UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • RobertKoliński Rozwiązania komunikacyjne dla Elbląga są znane od dawna - jedna, miejska spółka transportowa; jednolity tabor komunikacyjny; rozumne planowanie rozkładów jazdy (większa częstotliwość kursów, to większe wpływy z biletów - prawidło znane w świecie od ponad wieku); biletomaty na przystankach i w pojazdach komunikacji publicznej; ograniczenie ruchu kołowego w newralgicznych punktach miasta (np. Starówka), zdroworozsądkowe planowanie przystanków w mieście, bezwzględne pierwszeństwo dla komunikacji publicznej na miejskich drogach (zielona fala), wytyczenie bus-pasów. Należy również pamiętać o motywacji dla pasażerów - zachęcający system abonamentów przejazdowych (ulgi) oraz podwyższenie opłat za parkowanie w mieście i mandatów za parkowanie w miejscach niedozwolonych. Do tego rewolucja w Straży Miejskiej i zmuszenie tej formacji do skutecznego wypełniania swoich obowiązków, czyli m. in. nakładania mandatów na niereformowalnych. Nie ma za co;)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    5
    RobertKoliński(2019-03-18)
  • @RobertKoliński - To i ja powtórzę swój pomysł: rozwiązanie państwowego transportu i przepędzenie urzędników na 4 wiatry. W mieście powinno istnieć kilkadziesiąt prywatnych firm przewozowych, przy czym nie powinny one być przez nikogo kontrolowane ani żadne centralne UB nie powinno o nich nawet wiedzieć: prywaciarze już sami dotrą do klientów. Ogólniej - powinno się znieść podatki dochodowe, VAT i inne ograniczenia i wtedy każdego obywatela byłoby stać na własny, choćby stary samochód - to i tak lepiej niż jazda w "bydlęcych wagonach" zwanych autobusami. Też nie ma za co. :)
  • RobertKoliński @agall - Pomysł godny oszołoma Korwina - i mający tyle samo wspólnego z rozumem i rzeczywistością;)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    2
    RobertKoliński(2019-03-18)
  • @RobertKoliński - Jest jedno niezawodne kryterium na rozpoznanie komucha: nienawidzi samochodów, a kocha bydlęce wagony (tj autobusy). Bo w samochodzie człowiek jest wolny i niezależny, i jedzie swoim prywatnym pojazdem. Natomiast autobus jest państwowy, upchnięci w nim ludzie - idealnie skoszarowani i pod kontrolą: z domu do roboty i z roboty do domu.
  • RobertKoliński @agall - To akurat bajka, za to na pewno jest jedno kryterium rozpoznania egoistycznego oszołoma, który ma za nic dobro wspólne i przyszłość kraju oraz jego mieszkańców - to genetyczne niezrozumienie wpływu jego samowoli (bo to żadna wolność) na środowisko, zdrowie współobywateli, ich wygodę w dostępie do niezbędnej komunikacji publicznej, kwestię ograniczonej ilości zasobów na planecie czy w końcu segregację pod względem statusu majątkowego obywateli. Takiego aspołecznego, samolubnego snoba można bardzo łatwo rozpoznać po m. in. dorobkiewiczowskich komentarzach;
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    1
    RobertKoliński(2019-03-18)
  • @agall - proponuje ignorowac tego pacjenta jego umysł pracuje w trybie read only
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Woźny(2019-03-18)
  • @RobertKoliński - Zupełnie się mylisz, choć jest ci to wybaczone, bo sam nie wiesz, co pleciesz. Dopuszczając wolność w dziedzinie komunikacji - właśnie wtedy dba się o dobro wspólne: korzystają na tym obywatele, mając lepszą i tańszą komunikację, oraz przedsiębiorcy, mogący zarobić, utrzymać swoje rodziny, zatrudnić ludzi, rozwinąć miasto. Za to Ty dbasz najbardziej o kastę państwowych urzędników, których twoje pomysły domnażają jeszcze do istniejącego legionu. I nazywasz to dobrem wspólnym: to, że wyróżniona przez takie pomysły grupa ludzi będzie żyła z pieniędzy siłą odebranych obywatelom. To nie jest dobro wspólne, lecz dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, na panów (urzędników) i niewolników (tych, którzy oddają im pod przymusem swoje pieniądze i "korzystają" z siłą narzuconych usług dziesiątej kategorii jakości i o wielokrotnie zawyżonych cenach w stosunku do tych, jakie mogłyby istnieć na wolnym rynku. No. :)
  • @Woźny - A czemu ignorować. Ten pan to człowiek ideowy, mający swoją wizję, to wielka rzadkość i cenny przypadek, zwłaszcza w Elblągu, mieście zjadaczy dżemu:) Wystarczy tylko przemówić mu do rozsądku i będzie ok. ;)
  • RobertKoliński @agall - Jak działa "wolny rynek" to pokazuje np. przypadek naszej Kolei Nadzalewowej, która mogła z powodzeniem funkcjonować, bo była potrzebna i opłacalna, ale trzeba było ją "uwalić", bo bez niej kasa się nie zgadzała prywatnym przewoźnikom, tudzież przypadek PKSów w całej Polsce, a szczególnie mazowieckiego, które są kupowane za grosze (często przy pomocy publicznej), potem doprowadzane do upadku, aby na koniec pozbyć się gruntów, na których funkcjonują, a które (zwykle w centrach miast) warte są miliony. Takich przypadków jest więcej w ostatnim wieku (aż tak daleko sięga złodziejstwo kapitału wymierzone w transport publiczny), żeby jeden z najsłynniejszych przykładów, czyli rabunek tzw. "Red Cars" czyli tramwajowego transportu publicznego w Los Angeles na początku XX wieku przypomnieć; PS. Zarabiasz dzięki infrastrukturze publicznej, za którą nie zapłaciłeś (lub zapłaciłeś ułamek) czy też dorobiłeś się na wykorzystywaniu pół-darmowej siły roboczej, często przy naruszeniu Kodeksu Pracy, to masz płacić podatki i nie fukać;)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    2
    RobertKoliński(2019-03-18)
  • @RobertKoliński - Skoro upadają, to znaczy że nie opłaca się prywaciarzom tego ciągnąć. A co to znaczy, że prywaciarz nie może zarobić na jakimś interesie? To znaczy, że LUDZIOM te usługi nie są do niczego potrzebne. Bo gdyby były, płaciliby za nie i biznes by się utrzymał. Zobacz, to jak tłumienie energii - ta infrastruktura. Może warto było wykupić jakieś tam pksy czy koleje, tylko po to, żeby uwolnić zagarniane przez nie tereny. Na nich ludzie mogą robić interesy, bogacić się, a tak - leżą i kisną, i co 5 lat przetacza się dyskusja - jak choćby ta - dlaczego to nie działa. To jest podobnie jak z wielkimi "firmami" socjalizmu. Upadły, a na ich miejscu ludzie sprzedawali hot-dogi w budkach na początku lat 90-tych. I o dziwo - na tych hot-dogach zarabiali, a w tych firmach - nie. Bo były one jedynie wielkimi pożeraczami ludzkiej energii i czasu, i żadnych korzyści z nich nie było. Podobnie jak jest z kolejami, PKS ami i transportami miejskimi. Ok, to dyskusja ideowa, w oderwaniu od tematu, ale przemyśl to
  • RobertKoliński @agall - Dawno temu to już przemyślałem i dlatego zostałem socjalistą;) Co zaś do prywaciarzy i ludzi, którym "te usługi nie są potrzebne", to proponuję jednak zapoznać się najpierw z historią doprowadzenia (!) do upadku Kolei Nadzalewowej a dopiero potem ew. wygłaszać swoje kapitalistyczne mądrości w necie;) Pozdrawiam:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    2
    RobertKoliński(2019-03-18)
Reklama