pomysł oczywiście godny "urzędnika" odklejonego od rzeczywistości - poza tym, przy tych cenach paliwa ludzie sami przesiadają się na rowery, hulajnogi, jeżdżą bardziej "eko" - kto jeździ (no, nie urzędnicy) ten widzi - na S7 ruch ogólnie spowolnił, mało jest "krezusów", którzy trzymają gaz bliżej podłogi, a ludzie dojeżdżający codziennie do pracy biją rekordy eko-jazdy. Sam żałuję, że nie kupiłem jakiegoś przechodzonego "elektryka" z zachodu zanim się zaczął ten cały cyrk x2 (1 -plandemia, 2 - wojna, 3-.... ?) - już i bez jakichś "stref" i innych urzędniczych odklejonych od realu wynalazków jesteśmy rocznie o kolejne 20% biedniejsi podatkiem inflacyjnym... spokojnie panie i panowie - macie jeszcze całe pole pomysłów do spier... ; )