
Wczoraj (27 kwietnia) w Galerii EL odbył się koncert Grażyny Łobaszewskiej, która wystąpiła wraz z zespołem Ajagore. Artystka przeniosła publiczność do świata piosenek Czesława Niemena, ale w odważnych aranżacjach. Zobacz fotoreportaż.
Agnieszka Jasionowska: Skąd wziął się pomysł na nową płyty z największymi przebojami Czesława Niemena we własnych aranżacjach?
Grażyna Łobaszewska: Pomysł wziął się z moich lat młodzieńczych, ponieważ przyjaciele organizowali prywatki, na których śpiewaliśmy i tańczyliśmy do piosenek Niemena. Jak mówiłam już na tym koncercie, bardzo wiele z Niemenem mnie wiąże, a mianowicie: Szkoła Muzyczna w Gdańsku, prawie ten sam wiek i myślenie o muzyce nie jako o dźwiękach, ale o tekście i jego przekazie. I tak pomyślałam sobie, że na ostatnim festiwalu w Bielsku - Białej mnóstwo wokalistów śpiewało repertuar Niemena, ale tak naprawdę prawie nie mieli pojęcia, o czym śpiewają, chociażby z tej przyczyny, że nie znali klimatu tamtych czasów, tych słów, tego prostego mówienia prosto w oczy, nie kombinowania, wszystko było naturalne i jawne – tak jest w piosenkach Niemena. To jest dla mnie czas i miejsce bliskie, ale również słowa są mi bliskie.
Czy to prawda, że Czesław Niemen kiedyś powiedział, że Pani jest jedyną kobietą, wokalistką, która mogłaby wykonywać jego piosenki?
To prawda. To powiedział Czesław Niemen, a ogłasza to jego żona. Warto dodać, że nie tylko o mnie tak powiedział, ale również o Andrzeju Zausze.
Chciałam o nim wspomnieć, bo jest bardzo ważnym ogniwem w mojej muzyce.
Co Pani zdaniem sprawiło, że Czesław Niemen wyróżnił Panią na tle innych artystów?
Czesław Niemen był bardzo prostolinijnym człowiekiem. Jak ktoś go raz oszukał to mówił „oszukałeś mnie” i on już to zapamiętał. Jego nie można było oszukiwać, on w ogóle nie lubił oszustwa – to pisał w swoich felietonach i wierszach. My nie znamy go od tej strony. Śmiał się z wszystkiego, co posiada otoczkę, blichtr, zawoalowanie prawdy. Nie wiem, co mu się spodobało, wydaje mi się, że też śpiewałam piosenki prosto - ode mnie do słuchającego.
Pamięta Pani ile razy koncertowała w Elblągu?
To już jest enty raz… (chwila zastanowienia i śmiech). Nie wiadomo. Wydaje mi się, że 7 czy 8, a może więcej razy, bo byłam z różnymi kapelami. Z zespołem Ajagore jestem tutaj już po raz drugi. Było tego naprawdę sporo. Kocham Elbląg. Po pierwsze są tutaj świetni ludzie, mam wielu przyjaciół, a po drugie… jest blisko mojego domu (śmiech).
Jak wspomina Pani elbląską publiczność?
Bardzo fajnie przyjeżdża się w miejsce, gdzie człowieka lubią, co przejawia się oklaskami, że ludzie są na TAK - to czuć. Nawet, gdyby oklaski były mniejsze to my i tak czujemy, jak idzie do nas pozytywna energia.
Podczas koncertu muzycy zaprezentowali największe przeboje Czesława Niemena we własnych aranżacjach m.in. : „Ach, jakie oczy”, „Stoję w oknie”, „Jednego serca”, „Nim przyjdzie wiosna”, a na zakończenie „Dziwny jest ten świat”. Niebawem utwory pojawią się na wspólnej płycie „Niemen, Grażyna Łobaszewska & Ajagore” dedykowanej pamięci artysty. Na bis muzycy zrobili miłą niespodziankę widowni, wykonując kultowy już utwór „Czas nas uczy pogody”, co było ukłonem w stronę zagorzałych fanów.
Grażyna Łobaszewska: Pomysł wziął się z moich lat młodzieńczych, ponieważ przyjaciele organizowali prywatki, na których śpiewaliśmy i tańczyliśmy do piosenek Niemena. Jak mówiłam już na tym koncercie, bardzo wiele z Niemenem mnie wiąże, a mianowicie: Szkoła Muzyczna w Gdańsku, prawie ten sam wiek i myślenie o muzyce nie jako o dźwiękach, ale o tekście i jego przekazie. I tak pomyślałam sobie, że na ostatnim festiwalu w Bielsku - Białej mnóstwo wokalistów śpiewało repertuar Niemena, ale tak naprawdę prawie nie mieli pojęcia, o czym śpiewają, chociażby z tej przyczyny, że nie znali klimatu tamtych czasów, tych słów, tego prostego mówienia prosto w oczy, nie kombinowania, wszystko było naturalne i jawne – tak jest w piosenkach Niemena. To jest dla mnie czas i miejsce bliskie, ale również słowa są mi bliskie.
Czy to prawda, że Czesław Niemen kiedyś powiedział, że Pani jest jedyną kobietą, wokalistką, która mogłaby wykonywać jego piosenki?
To prawda. To powiedział Czesław Niemen, a ogłasza to jego żona. Warto dodać, że nie tylko o mnie tak powiedział, ale również o Andrzeju Zausze.
Chciałam o nim wspomnieć, bo jest bardzo ważnym ogniwem w mojej muzyce.
Co Pani zdaniem sprawiło, że Czesław Niemen wyróżnił Panią na tle innych artystów?
Czesław Niemen był bardzo prostolinijnym człowiekiem. Jak ktoś go raz oszukał to mówił „oszukałeś mnie” i on już to zapamiętał. Jego nie można było oszukiwać, on w ogóle nie lubił oszustwa – to pisał w swoich felietonach i wierszach. My nie znamy go od tej strony. Śmiał się z wszystkiego, co posiada otoczkę, blichtr, zawoalowanie prawdy. Nie wiem, co mu się spodobało, wydaje mi się, że też śpiewałam piosenki prosto - ode mnie do słuchającego.
Pamięta Pani ile razy koncertowała w Elblągu?
To już jest enty raz… (chwila zastanowienia i śmiech). Nie wiadomo. Wydaje mi się, że 7 czy 8, a może więcej razy, bo byłam z różnymi kapelami. Z zespołem Ajagore jestem tutaj już po raz drugi. Było tego naprawdę sporo. Kocham Elbląg. Po pierwsze są tutaj świetni ludzie, mam wielu przyjaciół, a po drugie… jest blisko mojego domu (śmiech).
Jak wspomina Pani elbląską publiczność?
Bardzo fajnie przyjeżdża się w miejsce, gdzie człowieka lubią, co przejawia się oklaskami, że ludzie są na TAK - to czuć. Nawet, gdyby oklaski były mniejsze to my i tak czujemy, jak idzie do nas pozytywna energia.
Podczas koncertu muzycy zaprezentowali największe przeboje Czesława Niemena we własnych aranżacjach m.in. : „Ach, jakie oczy”, „Stoję w oknie”, „Jednego serca”, „Nim przyjdzie wiosna”, a na zakończenie „Dziwny jest ten świat”. Niebawem utwory pojawią się na wspólnej płycie „Niemen, Grażyna Łobaszewska & Ajagore” dedykowanej pamięci artysty. Na bis muzycy zrobili miłą niespodziankę widowni, wykonując kultowy już utwór „Czas nas uczy pogody”, co było ukłonem w stronę zagorzałych fanów.
Agnieszka Jasionowska