Po pierwsze, znaleźć pieniądze na inwestycje

Elbląg nie ma żadnych rezerw finansowych, które można by przeznaczyć na inwestycje, a lepszym sposobem ich stworzenia – zdaniem władz miasta – jest ograniczenie wydatków stałych, niż zaciąganie kolejnych kredytów. Dlatego ten rok poświecony będzie m.in. na reorganizację Urzędu Miasta, spółek komunalnych i podległych samorządowi instytucji.
„100 dni prezydenta Grzegorza Nowaczyka” i „Raport o stanie miasta Elbląga” to dwa tematy dzisiejszej (17 marca) konferencji prasowej w Urzędzie Miasta. Wzięli w niej udział prezydent Grzegorz Nowaczyk, wiceprezydenci: Grażyna Kluge, Adam Witek i Tomasz Lewandowski, zastępca skarbnika miasta Rozalia Grynis i Witold Strzelec, doradca Prezydenta.
Tematów poruszono na konferencji tak wiele, że nie sposób ich pomieścić w jednym tekście, ale w niemal wszystkich sprawach przewijała się kwestia miejskich finansów.
– Wolne środki do dyspozycji Prezydenta Elbląga wynoszą na dziś około 700 tys. zł – wskazał zagrożenie Witold Strzelec – to zdecydowanie za mało. Żeby miasto takie jak Elbląg mogło bezpiecznie funkcjonować, to rezerwy na nagłe wydatki powinny sięgać 5-6 milionów zł. To pokazuje, jak skomplikowana jest sytuacja finansowa miasta. Wszystkie działania będą prowadziły do tego, żeby tę tak zwaną nadwyżkę operacyjną powiększać.
Podczas prac nad „Raportem o stanie Miasta Elbląga” okazało się, jak bardzo ważą na wyniku finansowym miasta inwestycje poczynione w latach poprzednich, m.in. w Zakładzie Utylizacji Odpadów i Elbląskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. – Mówiąc wprost, aby miasto nie dopłacało do tego i nie musiało zwracać pieniędzy pobranych z Unii Europejskiej, musi być prowadzona w tych spółkach bardzo racjonalna polityka kosztowa – podkreślił Witold Strzelec. – Pod koniec ubiegłego roku elblążanie zostali zaskoczeni wzrostem opłat za wodę, ścieki i wywóz śmieci, poniekąd było to następstwo prowadzonych inwestycji. Obie firmy muszą generować wyższe przychody, żeby spełnić kryteria, które były wymagane przy przyznawaniu dotacji unijnych, bo jeśli nie będą one spełniane, będziemy musieli te pieniądze oddać.
Zdaniem Strzelca, podwyżki nie muszą być jednak jedynym źródłem powiększenia przychodów miejskich firm, jeżeli organ założycielski, czyli samorząd, będzie baczniej się przypatrywał ich efektywności.
– Dużym wyzwaniem w tej kadencji samorządu jest skorelowanie strategii rozwoju miasta z polityką wszystkich spółek komunalnych, aby była większa możliwość oszczędności i wygospodarowywania większych środków finansowych dla miasta – zaznaczył Witold Strzelec. – Miasto musi dokładniej przyglądać się temu, co się dzieje w spółkach miejskich. Prezydent Grzegorz Nowaczyk już podjął decyzję o utworzeniu w Urzędzie Biura Nadzoru Właścicielskiego, które tym wszystkim będzie się zajmowało.
– W tej chwili w Urzędzie pracują dwie osoby, które zajmują się nadzorem właścicielskim, ale tylko pod względem formalnym – przybliżył pomysł prezydent Grzegorz Nowaczyk. – Do nich zostanie dołączona jeszcze jedna osoba, ekonomista, osoba, która będzie potrafiła wczytać się w dokumenty finansowe każdej spółki komunalnej. Nadzór nie będzie już tylko formalny. Potrzebujemy informacji, jakie są rzeczywiste koszty działalności spółek komunalnych, jak ta działalność wpływa na ceny usług, które nasze spółki sprzedają mieszkańcom. Na koniec roku 2011 zrobimy bilans organizacyjny i zatrudnieniowy samorządu, ponieważ tutaj pewne zmiany dokonane być muszą, od tego nie uciekniemy. Musimy wygospodarować, mówiąc najkrócej, margines pieniędzy po to, aby w latach 2012-2014 móc dalej inwestować. Dzisiaj jesteśmy nieco pod ścianą, jeśli chodzi o możliwości inwestycyjne miasta.
Zobacz materiał filmowy przygotowany przez Telewizję Elbląską
Tematów poruszono na konferencji tak wiele, że nie sposób ich pomieścić w jednym tekście, ale w niemal wszystkich sprawach przewijała się kwestia miejskich finansów.
– Wolne środki do dyspozycji Prezydenta Elbląga wynoszą na dziś około 700 tys. zł – wskazał zagrożenie Witold Strzelec – to zdecydowanie za mało. Żeby miasto takie jak Elbląg mogło bezpiecznie funkcjonować, to rezerwy na nagłe wydatki powinny sięgać 5-6 milionów zł. To pokazuje, jak skomplikowana jest sytuacja finansowa miasta. Wszystkie działania będą prowadziły do tego, żeby tę tak zwaną nadwyżkę operacyjną powiększać.
Podczas prac nad „Raportem o stanie Miasta Elbląga” okazało się, jak bardzo ważą na wyniku finansowym miasta inwestycje poczynione w latach poprzednich, m.in. w Zakładzie Utylizacji Odpadów i Elbląskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. – Mówiąc wprost, aby miasto nie dopłacało do tego i nie musiało zwracać pieniędzy pobranych z Unii Europejskiej, musi być prowadzona w tych spółkach bardzo racjonalna polityka kosztowa – podkreślił Witold Strzelec. – Pod koniec ubiegłego roku elblążanie zostali zaskoczeni wzrostem opłat za wodę, ścieki i wywóz śmieci, poniekąd było to następstwo prowadzonych inwestycji. Obie firmy muszą generować wyższe przychody, żeby spełnić kryteria, które były wymagane przy przyznawaniu dotacji unijnych, bo jeśli nie będą one spełniane, będziemy musieli te pieniądze oddać.
Zdaniem Strzelca, podwyżki nie muszą być jednak jedynym źródłem powiększenia przychodów miejskich firm, jeżeli organ założycielski, czyli samorząd, będzie baczniej się przypatrywał ich efektywności.
– Dużym wyzwaniem w tej kadencji samorządu jest skorelowanie strategii rozwoju miasta z polityką wszystkich spółek komunalnych, aby była większa możliwość oszczędności i wygospodarowywania większych środków finansowych dla miasta – zaznaczył Witold Strzelec. – Miasto musi dokładniej przyglądać się temu, co się dzieje w spółkach miejskich. Prezydent Grzegorz Nowaczyk już podjął decyzję o utworzeniu w Urzędzie Biura Nadzoru Właścicielskiego, które tym wszystkim będzie się zajmowało.
– W tej chwili w Urzędzie pracują dwie osoby, które zajmują się nadzorem właścicielskim, ale tylko pod względem formalnym – przybliżył pomysł prezydent Grzegorz Nowaczyk. – Do nich zostanie dołączona jeszcze jedna osoba, ekonomista, osoba, która będzie potrafiła wczytać się w dokumenty finansowe każdej spółki komunalnej. Nadzór nie będzie już tylko formalny. Potrzebujemy informacji, jakie są rzeczywiste koszty działalności spółek komunalnych, jak ta działalność wpływa na ceny usług, które nasze spółki sprzedają mieszkańcom. Na koniec roku 2011 zrobimy bilans organizacyjny i zatrudnieniowy samorządu, ponieważ tutaj pewne zmiany dokonane być muszą, od tego nie uciekniemy. Musimy wygospodarować, mówiąc najkrócej, margines pieniędzy po to, aby w latach 2012-2014 móc dalej inwestować. Dzisiaj jesteśmy nieco pod ścianą, jeśli chodzi o możliwości inwestycyjne miasta.
Zobacz materiał filmowy przygotowany przez Telewizję Elbląską
Piotr Derlukiewicz