Zmiany w Kodeksie Pracy proponowane przez rządową koalicję godzą w pracowników małych firm, rozluźnione bowiem mają zostać rygory dotyczące zwolnień. Nie zgadzamy się na takie rewolucje - mówił podczas wczorajszego (5 marca) spotkania z dziennikarzami przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność” Mirosław Kozłowski. Takie stanowisko zajęła Komisja Krajowa „S”.
Związkowcy nie kryją niezadowolenia zarówno z powodu planowanych zmian w Kodeksie Pracy, jak i z tego, że rząd nie przeprowadza w tej sprawie konsultacji społecznych.
- Nie tylko dobry zwyczaj, ale też konkretne zapisy zawarte w ustawie z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych nakazują rządowi przeprowadzenie konsultacji przy dokonywaniu zmian w Kodeksie Pracy - mówi Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej „Solidarności”. - Wszystkie dotychczasowe rządy szanowały te zasady. Obecny sposób wprowadzania zmian - i to zmian tak drastycznych - bezpośrednio wskazuje, że rząd usiłuje marginalizować rolę partnerów społecznych w procesie legislacyjnym. Zapomina niejako, że znaczna część wyborców to pracownicy najemni, wykonujący pracę w małych przedsiębiorstwach, jak też pracownicy zrzeszeni w organizacjach związkowych.
Zmiany w Kodeksie Pracy mają godzić właśnie w pracowników zatrudnionych w małych firmach.
- Najogólniej rzecz biorąc, zmiany mają sprowadzać się do wyjęcia spod prawa pracy pracodawców zatrudniających kilka lub kilkanaście osób - kwituje przewodniczący Kozłowski. - Rozluźnione mają być rygory dotyczące zwalniania pracowników, w szczególności dopuszczalne ma być zwalnianie bez żadnych konsekwencji kobiet w ciąży oraz osób w wieku przedemerytalnym.
Z planowanymi zmianami nie zgadza się Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”.
„Prezydium Komisji Krajowej zwraca się do rzecznika Praw Obywatelskich o zajęcie stanowiska w tej sprawie - czytamy w piśmie przygotowanym 4 marca. - Jednocześnie Prezydium domaga się od rządu wycofania projektów ustawy zmieniającej Kodeks Pracy oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy.”
- Nie tylko dobry zwyczaj, ale też konkretne zapisy zawarte w ustawie z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych nakazują rządowi przeprowadzenie konsultacji przy dokonywaniu zmian w Kodeksie Pracy - mówi Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej „Solidarności”. - Wszystkie dotychczasowe rządy szanowały te zasady. Obecny sposób wprowadzania zmian - i to zmian tak drastycznych - bezpośrednio wskazuje, że rząd usiłuje marginalizować rolę partnerów społecznych w procesie legislacyjnym. Zapomina niejako, że znaczna część wyborców to pracownicy najemni, wykonujący pracę w małych przedsiębiorstwach, jak też pracownicy zrzeszeni w organizacjach związkowych.
Zmiany w Kodeksie Pracy mają godzić właśnie w pracowników zatrudnionych w małych firmach.
- Najogólniej rzecz biorąc, zmiany mają sprowadzać się do wyjęcia spod prawa pracy pracodawców zatrudniających kilka lub kilkanaście osób - kwituje przewodniczący Kozłowski. - Rozluźnione mają być rygory dotyczące zwalniania pracowników, w szczególności dopuszczalne ma być zwalnianie bez żadnych konsekwencji kobiet w ciąży oraz osób w wieku przedemerytalnym.
Z planowanymi zmianami nie zgadza się Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”.
„Prezydium Komisji Krajowej zwraca się do rzecznika Praw Obywatelskich o zajęcie stanowiska w tej sprawie - czytamy w piśmie przygotowanym 4 marca. - Jednocześnie Prezydium domaga się od rządu wycofania projektów ustawy zmieniającej Kodeks Pracy oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy.”
A