Gdy chodzę po moim mieście cały czas uśmiechnięty, ludzie biorą mnie za wariata. Kiedy chodzę smutny, ludzie omijają mnie z daleka. Gdyby w mieście było lotnisko mógłbym sobie polecieć gdzie bym chciał. Do Krakowa czy Wrocławia. Tak to nie żarty, lotnisko to jest To. To jest to, czego najbardziej potrzeba miastu. I niema sensu zastanawiać się, że w Gdańsku są dwa i w Gdyni powstanie kolejne. Przecież My też nie wypadliśmy sroce z pod ogona. Najpierw lotnisko a potem przystań dla promów kosmicznych. Daleko galaktycznych. Bo nie ma co spoczywać na laurach, trzeba kuć żelazo, puki dzban ucho igielne nosi. Chyba coś pomyliłem, ale jestem w szoku. Skąd ludzie biorą takie pomysły. I kiedy takie pomysły do Nich przychodzą nocą czy, tuż nad ranem. Bo koszmary senne buszują tylko nocą. Dlatego, zanim zbudujemy szklane domy i lotniska, można by zbudować tor do szybkiej jazdy na łyżwach. Ponieważ jesteśmy miastem bogatym w tradycję jazdy na panczenach Należy tylko żałować, że włodarze miasta zapomnieli o tym. Bo o tradycji się nie zapomina. Ale przez zaniechanie, można ją zabić. Dlatego trzeba postawić na łyżwiarstwo. Pani Białkowska, ma pole do popisu. Nie warto zastawać politykiem, kiedy fach się ma w ręku. To jest realne i konieczne, choćby po to aby nie mówiono, że elblążanie nie umieją jeździć na łyżwach. A przecież to jest nieprawda, umieją. I to jeszcze pokażą. Dlatego róbmy wszystko, co realne i w zasięgu naszych możliwości.