Jedni zarzucają nam kur.y, inni to że jesteśmy piknikami a my robimy swoje i tyle, napisałem już tyle, że niezła książka by była z tego, napewno napiszę jeszcze nie jedno. Tak w..rwia mnie amatorka miasta, ale robię co mogę. Z największych zarzutów jakie usłyszałem pod moim adresem to to, że robię to za kasę (przez wrodzoną grzeczność nie napiszę ile kosztuje mnie ta pasja), było jeszcze kilka, szło się przyzwyczaić - także zapraszam w niedzielę pokażcie jak to zrobić lepiej.
Amatorzy to chyba KK pełną gębą amatorka. Bluzgi lecą i nie kontrolujesz tej zbieraniny. No sorry chcesz familijnej atmosfery zadbaj od środka o to. Miasto daje kontretną kasę i to ma być symbioza sponsor - miasto. Kto tego nie czuje niech wypisze się z trybun.