przez 50 minut podjechała 3 razy : raz kazała mojemu dziecku przejsć na czworaka na drugą połowe lodowiska, drugi raz podholowała ją do bandy bo odepchnęły ją od bandy inne dzieci a trzeci raz już pod koniec dziecko jakoś tam dreptało to podjechała złapała ją za ciuchy a gdy ta straciła równowagę i siadła na tyłek to pani instruktorka odjechała. Nie wymagam wiele ale jak już się pofatygowała to mogła chociaż przez 10-15 sekund pokazać podstawowe zasady od czego w ogóle zacząć. Dzieci było wtedy 4 więc roboty za dużo nie miała. .. .. Moze nie powinno się to nazywać szkółka jazdy na łyżwach tylko powinno być napisane, że jest instruktorka na tafli i można ją ewentualnie poprosić o pomoc.
Chyba jestes zle nastawiona. Pani Beata to nie przedszkolanka, nie mizia sie z dziecmi na tafli. Moja corka chodzila 3 lata i pierwsze zajecia tez non stop lezala na tafli. Jak mozna nauczyc dziecko utrzymac rkwnowa
ge? Musi sie troche poprzewrac i sie nauczy. Twoja rola jest taka zeby spodnie na pupie byly miekkie i sie nie uzaaj, bo jak dziecko ma radosc to plakac nie bedzie.