
Piłkarki Elwo Etny Elbląg podejmowały w sobotę (21 stycznia) na własnym parkiecie drużynę AZS UAM Poznań. Rywalki przyjechały do Elbląga z zamiarem rewanżu za wysoką porażkę, jednak i tym razem elblążanki były górą i wygrały 5:4. Zobacz fotoreportaż.
Od początku spotkania nieznacznie na parkiecie dominowały poznanianki, które stworzyły sobie kilka dobrych sytuacji strzeleckich. Elblążanki również oddawały strzały na bramkę przeciwniczek, jednak były one albo niecelne albo wybronione przez bramkarkę gości Ewę Wozińską. W 10 minucie spotkania padła pierwsza bramka, którą zdobyła Natalia Michalska, po podaniu Anny Nowakowskiej. Szczęście przyjezdnych nie trwało jednak zbyt długo, bo minutę później wyrównującego gola zdobyła Natalia Miszke. Ta sama zawodniczka niespełna pół minuty później podwyższyła wynik na 2:1 dla Elbląga. O ile pierwsza bramka strzelona przez Miszkę była dość szczęśliwa (piłka prześlizgnęła się pomiędzy nogami bramkarki), o tyle drugi gol zdobyty został po dobrym rozegraniu piłki przez zawodniczki Elwo Etny. Na zaistniałą sytuację zareagował trener AZSu Wojciech Weiss prosząc o czas. Po przerwie poznanianki ruszyły do ataku, jednak oddawały niecelne strzały. Skuteczniejsze okazały się gospodynie, a konkretnie Karolina Orłowska, która umieściła piłkę w siatce rywalek, podwyższając tym samym przewagę Elbląga na 3:1.
Chwilę później okazję do zdobycia kolejnego gola dla gospodyń miała Monika Gniadek, jednak dobrą interwencją popisała się bramkarka z Poznania. Mocno zmotywowana do strzelenia gola była zdobywczyni pierwszej bramki w meczu Natalia Michalska. W jej przypadku sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka” - minutę przed końcem pierwszej połowy, przy trzecim z kolei strzale, udało jej się umieścić piłkę w siatce, ustanawiając tym samym wynik na 3:2 dla Elbląga.
Po zmianie stron o swojej obecności na parkiecie dały znać bramkarki obu zespołów, które przez kilka kolejnych akcji nie pozwoliły na zmianę wyniku na tablicy. Okazję na zdobycie czwartej bramki dla Elwo Etny miała w Anna Rogacka, jednak strzał okazał się niecelny, piłka wylądowała obok bramki rywalek. Podobnie, szansy nie wykorzystała Karolina Orłowska, trafiając w słupek. Celny strzał oddała natomiast chwilę później Aleksandra Rucińska i podwyższyła wynik na 4:2. W dalszej części spotkania częściej przy piłce były gospodynie. Efektem tego był kolejny gol dla Elbląga zdobyty po szybkiej kontrze przez Monikę Gniadek. Gospodynie mogły wypracować sobie większą przewagę, jednak albo oddawały niecelne strzały albo obijały bramkę Ewy Wozińskiej. Cztery minuty przed końcem spotkania Anna Nowakowska pokonała elbląską obronę i zdobyła trzeci gol dla Poznania. Na tablicy było 5:3 dla gospodyń i wydawać by się mogło, że do końca spotkania wynik nie ulegnie już zmianie. Rywalki nie poddały się jednak i chwilę później, po dośrodkowaniu Joanny Klawińskiej, Natalia Michalska zdobyła gola kontaktowego. Poznanianki miały doskonałą okazję do wyrównania, jednak w samej końcówce nie wykorzystały rzutu wolnego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:4 dla Elbląga. Kolejne trzy punkty trafiły na konto piłkarek Elwo Etny. Elblążanki z dorobkiem 9 punktów mają już zapewniony awans do półfinałów. Zatem ostatnie spotkanie fazy grupowej z Medanem Gniezno nie ma już większego znaczenia dla układu w tabeli.

Elwo Etna Elbląg - KU AZS UAM Poznań 5:4 (3:2)
0:1 – Michalska, 1:1 – Miszke, 2:1 – Miszke, 3:1 – Orłowska, 3:2 – Michalska, 4:2 – Rucińska, 5:2 – Gniadek, 5:3 – Michalska, 5:4 - Nowakowska
Elwo EtnaElbląg: Małgorzata Gawryołek, Magdalena Stankiewicz, Pamela Michalec, Magdalena Szpera, Aleksandra Rucińska, Marta Stasiulewicz, Dorota Proch, Karolina Orłowska, Anna Rogacka, Marlena Zaleszczenko, Natalia Miszke, Monika Gniadek
AZS UAM Poznań: Ewa Wozińska, Joanna Klawińska, Justyna Jakusz, Adriana Kobylnik, Marta Michalska, Natalia Michalska, Żaneta Pawlak, Anna Nowakowska, Anna Ornatowska, Nicola Majewska, Jagoda Zielińska.
Powiedział po meczu:
Przemysław Marusa (trener Elwo Etny Elbląg) – Do meczu przystąpiliśmy w osłabieniu, bo kontuzji w Poznaniu nabawiła się Iza Betcher. Kontuzjowana jest również Agnieszka Kopka i w dzisiejszym meczu było widać ich brak. Do przerwy powinniśmy prowadzić 4-5 bramkami. Zabrakło nam dziś gry zespołowej, dlatego była nerwówka do 40 minuty. Na pochwałę zasługuje cały zespół, jednak Natalia Miszkę, która zdobyła dwie bramki zasługuje na słowa uznania bo ten mecz nieźle jej szedł.