Ekolodzy? Gdzie byli, gdy Krynica Morska całe lata spuszczała ścieki do przecież chronionego Zalewu dopóki kilka lat temu łaskawie zbudowano oczyszczalnię? Gdzie byli ekolodzy, gdy poszerza się plaże na mierzei? Przecież nie wolno ingerować w naturalny porządek. I wreszcie - gdzie są ekolodzy, gdy co roku, przez 2 miesiące, nieprzerwanie, tabuny turystów "rozjeżdżają" Mierzeję hałasując, śmiecąc i trując spalinami ten zakątek? No i gdzie była wtedy Krynica tak zatroskana o los natury na Mierzei? Czemu nie zakażą wjazdu turystów? :) Nie dajcie się nabrać.