Wystarczy już lekki wiatr, by sunęły ze sporą prędkością. Latania na bojerach daje sporo adrenaliny, a ci, którzy ten sport uprawiają potrafią szybko przemieszczać się w różne miejsca świata, by jej zaznać. - Jesteśmy jak komandosi, wystarczy nam 48 godzin przed startem – mówił Jerzy Sukow, komandor Floty Polskiej DN, a także jeden z organizatorów zawodów bojerowych, które w ten weekend odbywają się w Tolkmicku. Zobacz zdjęcia.
Skuty lodem Zalew Wiślany to nie tylko atrakcja dla mieszkańców czy turystów, ale i wymarzone miejsce na zawody bojerowe. Takie odbywają się właśnie w Tolkmicku, a dokładniej ponad cztery kilometry od brzegu plaży.
- Mamy tu Mistrzostwa Polski w klasie DN Junior, to dzieci i młodzież do 24 roku życia oraz w klasie Ice - Optimist, dla dzieci do 16 roku życia. To bojery z żaglem od popularnej klasy Optimist. Startuje około 50 zawodników – juniorów oraz około 40 seniorów - wyjaśniał Jerzy Sukow, jeden z organizatorów zawodów, komandor Floty Polskiej DN. - Równolegle, na drugiej trasie, rozgrywają się regaty dla dorosłych o puchar UKS Tolkmicko, które są zaliczane do Pucharu Polski. W tej grupie mamy 40 zawodników, w tym obecnego mistrza świata Karola Jabłońskiego oraz Michała Burczyńskiego, brązowego medalistę świata.
Ryszard Szumowski z Gdańska na bojerach lata od 50 lat, od 17 roku życia. Na pytanie, co mu się w tym sporcie najbardziej podoba, za co go lubi, odpowiedział: sprzęt techniczny, nad którym trzeba popracować.
- Żeby szybko latać trzeba włożyć masę pracy w przygotowania – opowiadał bojerowiec. - Lubię też oczywiście samą jazdę. Tutaj, nawet przy niewielkim wietrze, można bardzo szybko polecieć. To olbrzymia frajda. W wyścigach leci się od 45 do 55 kilometrów na godzinę na wiatr, a z wiatrem można i ponad 100 kilometrów na godzinę. Wrażenia są niesamowite.
Na montaż wszystkich elementów wprawnemu zawodnikowi wystarczy pół godziny, ale wszystkie śrubki i skręcenia trzeba sprawdzać na bieżąco, po każdym wyścigu, który trwa około 20 minut.
Zawody na Zalewie Wiślanym dla Ryszarda Szumowskiego są pierwszymi w tym sezonie.
- Ten akwen jest fantastyczny do uprawiania bojerów. Na wyścigach jeździmy na trasach dwukilometrowych, a tutaj można jednym halsem [położenie względem wiatru – red.] przejechać nawet dziesięć kilometrów – wyjaśniał gdańszczanin. - Dzisiaj akurat nie ma wiatru, ale czasami jest minus dziesięć stopni i wieje, no i wtedy to się robi taki sport dla twardzieli.
- Mamy tu Mistrzostwa Polski w klasie DN Junior, to dzieci i młodzież do 24 roku życia oraz w klasie Ice - Optimist, dla dzieci do 16 roku życia. To bojery z żaglem od popularnej klasy Optimist. Startuje około 50 zawodników – juniorów oraz około 40 seniorów - wyjaśniał Jerzy Sukow, jeden z organizatorów zawodów, komandor Floty Polskiej DN. - Równolegle, na drugiej trasie, rozgrywają się regaty dla dorosłych o puchar UKS Tolkmicko, które są zaliczane do Pucharu Polski. W tej grupie mamy 40 zawodników, w tym obecnego mistrza świata Karola Jabłońskiego oraz Michała Burczyńskiego, brązowego medalistę świata.
Ryszard Szumowski z Gdańska na bojerach lata od 50 lat, od 17 roku życia. Na pytanie, co mu się w tym sporcie najbardziej podoba, za co go lubi, odpowiedział: sprzęt techniczny, nad którym trzeba popracować.
- Żeby szybko latać trzeba włożyć masę pracy w przygotowania – opowiadał bojerowiec. - Lubię też oczywiście samą jazdę. Tutaj, nawet przy niewielkim wietrze, można bardzo szybko polecieć. To olbrzymia frajda. W wyścigach leci się od 45 do 55 kilometrów na godzinę na wiatr, a z wiatrem można i ponad 100 kilometrów na godzinę. Wrażenia są niesamowite.
Na montaż wszystkich elementów wprawnemu zawodnikowi wystarczy pół godziny, ale wszystkie śrubki i skręcenia trzeba sprawdzać na bieżąco, po każdym wyścigu, który trwa około 20 minut.
Zawody na Zalewie Wiślanym dla Ryszarda Szumowskiego są pierwszymi w tym sezonie.
- Ten akwen jest fantastyczny do uprawiania bojerów. Na wyścigach jeździmy na trasach dwukilometrowych, a tutaj można jednym halsem [położenie względem wiatru – red.] przejechać nawet dziesięć kilometrów – wyjaśniał gdańszczanin. - Dzisiaj akurat nie ma wiatru, ale czasami jest minus dziesięć stopni i wieje, no i wtedy to się robi taki sport dla twardzieli.
mw