Niektórzy dyrektorzy elbląskich szkół czują się wystrychnięci na dudka. - Miasto najpierw obiecało pomoc w zdobyciu pracowni internetowych, a później realizację obietnicy przerzuciło na nas - mówią.
Pracownie komputerowo-internetowe otrzymało czterdzieści elbląskich szkół, pieniądze na ich zakup pochodziły z Europejskiego Funduszu Społecznego. Każdy ze starających się o dotację musiał jednak mieć wkład własny.
- W specjalnej deklaracji Urząd Miejski zobowiązał się, że przekaże pieniądze m.in. na przeszkolenie nauczycieli, którzy będą się opiekowali pracownią - wyjaśnia dyrektor jednej z placówek, który poprosił o nie ujawnianie swojego nazwiska. – Niestety, dostaliśmy pismo z informacją, że pieniędzy nie będzie i za kurs mamy zapłacić z posiadanej przez szkołę puli na doskonalenie zawodowe nauczycieli.
Aby wywiązać się z umowy i przeszkolić opiekunów, dyrektor musiał okroić zaplanowane wcześniej wydatki. Pomocy w podnoszeniu kwalifikacji nie otrzymało w związku z tym dziesięciu pedagogów.
Anna Korzeniowska, naczelnik Wydziału Edukacji elbląskiego ratusza uważa, że problemu nie ma.
- Informatyka jest w naszym mieście jednym z priorytetów w zakresie zawodowego doskonalenia nauczycieli, a niezbędne do skorzystania z unijnego programu szkolenie można było wcześniej zaplanować - przekonuje naczelniczka.
Dyrektor, z którym rozmawialiśmy, z taką argumentacją się nie zgadza. - W sprawie pracowni internetowej miasto podpisało osobną umowę, a ponieważ nie wywiązało się z niej, ja nie zrealizowałem zatwierdzonego wcześniej planu wsparcia dla dokształcających się nauczycieli - denerwuje się dyrektor. - Inna sprawa, że gdy przygotowywaliśmy taki plan, jeszcze nie wiedzieliśmy o unijnym programie.
Wieloletni dyrektor szkoły, a obecnie radny Ryszard Zgirski uważa, że na dodatkowe zadania samorząd powinien przekazywać dodatkowe pieniądze, bo budżety szkół są napięte do granic możliwości.
- Na szkolenia powinien iść jeden procent funduszu nauczycielskich pensji. Elbląski samorząd przeznacza na ten cel zaledwie jedną czwartą tego - przypomina radny. - W tym roku było to około 300 tysięcy zł. Plany na przyszły rok są podobne, a przecież trudno sobie wyobrazić lepszą inwestycję niż inwestowanie w kapitał ludzki.
Tymczasem szkoły starają się już o pomoc w ramach kolejnego programu wyposażenia bibliotek w pracownie multimedialne. Dyrektor, z którym rozmawialiśmy, dostał już z Urzędu Miejskiego informację, że i tym razem będzie musiał sam zadbać o pieniądze na wkład własny.
- W specjalnej deklaracji Urząd Miejski zobowiązał się, że przekaże pieniądze m.in. na przeszkolenie nauczycieli, którzy będą się opiekowali pracownią - wyjaśnia dyrektor jednej z placówek, który poprosił o nie ujawnianie swojego nazwiska. – Niestety, dostaliśmy pismo z informacją, że pieniędzy nie będzie i za kurs mamy zapłacić z posiadanej przez szkołę puli na doskonalenie zawodowe nauczycieli.
Aby wywiązać się z umowy i przeszkolić opiekunów, dyrektor musiał okroić zaplanowane wcześniej wydatki. Pomocy w podnoszeniu kwalifikacji nie otrzymało w związku z tym dziesięciu pedagogów.
Anna Korzeniowska, naczelnik Wydziału Edukacji elbląskiego ratusza uważa, że problemu nie ma.
- Informatyka jest w naszym mieście jednym z priorytetów w zakresie zawodowego doskonalenia nauczycieli, a niezbędne do skorzystania z unijnego programu szkolenie można było wcześniej zaplanować - przekonuje naczelniczka.
Dyrektor, z którym rozmawialiśmy, z taką argumentacją się nie zgadza. - W sprawie pracowni internetowej miasto podpisało osobną umowę, a ponieważ nie wywiązało się z niej, ja nie zrealizowałem zatwierdzonego wcześniej planu wsparcia dla dokształcających się nauczycieli - denerwuje się dyrektor. - Inna sprawa, że gdy przygotowywaliśmy taki plan, jeszcze nie wiedzieliśmy o unijnym programie.
Wieloletni dyrektor szkoły, a obecnie radny Ryszard Zgirski uważa, że na dodatkowe zadania samorząd powinien przekazywać dodatkowe pieniądze, bo budżety szkół są napięte do granic możliwości.
- Na szkolenia powinien iść jeden procent funduszu nauczycielskich pensji. Elbląski samorząd przeznacza na ten cel zaledwie jedną czwartą tego - przypomina radny. - W tym roku było to około 300 tysięcy zł. Plany na przyszły rok są podobne, a przecież trudno sobie wyobrazić lepszą inwestycję niż inwestowanie w kapitał ludzki.
Tymczasem szkoły starają się już o pomoc w ramach kolejnego programu wyposażenia bibliotek w pracownie multimedialne. Dyrektor, z którym rozmawialiśmy, dostał już z Urzędu Miejskiego informację, że i tym razem będzie musiał sam zadbać o pieniądze na wkład własny.
Joanna Torsh