460 zł - za tyle przeciętny Rosjanin robił zakupy w Polsce. Statystyczny Polak zostawiał w obwodzie kaliningradzkim 300 zł. Zawieszony od 4 lipca Mały Ruch Graniczny to jednak nie tylko wymiana handlowa, ale także kulturalna oraz kontakty towarzyskie, które też zostały w wielu przypadkach ograniczone. Dzisiaj uczestnicy spotkania w Ratuszu Staromiejskim mówili o negatywnych skutkach decyzji w sprawie zawieszenia MRG i podpisywali się pod petycją do premier Beaty Szydło.
- Jutro biorę ślub z Rosjaninem, ale z jego rodziny nikogo nie będzie, bo nie mają wiz – mówiła mieszkanka Elbląga na spotkaniu w sprawie Małego Ruchu Granicznego, które w Ratuszu Staromiejskim zorganizowali elbląscy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób.
- Na festiwal „Wikingowie w Truso” nie mogła przyjechać grupa odtwórców z Kaliningradu, bo nie zdążyli wyrobić wiz – mówił Wojciech Ławrynowicz, organizator festiwalu.
- Wyrobiłem zezwolenie dla żony i nie zdążyła ani razu z niego skorzystać – skarżył się inny mieszkaniec Elbląga.
Ucierpiała m.in. współpraca polskich i rosyjskich Amazonek. Na spadek obrotów narzekają też przedsiębiorcy. Mieszkańcy zwrócili też uwagę na nastroje strony rosyjskiej, które mogą spowodować, że Rosja nie odwiesi MRG nawet wtedy, gdy zrobi to Polska. - W prasie rosyjskiej panuje opinia, że MRG jest szkodliwy dla obwodu kaliningradzkiego – mówił jeden z uczestników spotkania.
Zagrożona jest realizacja programu „Polska – Rosja”, z którego korzystały instytucje kultury w obu państwach. - Niezależnie od tego, ile tracą przedsiębiorcy, tracimy coś bardzo ważnego. Możliwość pokazania, jaki poziom cywilizacji osiągnęliśmy. W Kaliningradzie mieszkają ludzie, którzy nigdy nie byli w Moskwie, a byli w Elblągu – mówił prof. Krzysztof Luks, nauczyciel akademicki, były wiceminister transportu.
A może pozew?
Ci, którzy byli w obwodzie kaliningradzkim, mogli się przekonać na własne oczy, jaka jest różnica w rozwoju obu sąsiadujących ze sobą regionów. Mieszkańcy zwracali także uwagę na szczegóły, które z Warszawy nie są dobrze widoczne, a uprzykrzają życie korzystającym z granicy. - Po tym jak zostali potraktowani w polskim konsulacie w Kaliningradzie moi rosyjscy znajomi, jest mi po prostu wstyd jako Polakowi – wspominał Wojciech Ławrynowicz.
Mieszkańcy chcieliby, żeby na granicy nie stało się w kilkugodzinnych kolejkach, a do Kaliningradu można było w ten sam dzień pojechać, zwiedzić, załatwić swoje interesy i wrócić. Na spotkaniu pojawiały się różne pomysły „zmuszenia” rządu do przywrócenia MRG. Jednym z ciekawszych był pozew zbiorowy przedsiębiorców przeciwko rządowi o zadośćuczynienie za spadek obrotów z powodu uniemożliwienia Rosjanom zakupów w polskich sklepach.
Parlamentarzyści zwrócili uwagę na niedorzeczność argumentacji przedstawicieli rządu o nieodwieszaniu MRG z obwodem kaliningradzkim ze względów bezpieczeństwa. - Rosjanie posiadający zezwolenie MRG popełniali co najwyżej drobne przestępstwa w większości polegające na wydłużeniu sobie czasu pobytu – mówił senator Jerzy Wcisła, jeden z organizatorów spotkania.
- Agenci, szpiedzy, terroryści mają dokumenty w najlepszym porządku i nie potrzebują zezwoleń Małego Ruchu Granicznego – wtórował mu prof. Krzysztof Luks.
Krok w tył, teraz petycja
Mały Ruch Graniczny mógłby być szansą na wizyty Polaków w obwodzie kaliningradzkim przy okazji mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 r. Jedną z aren zawodów ma być właśnie stadion w Kaliningradzie. A gdyby jeszcze polska reprezentacja grała na tym stadionie... Takiego tłumu Polaków Kaliningrad jeszcze nie widział. Tymczasem nastąpił krok w tył... - Myśleliśmy, że MRG pójdzie w kierunku rozszerzenia go o przejścia graniczne w portach morskich – mówiła Elżbieta Gelert, posłanka PO.
Podczas spotkania mieszkańcy chętnie podpisywali petycję do premier Beaty Szydło w sprawie przywrócenia Małego Ruchu Granicznego. Warto wiedzieć, że Mały Ruch Graniczny z Ukraina został przywrócony pod Światowych Dniach Młodzieży. - Liczymy na to, że tak jak rząd potrafił się wycofać z propozycji podwyżek dla ministrów i posłów, tak pod wpływem opinii społeczeństwa przywróci Mały Ruch Graniczny z obwodem kaliningradzkim – mówił Jerzy Wcisła.
Petycję można podpisywać w biurze parlamentarnym PO, które mieści się w hotelu przy pl. Słowiańskim, w godz. 10-16.
- Na festiwal „Wikingowie w Truso” nie mogła przyjechać grupa odtwórców z Kaliningradu, bo nie zdążyli wyrobić wiz – mówił Wojciech Ławrynowicz, organizator festiwalu.
- Wyrobiłem zezwolenie dla żony i nie zdążyła ani razu z niego skorzystać – skarżył się inny mieszkaniec Elbląga.
Ucierpiała m.in. współpraca polskich i rosyjskich Amazonek. Na spadek obrotów narzekają też przedsiębiorcy. Mieszkańcy zwrócili też uwagę na nastroje strony rosyjskiej, które mogą spowodować, że Rosja nie odwiesi MRG nawet wtedy, gdy zrobi to Polska. - W prasie rosyjskiej panuje opinia, że MRG jest szkodliwy dla obwodu kaliningradzkiego – mówił jeden z uczestników spotkania.
Zagrożona jest realizacja programu „Polska – Rosja”, z którego korzystały instytucje kultury w obu państwach. - Niezależnie od tego, ile tracą przedsiębiorcy, tracimy coś bardzo ważnego. Możliwość pokazania, jaki poziom cywilizacji osiągnęliśmy. W Kaliningradzie mieszkają ludzie, którzy nigdy nie byli w Moskwie, a byli w Elblągu – mówił prof. Krzysztof Luks, nauczyciel akademicki, były wiceminister transportu.
A może pozew?
Ci, którzy byli w obwodzie kaliningradzkim, mogli się przekonać na własne oczy, jaka jest różnica w rozwoju obu sąsiadujących ze sobą regionów. Mieszkańcy zwracali także uwagę na szczegóły, które z Warszawy nie są dobrze widoczne, a uprzykrzają życie korzystającym z granicy. - Po tym jak zostali potraktowani w polskim konsulacie w Kaliningradzie moi rosyjscy znajomi, jest mi po prostu wstyd jako Polakowi – wspominał Wojciech Ławrynowicz.
Mieszkańcy chcieliby, żeby na granicy nie stało się w kilkugodzinnych kolejkach, a do Kaliningradu można było w ten sam dzień pojechać, zwiedzić, załatwić swoje interesy i wrócić. Na spotkaniu pojawiały się różne pomysły „zmuszenia” rządu do przywrócenia MRG. Jednym z ciekawszych był pozew zbiorowy przedsiębiorców przeciwko rządowi o zadośćuczynienie za spadek obrotów z powodu uniemożliwienia Rosjanom zakupów w polskich sklepach.
Parlamentarzyści zwrócili uwagę na niedorzeczność argumentacji przedstawicieli rządu o nieodwieszaniu MRG z obwodem kaliningradzkim ze względów bezpieczeństwa. - Rosjanie posiadający zezwolenie MRG popełniali co najwyżej drobne przestępstwa w większości polegające na wydłużeniu sobie czasu pobytu – mówił senator Jerzy Wcisła, jeden z organizatorów spotkania.
- Agenci, szpiedzy, terroryści mają dokumenty w najlepszym porządku i nie potrzebują zezwoleń Małego Ruchu Granicznego – wtórował mu prof. Krzysztof Luks.
Krok w tył, teraz petycja
Mały Ruch Graniczny mógłby być szansą na wizyty Polaków w obwodzie kaliningradzkim przy okazji mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 r. Jedną z aren zawodów ma być właśnie stadion w Kaliningradzie. A gdyby jeszcze polska reprezentacja grała na tym stadionie... Takiego tłumu Polaków Kaliningrad jeszcze nie widział. Tymczasem nastąpił krok w tył... - Myśleliśmy, że MRG pójdzie w kierunku rozszerzenia go o przejścia graniczne w portach morskich – mówiła Elżbieta Gelert, posłanka PO.
Podczas spotkania mieszkańcy chętnie podpisywali petycję do premier Beaty Szydło w sprawie przywrócenia Małego Ruchu Granicznego. Warto wiedzieć, że Mały Ruch Graniczny z Ukraina został przywrócony pod Światowych Dniach Młodzieży. - Liczymy na to, że tak jak rząd potrafił się wycofać z propozycji podwyżek dla ministrów i posłów, tak pod wpływem opinii społeczeństwa przywróci Mały Ruch Graniczny z obwodem kaliningradzkim – mówił Jerzy Wcisła.
Petycję można podpisywać w biurze parlamentarnym PO, które mieści się w hotelu przy pl. Słowiańskim, w godz. 10-16.
Sebastian Malicki