. Ale gdzie podziały się wyspecjalizowane stacjonarne sklepy muzyczne?
Dominacja Internetu
Dla przypomnienia, w 2002 r. koszt stałego łącza internetowego wraz z modemem w Telekomunikacji Polskiej wynosił około 200 zł netto miesięcznie. W 2004 r. staniał o połowę, aby obecnie wynosić w granicach 40 zł w zależności wybranej opcji promocyjnej.
Dariusz Bocian – przez 13 lat właściciel sklepu muzycznego Bis-Art – na temat powodów upadku większości sklepów muzycznych w Polsce powiedział: „Po pierwsze – spowodował to rozwój nośników cyfrowych, po drugie – możliwość ściągnięcia muzyki z Internetu. Nikt już nie potrzebował kupować muzyki na płycie kompaktowej, chyba że w prezencie”.
Po przeprowadzonej sondzie wśród zróżnicowanych wiekowo elblążan trudno się z nim nie zgodzić. Ankietowani przyznali również, że sami rzadko kupują nośniki fonograficzne (robią to tylko w dniu premiery, aby wesprzeć rodzimego artystę), głównie słuchają muzyki z Internetu albo przelotnie z radia, ale z drugiej strony jest także olbrzymia grupa elblążan, która nie rezygnuje z używania regularnie nośników, pomimo wygody słuchania muzyki w formacie cyfrowym na komputerze. Wielu z nich kupuje nośniki do kolekcji, a na bieżąco słucha cyfrowych kopii. Obecnie najchętniej słuchamy także muzyki przez serwisy streamingowe np. Spotify, Deezer, Google Play Music czy YouTube na smartfonach, tabletach czy notebookach.
Stacjonarne sklepy muzyczne
W latach 50., 60. i 70. XX wieku przebojów, gdy zbrakło płyt winylowych, słuchano na prywatkach z taśm szpulowych (tu kłania się Radio Luxembourg i Trójka) oraz z pocztówek dźwiękowych wydawanych przez prywatne manufaktury (Pracownie Pocztówek Dźwiękowych), a także przez państwowe firmy fonograficzne np. Polskie Nagrania Muza, Pronit czy Tonpress/KAW.
Pocztówki były dostępne m.in. w kioskach Ruchu i księgarniach. Taśmy szpulowe, płyty winylowe, kasety magnetofonowe można było kupić także m.in. za pośrednictwem Centrali Handlu Zagranicznego „Baltona” w Przedsiębiorstwie Eksportu Wewnętrznego „Pewex”, Domach Książki czy w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki „KMPiK”. Od lat 90. rolę klubu przejął EMPiK oferując m.in. płyty winylowe, CD i DVD z muzyką, filmami i grami, a także książki czy prasę muzyczną.
W pierwszej połowie lat 90. rozwinęły także działalność specjalistyczne sklepy muzyczne, które w asortymencie posiadały oprócz nośników fonograficznych (MC, CD, VHS) m.in. plakaty, książki, śpiewniki, odzież muzyczną (bluzy, koszulki z wizerunkami zespołów), spodnie, kurtki, glany, pieszczochy, znaczki-wpinki oraz naszyjniki z symbolami subkultur. Powyższe gadżety można było kupić m.in. w elbląskich sklepach muzycznych: Bis-Art, Vidmuz, Do-Re-Mi, Annmuz, Inferno, Marvid. Wszystkie sklepy oprócz Vidmuza już nie istnieją ale i on nie sprzedaje od lat fonogramów. Nośniki audio-video można było także kupić w salonach RTV.
Na początku lat 90. kasety magnetofonowe firm np. Takt Music, MG Records, Omega Music, Studio J&J, Zic-Zac czy Pomaton były dostępne także w niektórych kioskach Ruchu, na targowisku przy ul. płk. Dąbka, w Spółdzielczym Domu Handlowym „Jantar”, na placu dworcowym oraz w sklepach wielobranżowych. Na targowisku przy ul. Teatralnej od wschodnich sąsiadów można było nabyć najnowsze hity polskich i zachodnich wykonawców. Handel kwitł teoretycznie do 1994 r. ale nawet w 2001 r. można było nabyć pokątnie sprzedawane nośniki z pirackimi nowościami.
Upadek sklepów muzycznych
Po uregulowaniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, mniejsze firmy fonograficzne zakończyły działalność, a z nimi stopniowo zanikała również działalność sklepów muzycznych. Ich stopniowa zagłada trwała do pierwszych lat XXI w., a umasowienie popularności formatu cyfrowego, płyt CD-R i Internetu (niższe ceny nośników) wbiła przysłowiowy gwóźdź do trumny stacjonarnym sklepom muzycznym (sklep Bis-Art zamknięto w 2002 r.).
Obecnie nośniki fonograficzne można nabyć w Elblągu w nieśmiertelnym Empiku oraz w marketach. Kwitnie także rynek kolekcjonerski oraz handel w internetowych sklepach muzycznych, gdzie cena np. kasety firmy Studio J&J sięga nawet 150 zł (wydanie unikatowe), gdy w latach 90. kosztowała 3 zł (wydanie pospolitsze). W XXI w. unikatowe nośniki fonograficzne okazują się niezłą lokatą kapitału.
Giełdy muzyczne
Dobrym zjawiskiem są ponownie organizowane giełdy muzyczne m.in. płyt winylowych i kompaktowych, kaset magnetofonowych, VHS i DVD. W PRL giełdy muzyczne odbywały się w Wojewódzkim Ośrodku Kultury czy w klubie ZMS w Hotelu Robotniczym. Wbrew pozorom płyty winylowe przeżywają od wielu lat swój renesans (tłoczy je np. GM Records), a nawet do łask wracają kasety wideo (obserwacja polskich aukcji internetowych) oraz taśmy magnetofonowe (w 2016 r. elbląska Trauma wydała na kasecie reedycję „Invisible Reality”). A Ty jaki ostatnio kupiłeś album na nośniku fizycznym?
Nośniki fonograficzne, pomimo renesansu wśród melomanów, są obecnie reliktem przeszłości dla mas. Płyty winylowe czy kompaktowe, nie wspominając już o kasetach magnetofonowych, według opinii sprzedawców nie tylko elbląskich sklepów, kupują zazwyczaj ludzie przed czterdziestką (i starsi) zwani także oldskulowcami, którzy nadal zaopatrują się w albumy ulubionych wykonawców na nośnikach fizycznych, nie rezygnując przy tym z cyfrowej archiwizacji nagrań w formacie mp3 na dyskach twardych czy płytach DVD-R. To samo dotyczy archiwalnej prasy czy książek muzycznych. Oczywiście nadal na nośnikach (głównie na kompaktach i winylach) wydawane są albumy polskich i zachodnich wykonawców, które możemy spotkać na półkach sklepowych w centrach handlowych umiejscowionych pomiędzy odkurzaczami, pralkami, telewizorami, grami komputerowymi czy telefonami komórkowymi. Pomimo mało muzycznego towarzystwa nie zepchnięto ich jednak do kąta. Ale gdzie podziały się wyspecjalizowane stacjonarne sklepy muzyczne?
Dominacja Internetu
Dla przypomnienia, w 2002 r. koszt stałego łącza internetowego wraz z modemem w Telekomunikacji Polskiej wynosił około 200 zł netto miesięcznie. W 2004 r. staniał o połowę, aby obecnie wynosić w granicach 40 zł w zależności wybranej opcji promocyjnej.
Dariusz Bocian – przez 13 lat właściciel sklepu muzycznego Bis-Art – na temat powodów upadku większości sklepów muzycznych w Polsce powiedział: „Po pierwsze – spowodował to rozwój nośników cyfrowych, po drugie – możliwość ściągnięcia muzyki z Internetu. Nikt już nie potrzebował kupować muzyki na płycie kompaktowej, chyba że w prezencie”.
Po przeprowadzonej sondzie wśród zróżnicowanych wiekowo elblążan trudno się z nim nie zgodzić. Ankietowani przyznali również, że sami rzadko kupują nośniki fonograficzne (robią to tylko w dniu premiery, aby wesprzeć rodzimego artystę), głównie słuchają muzyki z Internetu albo przelotnie z radia, ale z drugiej strony jest także olbrzymia grupa elblążan, która nie rezygnuje z używania regularnie nośników, pomimo wygody słuchania muzyki w formacie cyfrowym na komputerze. Wielu z nich kupuje nośniki do kolekcji, a na bieżąco słucha cyfrowych kopii. Obecnie najchętniej słuchamy także muzyki przez serwisy streamingowe np. Spotify, Deezer, Google Play Music czy YouTube na smartfonach, tabletach czy notebookach.
Stacjonarne sklepy muzyczne
W latach 50., 60. i 70. XX wieku przebojów, gdy zbrakło płyt winylowych, słuchano na prywatkach z taśm szpulowych (tu kłania się Radio Luxembourg i Trójka) oraz z pocztówek dźwiękowych wydawanych przez prywatne manufaktury (Pracownie Pocztówek Dźwiękowych), a także przez państwowe firmy fonograficzne np. Polskie Nagrania Muza, Pronit czy Tonpress/KAW.
Pocztówki były dostępne m.in. w kioskach Ruchu i księgarniach. Taśmy szpulowe, płyty winylowe, kasety magnetofonowe można było kupić także m.in. za pośrednictwem Centrali Handlu Zagranicznego „Baltona” w Przedsiębiorstwie Eksportu Wewnętrznego „Pewex”, Domach Książki czy w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki „KMPiK”. Od lat 90. rolę klubu przejął EMPiK oferując m.in. płyty winylowe, CD i DVD z muzyką, filmami i grami, a także książki czy prasę muzyczną.
W pierwszej połowie lat 90. rozwinęły także działalność specjalistyczne sklepy muzyczne, które w asortymencie posiadały oprócz nośników fonograficznych (MC, CD, VHS) m.in. plakaty, książki, śpiewniki, odzież muzyczną (bluzy, koszulki z wizerunkami zespołów), spodnie, kurtki, glany, pieszczochy, znaczki-wpinki oraz naszyjniki z symbolami subkultur. Powyższe gadżety można było kupić m.in. w elbląskich sklepach muzycznych: Bis-Art, Vidmuz, Do-Re-Mi, Annmuz, Inferno, Marvid. Wszystkie sklepy oprócz Vidmuza już nie istnieją ale i on nie sprzedaje od lat fonogramów. Nośniki audio-video można było także kupić w salonach RTV.
Na początku lat 90. kasety magnetofonowe firm np. Takt Music, MG Records, Omega Music, Studio J&J, Zic-Zac czy Pomaton były dostępne także w niektórych kioskach Ruchu, na targowisku przy ul. płk. Dąbka, w Spółdzielczym Domu Handlowym „Jantar”, na placu dworcowym oraz w sklepach wielobranżowych. Na targowisku przy ul. Teatralnej od wschodnich sąsiadów można było nabyć najnowsze hity polskich i zachodnich wykonawców. Handel kwitł teoretycznie do 1994 r. ale nawet w 2001 r. można było nabyć pokątnie sprzedawane nośniki z pirackimi nowościami.
Upadek sklepów muzycznych
Po uregulowaniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, mniejsze firmy fonograficzne zakończyły działalność, a z nimi stopniowo zanikała również działalność sklepów muzycznych. Ich stopniowa zagłada trwała do pierwszych lat XXI w., a umasowienie popularności formatu cyfrowego, płyt CD-R i Internetu (niższe ceny nośników) wbiła przysłowiowy gwóźdź do trumny stacjonarnym sklepom muzycznym (sklep Bis-Art zamknięto w 2002 r.).
Obecnie nośniki fonograficzne można nabyć w Elblągu w nieśmiertelnym Empiku oraz w marketach. Kwitnie także rynek kolekcjonerski oraz handel w internetowych sklepach muzycznych, gdzie cena np. kasety firmy Studio J&J sięga nawet 150 zł (wydanie unikatowe), gdy w latach 90. kosztowała 3 zł (wydanie pospolitsze). W XXI w. unikatowe nośniki fonograficzne okazują się niezłą lokatą kapitału.
Giełdy muzyczne
Dobrym zjawiskiem są ponownie organizowane giełdy muzyczne m.in. płyt winylowych i kompaktowych, kaset magnetofonowych, VHS i DVD. W PRL giełdy muzyczne odbywały się w Wojewódzkim Ośrodku Kultury czy w klubie ZMS w Hotelu Robotniczym. Wbrew pozorom płyty winylowe przeżywają od wielu lat swój renesans (tłoczy je np. GM Records), a nawet do łask wracają kasety wideo (obserwacja polskich aukcji internetowych) oraz taśmy magnetofonowe (w 2016 r. elbląska Trauma wydała na kasecie reedycję „Invisible Reality”). A Ty jaki ostatnio kupiłeś album na nośniku fizycznym?
Redakcja, muzycznyelblag.pl